Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:1274.06 km (w terenie 445.00 km; 34.93%)
Czas w ruchu:56:13
Średnia prędkość:22.66 km/h
Maksymalna prędkość:50.73 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:63.70 km i 2h 48m
Więcej statystyk
22.14 Km 0.00 Km teren
00:58 H 22.90 km/h
  • 37.30 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Miasto

    Wtorek, 30 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0



    20.25 Km 0.00 Km teren
    00:57 H 21.32 km/h
  • 34.59 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Miasto

    Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0

    Kategoria <50 Km


    102.36 Km 40.00 Km teren
    04:02 H 25.38 km/h
  • 47.56 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Powidz z klubem

    Niedziela, 28 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0



    19.78 Km 0.00 Km teren
    00:51 H 23.27 km/h
  • 35.36 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Miasto

    Sobota, 27 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0

    Kategoria <50 Km


    22.24 Km 5.00 Km teren
    00:59 H 22.62 km/h
  • 36.94 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Miasto

    Piątek, 26 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0

    Kategoria <50 Km


    155.61 Km 50.00 Km teren
    06:59 H 22.28 km/h
  • 50.73 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Piechcin... z sebekfireman, jelon85

    Wtorek, 23 sierpnia 2011 · dodano: 24.08.2011 | Komentarze 2

    Wczoraj wieczorem otrzymałem telefon od Szymona z informacją, że jedziemy na kamieniołom do Piechcina. Telefon do Sebastiana, żeby dogadać godzinę spotkania i plan gotowy.
    O umówionej 9:30 dojeżdżam do Trzemeszna, gdzie czeka Sebastian i ruszamy w kierunku Mogilna. Całkiem szybkim tempem docieramy do Mogilna, kawałek dalej spotykamy się z Szymonem i już jedziemy do celu dzisiejszej wyprawy. Na początek przedzieramy się przez całkiem gęste zarośla do zalanego kamieniołomu. Woda błękitna jak na lazurowym wybrzeżu :D. Kręcił się tam ochroniarz, ale na szczęście nic nie mówił. Następnie pojechaliśmy do wyeksploatowanej już części kamieniołomu, gdzie dziura w ziemi dochodzi do 100 metrów głębokości. Muszę przyznać, że robi wrażenie. Były także efekty specjalne w postaci dźwięków eksplozji w czynnej części kamieniołomu oraz kupy kurzu z wybuchów. Na koniec zwiedzania udaliśmy się do cały czas eksploatowanej części, gdzie niestety nie pobyliśmy za długo, gdyż podjechała ochrona. Wygłosili wykład, podziękowali za wizytę i grzecznie wyprosili. Następnie ruszyliśmy w drogę powrotną. W Słaboszewku robimy postój pod sklepem i dalej w drogę. We Wszedniu żegnamy Szymona i udajemy się w kierunku Gniezna. W Mogilnie robimy postój przy fontannie, kilka zdjęć i w drogę. Wstępujemy jeszcze na wieżę w Dusznie, podziwiamy widoki i dalej do Trzemeszna. W Trzemesznie pożegnałem się z Sebastianem i przez Wymysłowo oraz Jankowo udałem się do Gniezna. Kilka kółek na Wenecji i tym sposobem ustanowiłem nowy rekord jazdy dziennej ;)

    Zalany kamieniołom w Piechcinie © micor

    2/3 ekipy wycieczkowej :) © micor

    Kamieniołom Piechcin © micor

    Ściana kamieniołomu © micor

    Nad ścianką © micor

    Trójka wspaniałych :) © micor

    Zalany kamieniołom © micor

    Prawda, że piękna woda? :) © micor

    W Mogilnie © micor


    21.23 Km 5.00 Km teren
    00:59 H 21.59 km/h
  • 35.89 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Miasto

    Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 · dodano: 23.08.2011 | Komentarze 1

    Krótko po mieście. Po glebie w Hermanowie nie czulem sie dobrze, glowa mnie napierdzielała cały dzień... W dodatku na wenecji zaliczam glebe i znowu kask mial co robić
    Kategoria <50 Km


    51.94 Km 40.00 Km teren
    02:21 H 22.10 km/h
  • 46.32 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Maraton Hermanów

    Niedziela, 21 sierpnia 2011 · dodano: 22.08.2011 | Komentarze 4

    Planowany dzisiaj start o mało co nie doszedłby do skutku :). Na stacji we Wrześni samochód stwierdził, że nie che zapalić (akumulator padł). Patrze na zegarek a tam 9:10, już straciłem nadzieje na start :/. Odpalamy na kable od jakiegoś gościa i jedziemy. W drodze jadą za nami kolejni na maraton, myślę sobie: źle nie jest, zdążymy. Na miejsce dojeżdżamy ok. 9:30 i szybko lecę do biura się zapisać. Jeszcze nie zabrałem zipów i musiałem pożyczać od 'Corrateków' :D. Przypinam numerek i śmigam na polankę, gdzie spotykam mikadarka i krajka. Gadamy i gadamy, słońce przygrzewa, ale trzeba się ustawić w sektorze. Po starcie wyprzedzam wolniejszych i skręt w teren. Mniej więcej na 7 kilometrze zaczynam czuć sobotnią setkę i przyjemność z jazdy spadła. Nic, jadę dalej. Gdzieś koło 19 km mijam Jacka z aparatem. 24 kilometr i gościu przede mną robi otb na korzeniu. 25 km jakiś gościu krzyczy z krzaków: "Bokiem". Się kurwa zastanawiam o co mu chodzi i zaliczam lot koszący przez kierownicę i spadam centralnie na głowę. Dziura na środku trasy, to o to mu chodziło... Zbieram się, krzyczę że jestem cały, gościu podnosi mi rower, wskakuję i jadę dalej. Co ciekawe gościu co się wyłożył kawałek wcześniej przede mną na korzeniu, jechał ze mną , gdy ja się wpieprzyłem w dziurę :D. Od tego momentu jadę spokojnie, byle dojechać do mety. Tylna zmieniarka rozregulowała mi się mniej więcej w połowie dystansu i się męczyłem na podjazdach. Na obu bufetach biorę wodę, na pierwszym w dodatku banana. A podjazd pod wieżę w Żerkowie mistrzowski :D. Jakoś dałem radę na 28 z tyłu, zresztą musiałem, bo obok mnie jechała dziewczyna, to co nie podjadę, jak ona też podjedzie :D. Na mecie widzę mikadarka, jest też bobiko. Chwilę gadamy i idę po Fortunkę z kija. Chwilę później spotykam Konrada i mieliśmy czas na pogawędkę. Idę sprawdzić wyniki i wraz z Darkiem spotykamy Jacka, pamiątkowe zdjęcie i pakuję się w samochód i do domu. Dzięki wszystkim, których spotkałem za miło spędzony czas :)

    Wynik:

    Open: 111/295
    M2: 44/76
    Czas: 02:21:19
    AVG: 22.93

    Cisnę na przodzie :) © micor

    No to skręcamy w teren ;) © micor

    Podjazd pod wieżę w Żerkowie © micor

    Podjazdu ciąg dalszy- cisnę pod górę :) © micor

    Koniec podjazdu tuż- cisnę, cisnę ;) © micor

    Gdzieś na trasie ;) © micor

    Końcówka- wypatruję mety :) © micor

    Hermanów- JPbike, ja, mikadarek © micor
    Kategoria 50-100 Km, Maraton


    104.79 Km 6.00 Km teren
    04:38 H 22.62 km/h
  • 43.48 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Zobaczyć kamyk :)

    Sobota, 20 sierpnia 2011 · dodano: 20.08.2011 | Komentarze 0

    Mnichowo> Gniezno> Owieczki> Sławno> Kiszkowo> Rybno Wielkie> Jabłkowo> Popowo Kościelne> Budziejewko> Nieświatowice> Miłosławice> Charbowo> Kłecko> Działyń> Obora> Gniezno> Mnichowo

    Dzisiaj z rana telefon od Pana Jurka z propozycją wycieczki na głaz narzutowy w Budziejewku. Oczywiście długo siię nie namyślając zgodziłem się :). Trasa wiodła przez mniejsze i większe wioski. Dodatkowo w drodze na cel dzisiejszej wyprawy towarzyszył nam przyjaciel wmordewind. No ale dzielnie jechaliśmy swoje. Niby kamień drugi co do wielkości w Wielkopolsce, ale szałowego wrażenia nie robi. Kiedyś podobno sięgał 7 metrów nad ziemię, ale zapadł się i niewiele wystaje :). Sesji zdjęciowej nie mogło zabraknąć, poleżeliśmy na ławkach i już ciężko było wyruszyć w drogę powrotną :). No ale trzeba się ruszyć. Droga powrotna bez masakrycznego wmordewindu, jechało się o niebo lepiej. W Kłecku dłuższy postój na zakupy/ picie/ czekoladkę i w dalej do Gniezna. Ruch na drodze dosyć spory, w dodatku malowali linie na jezdni. Wpadłem na pomysł, aby zmienić kolor opon na biały, ale farba była już trochę przyschnięta i średnio się plan udał :). W Gnieźnie kawałek jedziemy Wenecją, ja odbijam i przez Skiereszewo jadę do domu.
    Ogólnie nie wiem jak po takim dystansie dam radę jutro w Hermanowie, ale jak to mówi kapsel tymbarku... (ostatnie zdjęcie :D).

    Kościół w Popowie Kościelnym © micor

    Kamyk św. Wojciecha © micor

    Na kamieniu © micor

    Historia kamienia © micor

    Kościół w Budziejewku © micor

    Bocianki :) © micor

    Tymbark dodaje otuchy :) © micor


    68.05 Km 50.00 Km teren
    03:10 H 21.49 km/h
  • 45.66 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Wierzbiczany

    Środa, 17 sierpnia 2011 · dodano: 17.08.2011 | Komentarze 3

    Dzisiaj nie ma kolejnej setki :P. Objechałem trasę gnieźnieńskiego maratonu skody i do domu. Ogólnie pod koniec jazdy czułem zmęczenie tymi setkowymi wojażami, więc chyba zrobię sobie kilka dni przerwy bo nie wyrobię w Hermanowie :). No i aparat mi umarł, znowu robi na biało, wygląda mi to na zablokowaną przesłonę i chyba przez to za dużo światła wpuszcza... :(