Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2014

Dystans całkowity:1117.05 km (w terenie 274.21 km; 24.55%)
Czas w ruchu:53:49
Średnia prędkość:20.76 km/h
Maksymalna prędkość:49.19 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:74.47 km i 3h 35m
Więcej statystyk
0.00 Km 0.00 Km teren
H km/h
Bike: Lawinka

Braterski trip :)

Środa, 30 kwietnia 2014 · dodano: 30.04.2014 | Komentarze 4

Dzisiaj po odpoczynku po interwałach i po obiedzie mojemu małemu braciszkowi zachciało się pojechać razem ze mną na rowerach ;). No to wzięliśmy sprzęty i pojechaliśmy. Wziąłem go na przejażdżkę polną drogą, którą czasem śmigam na Gębarzewko. Młody super dawał radę, nawet duży asfaltowy podjazd pomykał na stojąco ;). Ma młodziak siłę :D. Czasami tak pędził, że musiałem go nieźle gonić hehe :). W czasie jazdy dzielnie śmigał cały czas i spodobała mu się wycieczka. Dojechaliśmy do leśnej krzyżówki przy wieży i nawrotka. Generalnie wykręciliśmy coś ok. 3 km- licznik został na półce więc dokładnie nie wiem, ale w przybliżeniu tyle było. Normalnie jestem dumny z braciaka ;).

Młody pogina ;)



25.65 Km 0.00 Km teren
00:56 H 27.48 km/h
  • 39.58 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Profesjonalny trening interwałowy ;)

    Środa, 30 kwietnia 2014 · dodano: 30.04.2014 | Komentarze 0

    15 min rozgrzewki, interwały 4x6 min, 11 min schłodzenia.
    Dzisiaj krótko, ale konkretnie. Chociaż miejscami i tak do kitu, bo pod wiatr. Dostało się girom w końcu i dobra przepałka poszła.
    Kategoria <50 Km


    50.39 Km 0.00 Km teren
    02:20 H 21.60 km/h
  • 42.97 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Okolica

    Wtorek, 29 kwietnia 2014 · dodano: 30.04.2014 | Komentarze 4

    Szosowy objazd okolicznych wiosek z Hulkiem i Marcinem. Takie wioski jak Wierzbiczany, Jankowo, Strzyżewo, Goślinowo, Krzyszczewo, Zdziechowa. W Gnieźnie wstąpiliśmy na wielką pizzę ;).

    Fotka w Goślinowie



    61.56 Km 20.00 Km teren
    03:08 H 19.65 km/h
  • 43.80 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Jankowo/ Wierzbiczany

    Poniedziałek, 28 kwietnia 2014 · dodano: 28.04.2014 | Komentarze 3

    Wczoraj niestety byłem przymusowo wykluczony z jazdy- a to przez złamaną śrubę w obejmie sztycy, która jak na złość poszła w takim miejscu, że ni huhu nie jestem w stanie jej wyjąć. Nic to. Zgadałem się z Marcinem na jakiś objazd okolic. Z domu do Gniezna musiałem kręcić na stojąco- strasznie nieprzyjemne uczucie, gdy wogóle nie można posadzić tyłka na siodle :D. W mieście wizyta w Atucie- obejmy brak, następnie w Green Biku- to samo. Dopiero kawałek dalej w Wikingu dostałem- obejma firmy Zoom(!) na imbus za całe 12 zł. Wyglądem praktycznie nie różni się od poprzedniej BBB ino napis inny :D. Skręciłem wszystko i mogliśmy ruszyć na podbój terenu. Na początek fragment pętli XC- nic się nie zmieniło czyli zapomniana i zarośnieta. Dalej poprowadziłem po trasie maratonu 2012. Zaraz po XC jakimś singlem obok ogródków działkowych i po chaszczach na polanie- takie rzeczy były 2 lata temu na zawodach :). Stąd szuterkiem do Jankowa, szybki zjazd asfaltem, dobry zjazd i podjazd w okolicach ośrodka i myk na Wierzbiczany i skarpę- podjazd wszedł bez problemu. Przejazd przez strumyk, na którym mało co bym wyglebił przez to, że jest on aktualnie rozryty przez krosowców. Kolejny podjazd i długa prosta jazda aż do drogi Lubochnia- Krzyżówka. Tu już postanowiliśmy udać się w kierunku Gniezna. Przez Lubochnię, Wolę Skorzęcką i Osiniec dojechaliśmy do miasta. Na koniec pojechaliśmy do Marcina w celu wymiany linki przedniej przerzutki. Chciałem też odkręcić kasetę, ale nakrętka wogóle nie chce drgnąć nawet o milimetr! Później jeszcze wizyta u babci i do domu omijając centrum i czerwone światła. Gdzieś jeszcze mignął mi Bobiko jadący autem :).

    47.01 Km 0.00 Km teren
    01:48 H 26.12 km/h
  • 37.91 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Sobotni trening

    Sobota, 26 kwietnia 2014 · dodano: 26.04.2014 | Komentarze 0

    Dziś miałem dużą ochotę na szybszą jazdę po trzech dniach regeneracji. Ruszyłem na asfaltową pętlę- początkowo miało być 60 km, ale w trakcie jazdy musiałem trochę zmienić plany. Początek to Czerniejewo, Pakszyn, Jelitowo i Grotkowo. Tu chciałem dalej pojechać do Witkowa, ale zaczął padać deszcz, a dalej nad Witkowem zawisła ciemna chmura i widać było, że tam deszcz zacina mocniej. Widząc to zdecydowałem odbić na Gurowo- co było dobrym posunięciem, bo oddaliłem się od deszczu ;). W Gurowie skręciłem na Niechanowo, dalej Goczałkowo, Cielimowo, Gębarzewo, Gębarzewko, Pawłowo i Mnichowo. Deszcz drugi raz złapał mnie na krótką chwilę w Gębarzewie- na szczęście to tylko kawałek od domu, poza tym szybko przeszło.
    Good training! ;)
    Kategoria <50 Km


    92.78 Km 40.00 Km teren
    04:27 H 20.85 km/h
  • 39.58 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Rękawczyn, jezioro Kamienieckie

    Wtorek, 22 kwietnia 2014 · dodano: 23.04.2014 | Komentarze 5

    Dzisiejszy dzień od samego rana zapowiadał się z piękną, słoneczną pogodą, więc postanowiliśmy to wykorzystać. Ustawka już zgodnie z tradycją na torach. Gdy zajechałem do ekipy w składzie Hulk Hogan, Marcin i Mateusz, wspomnieli oni, że chcą jechać w kierunku PK Promno i Pobiedzisk. Jednak ja wyszedłem z opcją odwiedzenia okolic Rękawczyna i jeziora Kamienieckiego. Jako, że dawno tam nie byłem, a reszta chyba w ogóle, to wszyscy przystali na mój pomysł ;). Dojazd bardzo przyjemny- przez Lubochnię, Krzyżówkę do Gaju. Jechało się naprawdę wyśmienicie, gdyż pomykaliśmy przez lasy, które dawały wytchnienie od słońca. W Gaju skręciliśmy na niebieski szlak PPK „Urokliwe doliny”, którym to jechaliśmy przez dłuższy czas. Po drodze minęliśmy Ostrowite Prymasowskie, w której to mieścinie rozciąga się ładny widok na jezioro Ostrowickie. Stąd cały czas niebieskim szlakiem aż do Kinna, gdzie wbiliśmy się w kolejny szlak PPK- tym razem czerwony „Trakt Słowikowski” Jechaliśmy też asfaltami, gdzie w ogóle nie było nawet najmniejszego ruchu samochodów- przyznaję, że jazda tymi szlakami bardzo mi pasuje ;). I tak czerwonym szlakiem dojechaliśmy do Słowikowa i następnie ruszyliśmy do Rękawczyna. Tu zadzwoniliśmy do Sebka, dowiedzieć się, gdzie znajdują się fajne pagórki w pobliskim lesie. No i znaleźliśmy je- niby takie nic, a rożnica poziomów jest spora. Szkoda jedynie, że o tej porze roku tego nie widać, gdyż wszystko zasłoniły liście drzew. Po obadaniu pagórków kręciliśmy zupełnie nieznanymi drogami i zupełnie nie wiedząc gdzie jesteśmy ;). W końcu wyjechaliśmy ponownie na znany mi czerwony szlak i skręciliśmy w stronę jeziora Kamienieckiego. Tu pokazałem chłopakom fajny, szybki singielek przy brzegu jeziora. Na końcu singla jest fajna miejscówka na ognisko i rozbicie namiotu- można coś pomyśleć latem :). I tutaj też zrobiliśmy dłuższą przerwę na popas. Przy okazji wyczailiśmy z Marcinem fajniutki zjazd- niestety podjechać się na da, więc wprowadziliśmy rowery na górę i heja w dół ;). Trochę poszaleliśmy na nim, po czym pojechaliśmy dalej w drogę. Przemknęliśmy przez plażę w Rękawczynie i dalej do Kamieńca i Szydłowa. Gdy jechaliśmy w kierunku Szydłowa zaczął padać prosto na nas deszcz, który z czasem zacinał coraz mocniej i byliśmy zmuszeni schronić się na przystanku. Najlepsze było to, że wszędzie dookoła było błękitne niebo i słońce, a deszcz padał tylko centralnie na nas :D. Gdy względnie przestało ruszyliśmy do Trzemżala, ale po chwili znów zaczęło padać :D. I w Trzemżalu musieliśmy przeczekać deszcz pod dachem zabytkowej kuźni. Przestało padać i skierowaliśmy się do Trzemeszna. A w Trzemesznie asfalt suchutki i deszczu w ogóle tu nie było- no ładnie :D. Plus tego był taki, że naprawdę szybko wyschnęliśmy ;). Z Trzemeszna do Miat następnie Wymysłowi, Kalina, Wierzbiczany, Gniezno i do domu.

    Trip wyszedł mega dobry. Takie bliskie tereny odwiedziliśmy, a tak rzadko tam bywamy. Trzeba tam częściej się wybierać. Pozdro!

    Fotki by Mr Jerry, Marcin & Mateusz ;)



    Chata szachulcowa z połowy XIX wieku w Ostrowite Prymasowskim


    Jezioro Ostrowickie


    Na rozstaju dróg




    Podjazd też się zdarzył :)




    Pagórki w lesie obok Rękawczyna






    Jezioro Kamieniecke




    Pajacowanie na zjeździe :D


    Kościół w Kamieńcu



    Przeczekujemy deszcz pod dachem zabytkowej kuźni



    81.72 Km 25.00 Km teren
    04:25 H 18.50 km/h
  • 45.12 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Poświąteczna spalara kalorii

    Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · dodano: 21.04.2014 | Komentarze 4

    Wczoraj z racji świątecznego dnia tak się wszystkiego przez cały dzień najadłem, że dzisiaj trzeba było zrobić dłuższą wycieczkę żeby spalić te wszystkie sałatki, bigosy, serniki, czekolady itp. :). Zbiorka tradycyjnie na torach- ekipa Mr Jerry, Marcin i ja. Wymyśliliśmy kierunek jazdy na Rogowo. Dojazd pod silny wiatr, w sumie jak słońce wychodziło zza chmur to było całkiem ciepło, ale jak się chowało- masakrycznie zimno się w moment robiło. Do Rogowa jechaliśmy przez takie wioski jak Pyszczyn, Modliszewo, Modliszewko, Dębłowo, Nowaszyce, Dziadkowo, Rzym. Za Dziadkowem skręciliśmy w leśną ścieżkę, którą dojechaliśmy nad jezioro Zioło. Przy brzegu zorganizowaliśmy długą przerwę na popas i przy okazji słuchając opowieści Pana Jurka o tym, jak w tym jeziorze dawniej łowił ryby :). Po postoju do Rzymu i tu wbiliśmy się w singielek obok dawnych torów wąskotorówki. Wyjechaliśmy obok spalonego kościoła- przykry widok, bo był on jedną z wizytówek miasta. W Rogowie postój na rynku- sporo się wygrzaliśmy w słońcu, tak przyjemnie się grzało, że opornie szło ponowne wsiadanie na rowery ;). Z Rogowa do Mięcierzyna i dalej na Długi Bród. Tu stwierdziliśmy, że skręcamy w nieznaną, leśną ścieżkę. Sporo czasu nią pomykaliśmy i wyjechaliśmy w okolicach Sarnówka. Stąd już przez Ganinę do Gniezna. Zrobiliśmy jeszcze krótką pauzę nad jeziorem Strzyżewskim. W Gnieźnie standardowo przejazd przez rynek, Wenecję, pożegnanie na torach i do domu.

    Zdjęcia by Hulk ;)



    Nad jeziorem Zioło



    Spalony kościół w Rogowie


    Postój na rogowskim rynku


    Gdzieś w Dębówieckim lesie :)



    20.47 Km 0.00 Km teren
    00:57 H 21.55 km/h
  • 42.56 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Miasto

    Sobota, 19 kwietnia 2014 · dodano: 19.04.2014 | Komentarze 4

    Krótka wizyta załatwić sprawę na poczcie. W drodze do Gniezna hamował mnie silny wmordewind- pół biedy, bo był w miarę ciepły. Powrót dużo szybszy z wiatrem. Z ciekawostek sprzętowych- od pewnego czasu zdemontowałem blat w korbie i mykam na zestawie 22-32. Ogólnie daje radę, na przełożeniu 32-11 mogę spoko kręcić z przyjemną dla mnie kadencją ok. 27-29 km/h. I w końcu ze spokojem mogę skorzystać z dwóch najmniejszych koronek w kasecie :). Tylko trochę brakuje przełożenia na szybszych, asfaltowych zjazdach. A w terenie spoko daje radę :). I raczej będę skłonny kupić tarczę 36 w miejsce 32- prędkość się poprawi, a większego przeskoku zębów bym nie chciał, żeby nie było wielkich problemów ze zmianą biegów. Pozdro!
    Kategoria <50 Km


    121.43 Km 35.00 Km teren
    05:59 H 20.29 km/h
  • 40.65 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Wielki trip wokół wielkiego jeziora w Wielki Piątek ;)

    Piątek, 18 kwietnia 2014 · dodano: 18.04.2014 | Komentarze 5

    Już wczoraj rzuciłem pomysł, żeby zrobić standardowy coroczny objazd jeziora Powidzkiego. Zbiórka o 10 na torach w ekipie: Mr Jerry, Marcin, Mateusz i ja. Dojazd do Powidza przez Niechanowo, Małachowo, Witkowo i Wiekowo. W Powidzu krótka przerwa i wizyta w sklepie. Po zakupach pojechaliśmy promenadą przy brzegu jeziora na dziką plażę. Oczywiście standardowo musiałem zaliczyć podjazd z korzeniami ;). Na plaży mega krótki postój na fotkę, gdyż nad głowami zebrało się tysiąc komarów i musieliśmy się szybko ewakuować. Z Powidza już dalej do Polanowa i Giewartowa. Stamtąd kawałek do Kosewa, gdzie urządziliśmy dłuższy postój na kanapki i czekolady ;). I nie da się nie zauważyć, że przybyło wody w jeziorze- zalało już nawet pomost. Z Kosewa piaszczystą drogą przez Lipnicę i Skrzynkę do Anastazewa. Szybka fotka dawnej stacji kolei wąskotorowej i dalej kręcimy. Kilka km dalej zjechaliśmy na plażę i dokładniej zwiedziliśmy okolice pola namiotowego. Z Anastazewa do Ostrowa- tu wbiliśmy się na ścieżkę przy torach wąskotorówki ;) i wyjechaliśmy w Przybrodzinie. I tutaj zrobiliśmy bardzo długą przerwę na miejscu postojowym przy jeziorze. Ławki, dach, słońce, las, jezioro- aż nie chciało się dalej jechać. Oczywiście wuchta śmiechu tu też była :). Przy okazji na mapie omówiliśmy plany na kolejne wyprawy- jest gdzie jeździć ;). Po popasie ruszyliśmy do Powidza. Tu tylko niedługi postój przy sklepie. Z Powidza dalej do Ruchocinka- odcinek przez las, Ruchocin i Mielżyn. Tam zrobiliśmy sesję zdjęciową koni, które były w zagrodzie przy szosie. Dalsza trasa wiodła przez Jaworowo, Czajki, Mierzewo, Karsewo, Niechanowo i do Gniezna. Stąd sam standardowo asfaltem przez Dalki do Mnichowa. Pod koniec tripu byliśmy tak wymęczeni, że noga nie chciała w ogóle kręcić grrr…

    Kościół w Giewartowie


    Plaża w Kosewie





    W drodze Kosewo- Anastazewo



    Stacja kolejki wąskotorowej w Anastazewie


    Wiatrak w Ostrowie


    Jezioro Powidzkie w Ostrowie



    Postój w Przybrodzinie



    Ścieżka przy torach


    Widok na jezioro Powidzkie


    Radary wojskowe w Ruchocinku


    Qnie w Mielżynie




    79.44 Km 10.00 Km teren
    03:28 H 22.92 km/h
  • 35.14 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Skorzęcin z Marcinem

    Czwartek, 17 kwietnia 2014 · dodano: 17.04.2014 | Komentarze 3

    Dzisiaj razem z Marcinem zaplanowaliśmy trip do Skorzęcina. Jazda od 14- podjechałem po Marcina i w drogę. Na początek postanowiliśmy pojechać pod gnieźnieńskie „3 mosty” obadać poniemieckie budynki kolejowe. Jeden z nich to budynek dawnego dworca towarowego. To pozostałość po okupacji hitlerowskiej. Został zbudowany w latach 1942-43, w ramach niemieckiego „programu Otto”., Drugi budynek to wieża kolejowa. Po eksploracji budowli skierowaliśmy się do Skoja. Trasa wiodła przez Szczytniki Duchowne, Kędzierzyn, NWN, Trzuskołoń, Ćwierdzin i Sokołowo. Gdzieś po drodze mijaliśmy kolesia, który cały czas jechał na tylnym kole, jak i dwóch gości na tandemie :D. Na szosie przed ośrodkiem jak i podczas postoju na molo mieliśmy atrakcję w postaci bardzo nisko latającego helikoptera wojskowego. Pewnie w Powidzu mieli ćwiczenia na wypadek wojny z Putinem :D. Na molo fajnie odpoczęliśmy w promieniach słońca. Były też gadki o rowerowych sprawach ;). Ze Skorzęcina postanowiliśmy nie wracać tą samą trasą, więc pojechaliśmy do Witkowa. Droga minęła ekspresowo- tu ostro przycisnęliśmy z prędkością. W Witkowie wizyta w Biedronce i dalej przez Małachowo i Niechanowo do Gniezna, a stąd już sam przez Dalki do domu.

    Poniemiecki dworzec towarowy



    Wieża kolejowa







    Niecodzienny widok- zazwyczaj przejeżdżamy tam na dole ;)


    Skorzęcin