Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

77.25 Km 25.00 Km teren
03:38 H 21.26 km/h
  • 38.23 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Duszno

    Sobota, 12 października 2013 · dodano: 22.10.2013 | Komentarze 2

    Dzisiaj trafiła się kolejna sobota, którą można było wykorzystać na rower. Jako, że przez totalny brak czasu na wszystko wyjeżdżam raz- góra dwa razy w tygodniu i to jeszcze w weekend to musiałem wyjechać. Dzień wcześniej zarzuciłem pomysł, żeby przejechać się do Duszna. Kuba z miejsca się zgodził. Za punkt zbiórki obraliśmy rynek, gdzie oprócz Kuby zjawili się Mr. Jerry i Mateusz. Miałem lekkie spóźnienie, ale to nic :). Po przywitaniu od razu ruszyliśmy czteroosobową paczką do Duszna. Kierując się po oznaczeniach szarego szlaku przejechaliśmy najpierw przez miasto, następnie Winary, Dębówiec i Gołąbki. Jechało się całkiem dobrze z jedną przygodą po drodze- przed Gołąbkami pojechaliśmy nie tak jak trzeba i kręciliśmy zupełnie nieznaną leśną drogą. W końcu po kilku km ponownie wjechaliśmy na asfalt i mniej więcej orientując się po której stronie mamy Gołąbki skręciliśmy w lewo. Po chwili trafiliśmy na kolejną krzyżówkę, gdzie po części na czuja, po części z nawigacją skręciliśmy w kierunku przeciwnym do Gołąbek. Jak się okazało obraliśmy dobrą drogę. Po drodze minęliśmy Grabowo, Kruchowo i dalej asfaltem na Wał Wydartowski. Na podjeździe do Wydartowa aura zrobiła się dla nas wyjątkowo paskudna- wiatr, którego dotąd udawało nam się jako tako unikać teraz zaczął nam wiać prosto w ryj, a to był dopiero początek katorgi. Skręciliśmy na Duszno i tutaj już skończyły się jakiekolwiek drzewa czy zabudowania, które chroniłyby od wiatru. Same otwarte tereny, na których zimny wiatr skutecznie odbierał chęci do jazdy. No ale przecież nie trzaśniemy rowerów o kamień- twardo wspinaliśmy się do wieży widokowej. Gdy pokonaliśmy ostatni zakręt na drodze do wieży zobaczyliśmy rowerzystów. Po podjechaniu okazało się, że do Duszna zawitała druga oprócz naszej ekipa Bikestats. Byli to: Marcin, Seba, Klosiu i Hulaj. Przyjechali tu na szosówkach- po drodze trochę błądząc i przebijając się po terenie! ;) Zrobiliśmy wspólną fotką, pogawędziliśmy chwilę, po czym chłopaki ruszyli w drogę powrotną, a my rozsiedliśmy się na ławkach. Zaczęliśmy jeść śniadanie i… no właśnie. Zaczęła się taka akcja z bananem, że Kuba popłakał się ze śmiechu, a mnie od śmiechu zaczął konkretnie boleć brzuch. Teksty, które się tam pojawiały zupełnie nie nadają się do zamieszczenia na blogu :D. Weszliśmy jeszcze na wieżę, ale nie było fajnie, gdyż strasznie wiało no i widok ograniczał się do krańca pola, więc szybko zeszliśmy na dół. Ponownie rozsiedliśmy się na ławkach, odpoczęliśmy i ruszyliśmy w drogę powrotną. Teraz jechało się dużo lepiej, niż w pierwszą stronę- mieliśmy wiatr w plecy. Szybko zjechaliśmy do Duszna i postanowiliśmy jechać inną trasą, niż zawsze. Przecięliśmy tylko asfalt i trafiliśmy na drogę z kocich łbów. Po drodze trafiliśmy na straszny odór gnojówki, który właził wszędzie- i w ramę i w opony i w ogóle we wszystko, przez co rowery śmierdziały niemiłosiernie.
    Dalej minęliśmy Folusz, Niewolno, Pasiekę, lasami i łąkami do Strzyżewa Paczkowego. Stąd postanowiliśmy nie kręcić od razu na Gniezno, lecz jeszcze śmignąć przez Jankowo, Kalinę i Szczytniki Duchowne. Z Gniezna standardowo przez dalkowskie tory i do domu.


    Komentarze
    kubolsky
    | 06:34 środa, 23 października 2013 | linkuj Sebe, nie pytaj. Proszę! :P
    sebekfireman
    | 20:34 wtorek, 22 października 2013 | linkuj Coś się nie podoba w zapachu świńskich tyłków z Kierzkowa? ;) Bardzo przyjemna woń :P Jestem ciekaw co to za akcja z bananem była :P
    Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa pojsc
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]