Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2014

Dystans całkowity:1194.98 km (w terenie 502.00 km; 42.01%)
Czas w ruchu:56:44
Średnia prędkość:21.06 km/h
Maksymalna prędkość:47.42 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:85.36 km i 4h 03m
Więcej statystyk
123.40 Km 35.00 Km teren
05:47 H 21.34 km/h
  • 45.77 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Śnieżycowy Jar

    Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 30.03.2014 | Komentarze 5

    Pomysł na dzisiejszy trip zaświtał mi w głowie już jakiś czas temu. Dzisiaj gnieźnieńskiej ekipie Bikestats przypasował termin, wszyscy mieli wolny dzień więc pojechaliśmy. Zbiórka o 10 tradycyjnie na torach, gdzie czekali już Mister Jerry i Mateusz. Jeszcze tylko oczekiwanie na Marcina i ruszyliśmy. Pogoda dziś od rana była idealna na rower- słońce przyjemnie grzało i było jakieś 15*C. Początek jazdy to wybitnie nudne i znane do bólu asfalty wzdłuż S5 do Łubowa i dalej do Lednogóry i Rybitwy. Tutaj już po godzinie jazdy nieźle się zgrzałem i musiałem zdjąć rękawki. Po chwili postoju ruszyliśmy w dalszą drogę przez Skrzetuszewo i Podarzewo do Krześlic. Chcieliśmy zrobić fotkę pałacu, ale niestety tylko mogliśmy odbić się od zamkniętej pałacowej bramy. Nic to- nie będzie fotki. W takiej sytuacji pozostało nam tylko jechać dalej. Traktem Bednarskim dojechaliśmy aż do Zielonki. Tutaj zorganizowaliśmy dłuższą przerwę na uzupełnienie spalonych kalorii. Były też mega śmiechy, gdy stwierdziłem, że Mister Jerry w chustce pod kask wygląda zupełnie jak Hulk Hogan :D. Oczywiście po tym stwierdzeniu wszystkich ogarnęła długa śmiechówa :D. Dobra, pojedliśmy, odpoczęliśmy, ale trzeba było ruszyć dupy i kręcić dalej. Z Zielonki prosta droga i w większości leśnymi duktami Puszczy Zielonki do Murowanej Gośliny. W mieście udaliśmy się na Nowy Rynek. I muszę przyznać, że urzekł mnie on tym, jak ładnie wygląda. Taka zabudowa mi się bardzo podoba, mógłbym mieszkać w takim miejscu :). Po nacieszeniu oczu tymi widokami udaliśmy się do piekarni/ cukierni, gdzie każdy kupił wielką drożdżówkę. Nie wiem dlaczego, ale po tej drożdżówce w późniejszej części tripu mnie i Marcina rozbolał brzuch ;). Droga do Śnieżycowego Jaru przez Mściszewo i Starczanowo. Na początku rezerwatu fajny zjazd- dobrze, że szeroki bo mogliśmy spokojnie omijać spacerujących ludzi :). Obeszliśmy rezerwat, niestety śnieżyca już przekwitła i nie było czego oglądać ani robić fotek. Po obejściu rezerwatu zrobiliśmy mały postój, w czasie którego spotkaliśmy Sebastiana i Jana z Poznania, którzy poznali Pana Jurka i podobno znają Grigora- jesteśmy rozpoznawalni :D. Po rozmowie z nimi udaliśmy się w dalszą drogę. Pojechaliśmy do Przebędowa i dalej ponownie leśnymi duktami do Głęboczka. Tutaj zeksplorowaliśmy opuszczoną chatę w lesie- od razu skojarzyła mi się z poniemieckimi budowlami, jakie można spotkać w Górach Sowich. Obfociliśmy chatę i ruszyliśmy w dalszą trasę. Z Głęboczka do Dąbrówki Kościelnej i dalej Kiszkowo. Standardowo zahaczyliśmy o Biedronkę i przy okazji zauważyliśmy, że Panu Jurkowi zaczyna pękać rama. Co ciekawe- w tym samym miejscu co Kubie- nad spawem łączącym rurę górną i podsiodłową. Dalej będzie trzeba to wyjaśnić w sklepie. Po postoju ruszyliśmy w 20 kilometrowy powrót do Gniezna mega nudnym asfaltem m.in. przez Sławno, Komorowo i Owieczki. Jedyny plus tego był taki, że droga szybko minęła. W Gnieźnie na Poznańskiej żegnamy Mistra Jerzego i Mateusza i dalej z Marcinem pojechaliśmy na tory, gdzie rozstaliśmy się. Do domu dojechałem standardowo przez Dalki.

    Wyszedł super trip z dobrą ekipą. Pogoda dopisała perfekcyjnie no i po duktach Zielonki zawsze przyjemnie się pomyka. I kolejne nowe rejony zwiedzone ;).

    W drodze do celu







    Murowana Goślina









    Rezerwat "Śnieżycowy Jar"








    Opuszczona chata w Głęboczku




    Leśne dukty Puszczy Zielonki


    Pierwszy w tym roku uchwycony przeze mnie bocian ;)



    100.32 Km 30.00 Km teren
    04:44 H 21.19 km/h
  • 42.97 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Wierzyce, Jezierce> Jankowo

    Sobota, 29 marca 2014 · dodano: 29.03.2014 | Komentarze 3

    Do południa wypad z Marcinem, Mistrem Jerrym i Mateuszem do lasu Czerniejewskiego. Dojazd wzdłuż S5 do Wierzyc i dalej lasem na Jezierce. Tam chwila przerwy przy wigwamie i dalej w trasę. Powrót polnymi i leśnymi duktami przez Przyborowo, Pawłowo, Gębarzewko do Gniezna. W Gnieźnie wstąpiłem do babci na kawę i dłuższy odpoczynek. Po 15 drugi dziś wyjazd, tym razem tylko z Panem Jurkiem. Obraliśmy kierunek Wierzbiczany, Jankowo- tu postój na plaży. Dalej Strzyżewo, Wełnica i Gniezno. Na ul. Poznańskiej żegnam się z Jurkiem i dalej już sam. Żeby dokręcić dzisiaj do setki przedłużyłem trasę o Pustachowę, Gębarzewo i Pawłowo. 
    Dzisiaj pogoda była idealna do jazdy, słońce nieźle grzało już od rana, ciepło aż chciało się kręcić ;).

    ELF na stacji w Pierzyskach


    Przerwa przy wigwamie w Jeziercach



    Jezioro w Jankowie



    66.93 Km 25.00 Km teren
    03:27 H 19.40 km/h
  • 41.39 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Trip po rezerwacie Mięcierzyn

    Piątek, 28 marca 2014 · dodano: 29.03.2014 | Komentarze 2

    Wczoraj wieczorem zadzwoniłem do Szymona z pytaniem, czy jest chętny na wspólny trip po okolicach Głęboczka i Mięcierzyna- akurat miał dzień wolny i przystał na propozycję. I tak po zajęciach szybki obiad i w drogę. W Gnieźnie na torach czekał już za mną Marcin i wyruszyliśmy w kierunku miejsca spotkania z Szymonem- mostku nad Wełną. Dojazd przez Wełnicę, Dębowiec i zielonym szlakiem na miejsce. Kawałek przed mostkiem musieliśmy przedzierać się z rowerami na plecach przez pozostawiona po ścince gałęzie. Nie rozumiem dlaczego tego nie uprzątnęli, tym bardziej, że prowadzi tędy szlak. Na mostku spotykamy Jelona i w trójkę jedziemy na plażę na Głęboczku. Tu chwila przerwy na kanapkę i obmyślanie dalszej trasy. Obraliśmy przejazd przez rezerwat Mięcierzyn. Początek to trochę asfaltu i później skręt w teren. Tu mieliśmy kolejne przygody w postaci powalonych drzew, liści, patyków i błota ;). Objechaliśmy singiel wzdłuż brzegu jeziora Lubieckiego- fajny on i także sporo patyków pod kołami pękało ;). Dalej to już wyjazd na asfalt i kierunek Lubcz, Gościeszyn, Ochocza i Dębowieckim lasem do Sarnówka. Tu pożegnaliśmy Szymona i we dwójkę pognaliśmy do Gniezna przez Dębowiec. W Dębówcu urządziliśmy postój przy mostku nad Wełną i po skonsumowaniu ruszyliśmy do Gniezna. Na wjeździe do miasta mieliśmy piękny widok zachodzącego słońca. Na torach żegnam Marcina i do domu.
    Dzięki za dzisiejszy wyjazd! :)







    62.98 Km 0.00 Km teren
    02:43 H 23.18 km/h
  • 29.49 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Szosowa sześćdziesiątka

    Niedziela, 23 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 2

    Dzisiaj po południu niby zapowiadają deszcz, więc chciałem wykorzystać od rana pogodę. Pętla w całości asfaltem- przez stłuczony kciuk. Trasa przez Czerniejewo, Pakszyn, Malczewo, Małachowo, Witkowo, Folwark, Trzuskołoń, NWN, Kędzierzyn, Żelazkowo, Żydowo i Pawłowo. Za Witkowem złapał mnie deszcz, który towarzyszył mi do Żelazkowa- na szczęście nie padało jakoś mocno i spokojnie się jechało.
    Kategoria 50-100 Km


    125.00 Km 50.00 Km teren
    05:44 H 21.80 km/h
  • 47.42 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Nadnotecko- pałuckie rewiry

    Sobota, 22 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 6

    Dzisiaj w końcu sobota z dobrą pogodą- nie to co ubiegły, więc oczywiście musiałem ją wykorzystać na dłuższe kręcenie. Wybrałem nadnoteckie rejony, czyli Barcin. Trasa tam jest dosyć dobra, bo szlak niebieski oznakowany z Gołąbek aż do samego Barcina, no i sporo terenu na dojeździe ;). Początek do Gniezna i przez Wełnicę do Dębówca i na Gołąbki. Krótki postój i znów na koń :). Standardowo asfaltem do doliny Gąsawki. Objazd ścieżki i w końcu zebrałem się i zjechałem Gąsawskiego „Szalonego Drwala” :D. Pierwsze dwa razy spokojnie się udało, za trzecim zachciało mi się fotki ze samowyzwalacza i na końcu zaliczyłem glebę. Koło jakoś podbiło na ostatnim pniu i poleciałem na bok. Jeszcze kciukiem trzasnąłem w drewnianą barierkę i dość mocno go zbiłem- do tego stopnia, że nie jestem w stanie operować wajchą do wrzucania na większe tarcze z przodu. Nic to, czym byłoby MTB bez kontuzji? ;). Z Doliny Gąsawki do Chomiąży Szlacheckiej i tu pojechałem inaczej niż ostatnio- nie przy „Grodzie Piasta” tylko po drugiej stronie jeziora. Cały czas jazda niebieskim szlakiem. I tak sobie spokojnie jadę po lesie, patrzę a tu ludzie z psem idą. W miarę duży i czarny pies. Ale chyba nie lubi Bikerów, bo doskoczył mi do nogi i mocniej kłami chwycił- nawet nie przebił skóry, tylko zdarł naskórek, krew nawet zbytnio nie poleciała, tylko bardzo niechętnie się sączyła, nawet nie poczułem tego chwycenia. Ja w nerwach, właścicielka psa też w nerwach. Jak się okazało przyjechali sobie na działkę, pani poszła po wodę utlenioną i plastry, przemyła mi to, nakleiła i dała mi plastry i wodę do późniejszego przemycia. Akcja była :D. Później jeszcze na chwilę przystanąłem, żeby sprawdzić, nic się z tą pseudo raną nie dzieje, więc jadę dalej do celu. Przez Pniewy, Ostrówce i Wójcin do Bracina. Po drodze fajne górki mijałem, no i dzisiejszy V- max zrobiony na zjeździe w Wójcinie. W Barcinie pojechałem na rynek i na promenadę nad Notecią. Tu na ławce dłuższa przerwa na żarełko i zmianę plastra. Miło się siedziało nad rzeką- cisza i spokój- klimat jest ;). No ale trzeba było ruszyć tyłek i jechać do domu. Powrót prawie identyczny jak dojazd- przez Wójcin, Ostrówce, Pniewy i Chomiążę Szlachecką- tu mała zmiana, bo przejazd obok „Grodu Piasta”. Dalej Gąsawka- tu też zmiana, nie przez dolinę, tylko asfaltem. No i asfaltem do Gołąbek, przez Dębówiec do Gniezna i do domu.

    Sam trip mega udany- sporo w terenie i po ekstra pałuckich wzniesieniach. Nawet nie miałem pojęcia, że teren tu jest taki pofałdowany ;).

    Pierwsza kontuzja też zaliczona, kciuk boli jak cholera i nie mogę go zginać- ale to minie. Ważniejsze, że mini „Drwal” zaliczony ;D. Ślad po psie na fotce wygląda gorzej niż w rzeczywistości- na pogotowiu nawet nie dali żadnego zastrzyku i nie dowiedziałem się w zasadzie niczego. No i przy okazji spotkałem Szymona, który to akurat miał nockę w pracy i chwilkę pogawędziliśmy. Pozdro! ;).

    Gołąbki


    Dolina Gąsawki





    Nad jeziorem Ostrowieckim




    Piechcińska hałda 


    Barcin








    Noteć



    "Gród Piasta"


    Na koniec- ślad po kłach psa. W rzeczywistości nie wygląda tak mega źle ;)



    56.49 Km 20.00 Km teren
    02:58 H 19.04 km/h
  • 36.15 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Lesersko po okolicznym terenie

    Piątek, 21 marca 2014 · dodano: 21.03.2014 | Komentarze 0

    Dzisiaj po tygodniowej przerwie od roweru w końcu pogoda się polepszyła i można było wyjechać. Zgadałem się z Marcinem i pokręciliśmy się po okolicy. Trasę wybraliśmy tak, żeby jak najwięcej jechać po lesie, żeby uchronić się od silnego wmordewindu. Początek przez Las Miejski- na wjeździe zaliczamy krótki lot na hopce ;), później Kędzierzyn, NWN, Piaski, przez las w okolice Wymysłowa, Wierzbiczany, Sczytniki Duchowne i Gniezno. Miałem jeszcze dokręcić do 2 tys. w tym roku, ale po zasiedzeniu się u babci zbytnio mi się nie chciało :D. Powrót do domu po zmroku- bardzo ciepło bo krótko przed 19 rynkowy termometr wskazywał 17°C.

    90.29 Km 70.00 Km teren
    04:31 H 19.99 km/h
  • 42.56 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Dolina Cybiny

    Piątek, 14 marca 2014 · dodano: 15.03.2014 | Komentarze 4

    Jako, że wszystkie źródła informacji mówią o załamaniu pogody na najbliższe dni, to postanowiłem wykorzystać piątek na dłuższy trip. Trasę ułożyłem tak, żeby powrót mieć z wiatrem, na cel padła Dolina rzeki Cybiny. Początek identyczny jak wczoraj- terenem do Wierzyc przez Baranowo i Przyborowo. Z Wierzyc kawałek asfaltem do Gołunia i znów w teren w kierunku Zbierkowa i Nowej Górki. Przy okazji zaliczyłem zjazd z ekstra górki, o którą zahaczyliśmy w październiku z Piotrasem i Kubą. Niezła jest i można się na niej porządnie rozpędzić ;). Wyjazd w Kociałkowej Górce, ponownie trochę asfaltem i skręt na Drążynek i dalej na Dębiniec- teren, teren, teren :). Krótki postój na jakąś kanapkę i kierunek Promienko, Biskupice, Uzarzewo i Kobylnica. Tu pojechałem na miejsce widokowe, która też odwiedziliśmy z Grigorem i Mr Jerrym w czasie tripu na Osową Górę. Fotki i odpoczynek po jeździe- strasznie dużo ptactwa dziś było i robiły taki hałas, że nie wiem :D. Po odpoczynku przy klekocie ptaków ruszyłem w drogę powrotną. Nie chciało mi się cofać na asfalt, więc pojechałem w dół drogą z mega koleinami ;). Później wjechałem do jakiegoś lasu i droga przecinała rzekę. No nic, zawróciłem i wg GPS miałem rzut beretem do drogi Gortatowo- Uzarzewo. Według wskazówek skierowałem się właśnie na nią wspinając się po podjeździe z korzeniami. Podjazd się skończył a tu pole ;). Przejechałem przez nie jakieś 50 metrów i znalazłem się na wspomnianej drodze Gortatowo- Uzarzewo. No i stąd powrót do domu taki sam jak dojazd- sporo terenu i jazda przez Biskupice, Promienko, Dębiniec, Drążynek, Kociałkowa Górka, Nowa Górka, Zbierkowo, Gołuń, Wierzyce, Przyborowo i Baranowo. Wracałem już przy ciemnościach i świetle księżyca- fajne wrażenie, lubię w takiej porze jeździć ;). I ponownie dzisiaj wpadły krótkie spodenki, również ciepło było- dopiero w drodze powrotnej przed Gołuniem musiałem narzucić nogawki i rękawki, bo chłodno się zrobiło ;).

    Super górka w PK Promno



    Dębiniec


    Dolina rzeki Cybiny







    W drodze powrotnej towarzyszył mi księżyc ;)



    27.58 Km 27.00 Km teren
    01:20 H 20.68 km/h
  • 30.82 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Wolność! ;)

    Czwartek, 13 marca 2014 · dodano: 13.03.2014 | Komentarze 5

    Dziś dotarł nowy hak przerzutki. Po zajęciach i zamontowaniu wszystkiego udałem się na małą jazdę. Z założenia dzisiaj bardziej regeneracyjnie po poniedziałkowym i wczorajszym bieganiu- 2 razy ponad 5 km. Trasa to prawie całość w terenie do Wierzyc przez Baranowo i Przyborowo. Powrót identyczny. Kilka razy byłem zmuszony zatrzymać się i poprawić łańcuch- spadał z dolnego kółka przerzutki- stawiam, że to z powodu tego, że przy urwaniu haka we wtorek przerzutka zatrzymała się na szprysze i plastik delikatnie zmienił kształt. Po przyjeździe do domu kółko wymieniłem na nowe.
    No i pierwszy raz w tym roku jechałem w krótkich spodenkach- pełna wolność i swoboda ;)

    Jutro może jakaś dłuższa trasa po zajęciach, bo pogoda na weekend ma się zepsuć i dobrze byłoby jeszcze piątek wykorzystać.

    Pierwszy raz na krótko ;)
    Kategoria <50 Km


    47.06 Km 30.00 Km teren
    02:10 H 21.72 km/h
  • 43.80 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Terenowa pętla Micora/ znów pech!

    Wtorek, 11 marca 2014 · dodano: 11.03.2014 | Komentarze 2

    Standardowa pętla po Wierzbiczanach i Jankowie. Trochę zmodyfikowana i wyciśnięte jeszcze więcej przewyższenia- z ciekawszych rzeczy mogę do pętli dodać jeszcze tylko singiel przy brzegu jeziora z Kujawek do Lubochni- ciekawszej trasy chyba już u w tych okolicach nie da się zrobić ;). Po pętli na wjeździe do Gniezna znów złamał się hak przerzutki. Wytrzymał od sierpnia do dzisiaj- 5 miesięcy. To zdecydowanie zbyt krótko, no ja nie wiem czy mam taką mocną łydę czy co że haki mi tak idą :D. A może to przez oszczędność- kupiłem najtańszy w necie za 45 zł, a oryginalny to koszt 70 zł. I ciekaw jestem czym one się różnią? Precyzją wykonania, wytrzymałością, lepszym materiałem, droższy dłużej wytrzyma? Eh i na razie jakiś czas pewnie przymusowo przerwa od bika, a już noga ładnie kręciła :(. I zostanie bieganie żeby mięśnie się nie zastały totalnie.
    Kategoria <50 Km


    104.70 Km 40.00 Km teren
    04:54 H 21.37 km/h
  • 36.86 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Turystyczne walory Ziemi Pałuckiej

    Niedziela, 9 marca 2014 · dodano: 09.03.2014 | Komentarze 7

    Plan na dzisiejszy wypad siedział mi w głowie chyba od środy :). Rano telefon do Pana Jurka, czy ma ochotę kręcić ze mną. Przystał na propozycję tripu i o 10:30 spotkaliśmy się na torach. Z Gniezna wyjechaliśmy w kierunku Gołąbek, po drodze mijając Wełnicę i śmigając lasem Dębówieckim. Na plaży w Gołąbkach zrobiliśmy postój na kanapki i wygrzewając się w słońcu, które pięknie dzisiaj grzało już od samego rana ;). Z Gołąbek na Dolinę rzeki Gąsawki, po drodze mijając jeziora Przedwieśnia i Wieśniata. Po dotarciu do Doliny Gąsawki postanowiliśmy obadać, czy ścieżka turystyczna jest już przejezdna. Okazało się, że jest już całkowicie sucha- co mnie trochę zaskoczyło, no i można spokojnie ją objechać. Tak więc ruszyliśmy po ścieżce pełnej korzeni, wspinając się na podjeździe, przejeżdżając przez mostek. Wyjechaliśmy przy jeziorze Oćwieckim i stąd obraliśmy kierunek na Chomiążę Szlachecką, aby zobaczyć Ośrodek Wypoczynkowy "Gród Piasta". Byłem tu pierwszy raz w ubiegłym roku, Pan Jurek natomiast pierwszy raz był dzisiaj. Obfociliśmy "Gród Piasta" i skierowaliśmy się w dalszą drogę do Wenecji. Przez Wenecję tylko przelatujemy i jedziemy do kolejnego celu tripu- przystanek z tarasem widokowym przed Gąsawą, z którego rozciąga się widok na jezioro Godawskie. Tutaj focimy i robimy dłużsży postój na posilenie się. Dalej to Gąsawa i już kierunek na Dębówiec. Od Gąsawy aż do lasu jechaliśmy z wmordewindem, który nas wychładzał, a mnie już masakrycznie denerwował ;). Na skraju lasu robimy kolejny postój na popas. Patrzymy, a tu jedzie jakiś rowerzysta- powiedzieliśmy sobie 'Cześć' i pojechał. W oczy rzucił mi się coś znajomy rower i po chwili namysłu mówię do Mistra Jerrego, że to Hyluś jechał :). Uświadomiłem to sobie, gdy już odjechał od nas. Pozdro Hyluś! ;). Droga do Gniezna to już ukojenie po wmordewindzie. W dużej części przez las i Wełnicę. Przejazd obok katedry, Wenecja i pożegnanie na torach.

    Wyszła całkiem fajna trasa ze sporą ilością terenu i po ekstra Pałuckich rewirach. Piękne widoki i nawet niezłe wzniesienia są w tych okolicach. Trzeba odwiedzać! ;)

    Grób napoleońskiego żołnierza



    Gołąbki


    Dolina rzeki Gąsawki










    Mini "Szalony Drwal" w dolinie Gąsawki ;)




    Ośrodek wypoczynkowy "Gród Piasta"





    Przystanek z punktem widokowym...


    ...a z góry Pałuckie krajobrazy





    Gąsawa



    Polecam wszystkim! :)