Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:1001.72 km (w terenie 121.00 km; 12.08%)
Czas w ruchu:46:47
Średnia prędkość:21.41 km/h
Maksymalna prędkość:57.29 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:66.78 km i 3h 07m
Więcej statystyk
54.48 Km 15.00 Km teren
02:30 H 21.79 km/h
  • 42.56 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Na koniec lutego\ Tysiączek

    Piątek, 28 lutego 2014 · dodano: 28.02.2014 | Komentarze 2

    Po zajęciach. Standardowa pętla terenowa przez Wierzbiczany oczywiście z zahaczeniem o skarpę i Jankowo. Powrót przez Strzyżewo i Wełnicę- tym sposobem pękło mi tysiąc km w lutym- niezły wynik :). Dzisiaj GieTek dostał nowe chwyty, takie same piankowe jak poprzednio i od razu pewność chwytu i komfort nadgarstków poprawiły się znacząco. No i jest już tak ciepło, że już 3 raz jechałem w krótkich rękawiczkach i chustce pod kaskiem zamiast zimowej czapki i jest całkiem ciepło w takim ubraniu.
    Kategoria 50-100 Km


    59.54 Km 25.00 Km teren
    02:55 H 20.41 km/h
  • 39.58 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Wierzbiczany z Marcinem

    Wtorek, 25 lutego 2014 · dodano: 25.02.2014 | Komentarze 0

    Dzisiaj po zajęciach zgadałem się z Marcinem na wspólne terenowe kręcenie. Najpierw jazda po Marcina i dopompowanie Tory, na stację zmienić ciśnienie w oponach i dalej już jazda na Wierzbiczany. Tu oczywiście zjazdy, podjazdy, standardowo skarpa i dalej w kierunku Jankowa. Krótki postój na plaży, następnie pod górę i postanowiliśmy obadać najfajniejszy zjazd tutaj. O dziwo był suchy i nawet nie wyżłobiony przez wodę więc pokusiliśmy na zjazd. Następnie podjazd znany z maratonu, kierunek Jankówko i terenem do Gniezna. Odprowadziłem Marcina pod dom i sam pognałem do domu wzdłuż Wrzesińskiej i przez Gębarzewko. No i zarówno Marcin jak i ja jesteśmy zadowoleni z Race Kingów, oponki fajnie się toczą i w terenie lecą bardzo przyzwoicie. Jeszcze po zmniejszeniu ciśnienia- 2.2 przód i 2.4 tył idą jeszcze lepiej i amortyzują nierówności prawie jak full z niewielkim skokiem :).

    55.51 Km 15.00 Km teren
    02:26 H 22.81 km/h
  • 36.15 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Terenowe szaleństwa

    Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 23.02.2014 | Komentarze 3

    Dzisiaj pogoda idealna na jazdę- od rana słońce i ciepło. Jako, że w terenie już od kilku dni sucho, to znów obrałem kierunek Jankowo i Wierzbiczany, czyli mój teren :). Dojazd do Jankowa spoko asfaltem i myk na szuterek do ośrodka. Zaliczyłem zjazd przy plaży, ludzie mieli pewnie niezłą atrakcję ;). Dalej podjazd i kierunek na skarpę. 2 razy zrobiłem podjazd i 1 raz zjazd, singielek i w celu urozmaicenia przejazd przez strumyk. Pojawiła się woda i był fajny chlup jak przejeżdżałem ;). Krótki podjazd i odkryłem szary szlak. No nic, jeszcze nim nie jechałem to musiałem go sprawdzić. Jechałem spoko leśną ścieżką, ktora doprowadziła mnie do Miat. Stąd skierowałem się na Krzyżówkę i skręciłem w las do Lubochni. Tu trochę błota było, ale nie przeszkadzało mi to wogóle, bo rower i tak był do mycia ;). Z Lubochni do Gniezna przez Wierzbiczany, wizyta na stacji i do domu. Udana terenowa jazda ze słuszną dawką frajdy :). No i jeszcze slowo o nowych oponach- Race King 2.0. Pierwszy raz jechałem na nich wczoraj. Pierwsza myśl- to nie wydaje żadnego dźwięku na asfalcie i gładko się toczy. Obawiałem się jak to spisze się w terenie- wszak balon wąski, węższy nawet od Karmy. Po dzisiejszej jeździe mogę powiedzieć, że pozytywnie mnie zaskoczyły. Mimo, że są takie wąskie to w terenie także fajnie idą. Na ubitym tak samo jak po asfalcie, piasek też bez zarzutu, na lekkim błocie lepiej niż przypuszczałem. Podjazdy i zjazdy również bez zająknięcia. Jedyne co, to czeka mnie zabawa z dobieraniem ciśnienia i będzie OK jak znajdę właściwe.
    Kategoria 50-100 Km


    131.53 Km 35.00 Km teren
    06:09 H 21.39 km/h
  • 57.29 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Osowa Góra Bikestatowo

    Sobota, 22 lutego 2014 · dodano: 23.02.2014 | Komentarze 4

    Na początku tygodnia Piotras wpadł na pomysł wspólnego tripu w kierunku Mosiny i Osowej Góry. Ekipa się zebrała i mogliśmy pomykać. W sobotę rano wyjazd na dworzec, gdzie umówiłem się na spotkanie z Mistrem Jerrym. Kupowanie biletów na pociąg do Kobylnicy (za rower zapłaciłem więcej niż za siebie :D). Wysiadka na dworcu w Kobylnicy, gdzie czekał za nami Grigor i dalej jazda na spotkanie z Piotrasem. Chwilę czasu jeszcze mieliśmy, więc skoczyliśmy zobaczyć rozlewiska Cybiny- fajny klimat tu jest ;). Spotkanie z Piotrasem i dalej w czterech jazda nad Maltę, gdzie dołączył do nas Bobiko. Z Malty przedzieramy się kawałek miejską dżunglą Poznania, by po chwili wbić się na Nadwarciański Szlak Rowerowy. Z racji słonecznego tygodnia szlak był prawie całkowicie suchy i pomykało się bardzo przyjemnie. No i Poznań kolejny raz pozytywnie mnie zaskoczył, gdyż w życiu nie przeszłoby mi przez myśl, że prawie w środku miasta można śmigać pięknymi duktami i to przy samej Warcie ;). Tak minęła droga do Lubonia, gdzie jazda sprawiała mega frajdę. Singielki, korzenie, pomiędzy drzewami. Jechało się wyśmienicie- można było przycisnąć i dość szybko kręcić tędy ;). Wyjechaliśmy w Puszczykowie i dalej do celu- Osowej Góry. Pod wieżę podjechaliśmy inną drogą niż dotychczas tam przyjeżdżałem, z długim asfaltowym podjazdem- podjeżdżało się ciężko, w dodatku z Grigorem śmialiśmy się z byle czego, także nie ułatwiało nam to podjazdu :D. Przy wieży długi postój na posilenie, myk do góry, fotki. Po przerwie zjazd Pożegowską, z którego zjeżdżamy napędzani jedynie siłą grawitacji. Powrót obraliśmy asfaltami przez Rogalin i Mieczewo. Tu pożegnaliśmy się z Bobikiem a my dalej ruszamy na Kamionki i Koninko. Następnie Gądki, Trzek i Kostrzyn. Tu chwila przerwy. Kawałek dalej żegnamy się z Piotrasem i Grigorem i obieramy kierunek do Gniezna. Od Kostrzyna pomykaliśmy praktycznie całą drogę wzdzłuż S-5 m.in. przez Iwno i Wierzyce.

    Sobota spędzona na maksa rowerowo i znów w zajebistym towarzystwie! Dzięki!























    42.96 Km 8.00 Km teren
    01:56 H 22.22 km/h
  • 36.86 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Jankowo, Wierzbiczany

    Piątek, 21 lutego 2014 · dodano: 21.02.2014 | Komentarze 0

    Dzisiaj założenie miałem takie, że pojadę spokojnie w kierunku Lubochni i Jankowa, sprawdzę czy sztury powysychały. Miałem też ochotę odwiedzić skarpę nad Wierzbiczańskim. Początek spokojnie przez Dalki, Osiniec, Lubochnię i dalej w kierunku lasu. Asfalt się skończył i moim oczom ukazał się suchutki szuterek. Ekstra, w końcu trochę pokręcę w terenie! :) Zachęcony takim stanem leśnych ścieżek skręciłem na skarpę. Tu także sucho no i frajda była na singielku. Pokusiłem się nawet na fajny zjazd i podjazd- pokonane bez problemu. Ze skarpy zahaczyłem jeszcze o plażę w Jankowie i dalej przez Jankówko do Gniezna i do domu. Dzisiaj jazda dała mi sporo frajdy, super uczucie w końcu pomykać w terenie- to żywioł mój jak i roweru!
    Kategoria <50 Km


    56.42 Km 0.00 Km teren
    02:17 H 24.71 km/h
  • 42.56 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Pobiedziska

    Wtorek, 18 lutego 2014 · dodano: 18.02.2014 | Komentarze 1

    Dzisiaj miałem czas po 14, pogoda fajna to musiałem skorzystać. Nie chciałem jeździć po raz kolejny po okolicznych wioskach, więc obrałem kierunek na Pobiedziska. Trasa przez Czerniejewo i Wierzyce minęła szybko i po godzinie z hakiem byłem na miejscu. Mała przerwa na banana na rynku i ponownie na siodło. Pojechałem jeszcze kawałek za Pobiedziska- w stronę Promna zaliczyć zjazd i podjazd- niewielkie ale zawsze coś. Powrót taką samą trasą jak przyjazd- Wierzyce i Czerniejewo. Zarówno na trasie do jak i z Pobiedzisk minąłem bikerów- 2 na szosach i 1 na górskim Specu- pozdrowiliśmy się- fajne uczucie jak ktoś zdejmie łapę z kierownicy i odmachnie :).
    Kategoria <50 Km


    46.43 Km 0.00 Km teren
    02:30 H 18.57 km/h
  • 38.56 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Na zakończenie ferii

    Niedziela, 16 lutego 2014 · dodano: 16.02.2014 | Komentarze 2

    Dzisiaj wraz z Marcinem i Mistrem Jerrym udaliśmy się na powolny objazd bliskich okolic Gniezna. Spotkanie na torach, nie ujechaliśmy nawet kilometra i Marcin już złapał gumę- przez kolec akacji czy coś :). Dętkę wymieniliśmy pod kościołem akurat jak wiara szła do domów- atrakcję mieli na pewno sporą :D. Dalej to Braciszewo, Strychowo, Obora, Zdziechowa i Modliszewo. Tu robimy krótki postój na fotki ze zbójem Maciejem i dalsza droga przez Łabiszynek, Goślinowo do Gniezna. W Gnieźnie przejazd przez Łazienki, Wenecję i pożegnanie na torach.
    Jechało się dziś niezbyt dobrze, a to przez uprzykrzający życie mocny wmordewind, który wiał tak, że dało się jechać góra 18 km/h. Nieźle wymęczony jestem po tym. No i z niecierpliwością oczekuję momentu, gdy leśne dukty przeschną i można będzie pomykać w terenie. Mam mega dużą ochotę pośmigać po Puszczy Zielonce i Dziewiczej Górze- szczególnie poszaleć na Killerze ;).





    49.55 Km 0.00 Km teren
    02:27 H 20.22 km/h
  • 35.81 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Po okolicy

    Czwartek, 13 lutego 2014 · dodano: 13.02.2014 | Komentarze 0

    Po wczorajszym tripie do Środy dzisiaj miałem plan dobić do 800 km w tym roku. Telefon do Marcina, ustawka na torach i jazda. Jechaliśmy spokojnie przez okoliczne miejscowości: Wierzbiczany, Jankowo Dolne, Strzyżewo, Goślinowo i do Gniezna.
    No i 800 km w tym roku pękło, niezły wynik jak na luty ;).

    95.59 Km 0.00 Km teren
    04:21 H 21.97 km/h
  • 30.82 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    W środę do Środy :)

    Środa, 12 lutego 2014 · dodano: 13.02.2014 | Komentarze 4

    Wpadłem na pomysł, żeby odwiedzić rejony, w których jeszcze nie miałem okazji jeździć rowerem- okolice Środy Wielkopolskiej. Zgadałem się więc z Krajkiem, czy miałby czas nas oprowadzić po swoich fyrtlach- był wolny, więc super ;). Marcin podjechał po mnie przed 11 i ruszyliśmy. Pierwsze kilkanaście kilometrów to nudne i znane do upadłego asfalty przez Czerniejewo i dalej przez las do Nekli. Tu krótki postój na szybką fotkę i dalej ruszyliśmy w drogę do celu, do którego było jeszcze ok. 20 km. Dalsze kilometry to również niekończący się asfalt, w dodatku płaski jak stół- zero podjazdów, zero zjazdów- nic :D. W dodatku jazdę uprzykrzał wmordewind i zimno. No ale nic to, musimy kręcić twardo ;). Trochę dłuższy postój zorganizowaliśmy w Gieczu, gdzie odwiedziliśmy Gród Piastowski- a raczej jego pozostałości. Dalej to przejazd na autostradą A2 i małe wioski przed Środą. Kawałek przez Środą czekał na nas Mateusz i zaczął nas oprowadzać po swoim mieście. Na początek pojechaliśmy na plażę nad Jeziorem Średzkim, gdzie pyknęliśmy wspólną fotkę. Dalej to rynek, przejazd po mieście m.in. aleją Średzkich Olimpijczyków i następnie cukrownia Średzka- z jednym z największych w Europie silosów (ok. 70 m wysokości). Po zwiedzaniu Mateusz odprowadził nas jeszcze kawałek do drogi wojewódzkiej 432 na Wrześnię. Chwilę pogadaliśmy i wraz z Marcinem musieliśmy ruszać w drogę powrotną. To była masakra- owszem jechaliśmy szybko, ale znów totalna prosta pomiędzy polami i tylko co jakiś czas przez jakąś małą wioskę przemykaliśmy. Takie nudy tam były, że Marcin zaczął gadać sam ze sobą :D. A jak zobaczyliśmy przed nami zakręt to była radocha nieziemska :D. Po dotarciu do Wrześni urządziliśmy przerwę pod Biedronką na kanapki i ciepłą herbatę. No i z Wrześni standardowo przez Czerniejewo do domu.

    Trip bardzo udany, zwiedziłem nieodkryte dotąd okolice Wielkopolski, super spędzony czas.
    Mateusz- jeszcze raz dzięki za pokazanie swojego miasta no i do następnego! ;)


















    No i dotarły do mnie nowe opony- Conti Race King 2.0 wersja drutowa- prezent dla roweru na walentynki ;). Będą testy na wiosnę. I jako, że trzymam je w pokoju to teraz pachnie mi pięknie nową gumą :D.


    103.34 Km 0.00 Km teren
    04:38 H 22.30 km/h
  • 39.58 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Powidz

    Poniedziałek, 10 lutego 2014 · dodano: 10.02.2014 | Komentarze 5

    Wczoraj zgadaliśmy się z Marcinem na jakiś wspólny wypad rowerowy. Padło na Powidz i obczajenie tamtejszej świeżej promenady nad jeziorem. Zbiórka o 10:30 i ruszyliśmy do celu po drodze mijając Kędzierzyn, Niechanowo i Witkowo. W sumie trasa nudna- asfalt i drogi znane już bardzo dobrze, także czas zleciał na pogawędkach. W Powidzu robimy przerwę na śniadanie, objeżdżamy promenadę i czas ruszać z powrotem. Przy okazji Marcin podczas testowania wytrzymałości lodu wpieprzył się butem do wody :D. Powrót obraliśmy inną trasę- w Wiekowie skręt na Ruchocinek, później Mielżyn, Karsewo, Grotkowo, Żydowo. W Żydowie urządziliśmy mały postój na pięknej stacji PKP na małe posilenie i dalej ruszyliśmy przez Pawłowo do Gniezna. Jako, że w Mnichowie brakło trochę do kolejnej setki to zdecydowałem się odprowadzić Marcina, a sam wróciłem przez miasto do domu.