Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2018

Dystans całkowity:443.08 km (w terenie 202.00 km; 45.59%)
Czas w ruchu:20:18
Średnia prędkość:21.83 km/h
Maksymalna prędkość:46.44 km/h
Suma podjazdów:2350 m
Maks. tętno maksymalne:189 (97 %)
Maks. tętno średnie:176 (90 %)
Suma kalorii:4384 kcal
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:49.23 km i 2h 15m
Więcej statystyk
76.26 Km 60.00 Km teren
03:57 H 19.31 km/h
  • 46.44 km/h Max
  • W górę 506 m
  • Bike: Peak
      Uczestnicy

    Rekreacyjna sobotnia przejażdżka w pięknych jesiennych barwach Wielkopolskiego Parku Narodowego

    Sobota, 27 października 2018 · dodano: 30.10.2018 | Komentarze 5

    Kolejny w tym roku objazd WPNu wyszedł dość nieplanowanie po propozycji Mariusza. Ostatecznie ugadaliśmy się w piątek po południu co do godziny startu. Ekipa miała być większa- z 5 osób, ale różne okoliczności sprawiły, że pojechaliśmy we trzech- Jacek, Krzychu i ja. Wyjazd do Poznania baną tuż po 8 rano- na miejscu byliśmy chwilkę po 9, by spotkać się z fenomenalnym mistrzem techniki- mowa oczywiście o Jacku ;). Co do szczegółów nie ma co się rozpisywać. Pokręciliśmy skróconą wersją trasy- wyszło tak ze 70 km. Było oczywiście to, co musiało się znaleźć na kręceniu po tamtych rewirach. Szlak nadwarciański, Puszczykowskie Góry, świetny singielek nad jez. Dymaczewskim, sinusoidy oraz przejazd nad jez. Góreckim. Wszystko przyszło nam pokonywać przy pięknych, jesiennych widoczkach. Wokół nas mieniły się pożółkłe, opadłe liście które dodatkowo przyjemnie szumiały pod oponami ;). Klimatu również dodawały kolorowe korony drzew oraz nasza piękna Warta ;). Po wyjeździe z WPNu wstąpiliśmy w Puszczykowie do lokalnej kawiarni na rozgrzewające napoje.
    Krótko mówiąc- przyjemnie wykorzystana w pełni jesienna sobota ;).














    37.70 Km 25.00 Km teren
    01:49 H 20.75 km/h
  • 39.18 km/h Max
  • W górę 357 m
  • Bike: Peak

    Jesienny objazd terenu

    Sobota, 20 października 2018 · dodano: 21.10.2018 | Komentarze 3

    Dziś w planie miałem krótką jazdę- tak do dwóch godzin maksymalnie z racji tego, że byłem nieco czasowo ograniczony. Dość dawno byłem na „swoim fyrtlu” czyli na Wierzbiczanach i z tej okazji musiałem pojechać sprawdzić jak ma się tam polska złota jesień. No, jeśli o jesień chodzi… To znów aura dała popalić. Jeszcze kilka dni temu na spokojnie można było latać w krótkich porach przy ponad 20ºC na dworze a teraz temperatura spadła jakieś 10 „kresek” w dół i trzeba było wytargać z szafy termoaktywną koszulkę, kurtkę, nogawki i cieplejszą chustę na głowę. Ehh, w końcu przyszły uroki dłuższego ubierania na rower ;). A jeśli chodzi o trasę to zrobiłem skróconą wersję terenowej pętelki (z pominięciem kilku podjazdów). No i w lesie jesień już zadomowiła się wyśmienicie- opadłe i pożółkłe liście na ścieżkach są tego najlepszym dowodem. No i jazda w takich warunkach ma swój niezaprzeczalny i niesamowity klimat ;).










    Kategoria <50 Km


    33.92 Km 0.00 Km teren
    01:20 H 25.44 km/h
  • 32.80 km/h Max
  • W górę 66 m
  • Bike: Peak

    Szybkie wieczorne kółko po fyrtlach

    Środa, 17 października 2018 · dodano: 17.10.2018 | Komentarze 0

    Kategoria <50 Km


    21.29 Km 0.00 Km teren
    00:51 H 25.05 km/h
  • 35.71 km/h Max
  • W górę 102 m
  • Bike: Peak

    Szybka (prawie) godzinka

    Poniedziałek, 15 października 2018 · dodano: 15.10.2018 | Komentarze 0

    Kategoria <50 Km


    132.14 Km 70.00 Km teren
    06:07 H 21.60 km/h
  • 40.88 km/h Max
  • HRmax 180 ( 92%)
  • HRavg 126 ( 64%)
  • Kalorie 2978
  • W górę 813 m
  • Bike: Peak
      Uczestnicy

    Przez Promno na Dziewiczą Górę i Puszczę Zielonkę

    Sobota, 13 października 2018 · dodano: 14.10.2018 | Komentarze 5

    Sobota od samego rana przywitała mnie przepięknym słońcem i przyjemną temperaturą, więc po prostu musiałem wykorzystać owe okoliczności w 100%. A skoro wyścigowy sezon się skończył i można jeździć dla przyjemności i podziwiania widoczków to zaplanowałem przejechanie kolejnej „ponad stówki”. Wybór padł na jedne z ulubionych terenów- Dziewiczą Górę i Puszczę Zielonkę. Z rana napisałem jeszcze do Kuby czy ma ochotę się dołączyć- wstępnie potwierdził że da radę.

    W pierwszą stronę obrałem wariant już tradycyjny- skrajem lasu do Wierzyc, odbicie na wąwóz w Nowej Górce, wyjazd w Kociałkowej i stąd już prosto na super ścieżki PK Promno. Tutejsze leśne drogi nabrały ekstra klimatu- widać złotą polską jesień, wszędzie dookoła otaczały mnie pożółkłe liście które przyjemnie szeleściły pod oponami ;). Bardzo przyjemnie się w takich warunkach kręciło. Z Promna skierowałem się do Uzarzewa, by tu zjechać w dolinę rzeki Cybiny. Na punkcie widokowym na ową rzekę zdzwoniłem się ostatecznie z Kubą na spotkanie w Kicinie. Droga tam prowadziła przez Kobylnicę oraz Wierzenicę, w większości terenem. Na miejscu byłem nieco wcześniej niż planowałem i nieco czekania na towarzysza miałem. W końcu się zjawił i pokręciliśmy na szczyt Dziewiczej. Tu zrealizowałem główny cel na dziś- wejście na wieżę. Pierwszy raz w życiu wlazłem do góry i przyznaję, że widoczek całkiem fajny- widać niekończący się ogrom Zielonki na horyzoncie ;). Przejrzystość powietrza co prawda nie była fenomenalna, ale i tak wszystko zrobiło super wrażenie. Ze szczytu czekało kręcenie dobrze znaną trasą prowadzącą przez Potasze, Kamińsko, Bednary i Wronczyn. Po minięciu szosy Pobiedziska- Poznań ponownie wjechałem na promieńskie ścieżki by dojechać nimi do Gołunina. A stąd to już w pełni asfaltem do Gniezna.

    Słowem- sobota słusznie wykorzystana w pełni.



























    45.42 Km 0.00 Km teren
    01:58 H 23.09 km/h
  • 43.25 km/h Max
  • W górę 120 m
  • Bike: Peak

    Wieczorna jazda z Maciejem

    Piątek, 12 października 2018 · dodano: 13.10.2018 | Komentarze 0



    23.51 Km 5.00 Km teren
    01:02 H 22.75 km/h
  • 39.00 km/h Max
  • W górę 113 m
  • Bike: Peak

    Wtorkowa godzinka

    Wtorek, 9 października 2018 · dodano: 10.10.2018 | Komentarze 0

    Kategoria <50 Km


    42.79 Km 42.00 Km teren
    01:48 H 23.77 km/h
  • 41.78 km/h Max
  • HRmax 189 ( 97%)
  • HRavg 176 ( 90%)
  • Kalorie 1406
  • W górę 174 m
  • Bike: Peak

    Wiórek MTB 2018

    Sobota, 6 października 2018 · dodano: 08.10.2018 | Komentarze 0

    W pierwszą sobotę października wypadały ostatnie zaplanowane zawody w tym roku. Mowa o maratonie „Wiórek MTB” , który podobnie jak Michałki miałem zamiar pierwszy raz w życiu zaliczyć. Wyjazd z Bartkiem o 8 rano- przy całkiem chłodnej aurze dookoła- na miejscu byliśmy bardzo szybko. Po wyjściu z auta zostałem pozytywnie zaskoczony- na stosunkowo niewielkiej przestrzeni całkiem mądrze zostało rozplanowane miasteczko zawodów i obsługa była bardzo miła i „papierkowe sprawy” udało się szybko załatwić. Później standardowe przebieranie, jazda na kilka pierwszych kilometrów trasy oraz ustawianie w sektorze.

    Na początek zaserwowano nam kilkusetmetrowe kółko z sektora na właściwą linię startu- ten system nawet mi się spodobał. Po tym mieliśmy chwilkę czekania podczas tradycyjnych przemówień ludzi związanych z organizacja zawodów. Po kilku minutach nastąpił start i… od początku poszedł pełen ogień w korby. Pierwsze 2 km to płaska i równa polna droga, gdzie prędkość dochodziła do 40 km/h i tętno momentalnie podskoczyło do wysokich wartości. Kolejne 6 km to spoko pomykanie przy brzegu Warty- naprawdę piękne widoki można było miejscami zaobserwować ;). Dla urozmaicenia rywalizacji na trasie trzeba było zmierzyć się ze sporą ilością korzeni oraz piachu- jakież szczęście, że nie raz miałem okazję jeździć po NSR, dzięki temu wiedziałem czego się spodziewać ;). W czasie konkretnie szybkiej jazdy było trochę tasowań w stawce- dochodzenie kogoś, wyprzedzanie, zmiany. Ostatecznie po wjeździe na leśną pętelkę utworzyła się z 3-4 osobowa grupa, w której całkiem sprawnie się pomykało. A na owej pętli mimo stosunkowo płaskiego profilu o nudzie nie było mowy. Było kilka przyjemnych singli i mnóstwo zakrętów w pierwszej części trasy oraz kilka piaszczystych podjazdów w drugiej- tu było co deptać ;). Na jednym z zakrętów- gdy akurat się rozkręciłem i zabrałem się za wyprzedzanie z 7 osobowego pociągu źle skręciliśmy- nikt nie zauważył strzałki, a obstawiający to miejsce strażak był niezwykle zainteresowany swoim telefonem. W efekcie tego po nawrotce cała grupa mi odjechała i musiałem gonić. Spektakularnego efektu to nie przyniosło bo dogoniłem może z trzech tracąc przy tym mnóstwo sił. Na drugą rundę wjeżdżamy w trzech, cały czas trzymając wysokie tempo jazdy. A ta pętla przebiegła podobnie do pierwszej, tylko na trasie było luźniej ;). W pociągu spoko się pomykało- aż do okolic 30- tego km. Wtedy to drugi raz dzisiaj przegrałem rywalizację z piaszczystym podjazdem źle wybierając ścieżkę po zakręcie. Przez to kilkunastometrowy spacer zaliczony i moja grupa odjechała, a ja zostałem sam na placu boju ;). Odtąd aż do mety czułem stopniowy ubytek sił dobitnie zwiększający się na piaszczystych fragmentach trasy, więc jechałem siłą woli i na tyle ile mogłem. Na ostatnich 5 km przed metą za mną dostrzegam goniący mnie pociąg. Pomyślałem, że tak łatwo nie dam się minąć. Kręciłem jak nogi pozwalały (nawet momentami skurcze w uda łapały) a oni zbliżali się, ale powoli. Słyszałem nawet za sobą krzyki motywujące do wyprzedzenia mnie- myślałem wtedy „ni cholery nie wyprzedzicie” :). I prawie mi się udało- na ostatniej prostej minął mnie jeden z kosmiczną prędkością, ale resztę zostawiłem za sobą ;).
    Ostatni start w 2018 uważam za udany, wynik jest w porządku i zaliczyłem dobre przepalenie. 42 km na pełnej petardzie- takiego wysiłku mi brakowało.

    Wynik:
    27/ 100 Open 
    9/18 M30



    Fot.- Fotografia Tomasz Szwajkowski


    Fot.- Fotografia Tomasz Szwajkowski


    I materiał z mojej perspektywy
    Kategoria <50 Km, Maraton


    30.05 Km 0.00 Km teren
    01:26 H 20.97 km/h
  • 33.10 km/h Max
  • W górę 99 m
  • Bike: Peak

    Rekreacyjna wieczorna jazda

    Czwartek, 4 października 2018 · dodano: 08.10.2018 | Komentarze 0

    Kategoria <50 Km