Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:1001.72 km (w terenie 121.00 km; 12.08%)
Czas w ruchu:46:47
Średnia prędkość:21.41 km/h
Maksymalna prędkość:57.29 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:66.78 km i 3h 07m
Więcej statystyk
19.14 Km 0.00 Km teren
00:48 H 23.93 km/h
  • 37.60 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Miasto

    Niedziela, 9 lutego 2014 · dodano: 09.02.2014 | Komentarze 0

    Rano czyszczenie napędu i smarowanie napędu po wczorajszych błotnych szaleństwach. Później objazd miasta. Do Gniezna z wiatrem w plecy, powrót trochę wolniejszy pod wiatr.
    Kategoria <50 Km


    100.19 Km 20.00 Km teren
    05:11 H 19.33 km/h
  • 36.86 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Bikestatowy atak na Wał Wydartowski

    Sobota, 8 lutego 2014 · dodano: 09.02.2014 | Komentarze 7

    Dziś wyszedł kolejny zajebisty trip w zacnej ekipie. A to za sprawą Grigora, który kilka dni temu dał cynka, że dziś wybiera się w kierunkach moich fyrtli. Zbiórka o 9 pod katedrą, zjawili się: Grigor, Piotras, Mister Jerry i ja. Stąd udaliśmy się do celu wyjazdu przez Strzyżewo, Ganinę i Jastrzębowo- po drodze znów były jajca, bo pan Jurek ma kwadratowe kulki w łożyskach korby :D. Kawałek dalej dołącza do nas Mateusz i stąd już pięcoosobowym składem przez Kruchowo i Wydartowo do Duszna. Jechało się wyśmienicie dopóki nie skończył się asfalt i wjechaliśmy na terenową drogę prowadzącą do wieży. Tam to była masakra- błoto, kałuże, śnieg, lód :D. Na jednym lodowym zjeździe nawet wyglebiłem pierwszy raz w tym roku. Koło dostało uślizgu i już leżałem- lód zamortyzował upadek, ale akurat wpieprzyłem się rękami w wodę i rękawiczki całe mokre ;). Po tym chwila spaceru po polu i dalej już w siodle pod wieżę. Tam postój, szamanko, śmichy- chichy i obmyślanie drogi powrotnej. Padło na przejazd terenem do asfaltu między Kruchowem a Ławkami. Tutaj również błotno- lodowo- wodna masakra. Nieraz musieliśmy jechać polem no i trochę przekleństw przy przedzieraniu się przez te ekstremalne ścieżki było ;). Po dojechaniu do asfaltu żegnamy się z Grigorem i dalej we czterech jedziemy przez Kruchowo, gdzie pożegnaliśmy się z Mateuszem. We trójkę- Piotras, Jerry i ja śmigamy dalej przez Jastrzębowo, Strzyżewo do Jankowa. Robimy małą przerwę przy sklepie i do Gniezna. Wstępujemy jeszcze na myjkę i dalej przez rynek, Wenecję i Poznańską dojeżdżamy do serwisówki wzdłuż S5. Razem z Mr Jerrym postanowiliśmy odprowadzić Piotrasa do Wierzyc- tam przy okazji zatrzymaliśmy się na kawę, a Mr Jerry standardowo jak zawsze tam wcinał grochówę :D. Po wypiciu czy też zjedzeniu żegnamy się z Piotrasem i we dwójkę ruszamy w kierunku Gniezna- miło się jechało z wiatrem w plecy ;). W Pierzyskach odbijam na Pawłowo i już samotnie jadę do domu. Przed domem spotykam jeszcze GKKG-owców Michała i Marka, chwilkę gadamy i do domu. Później jeszcze opłukałem na podwórku rower z tego całego błota ;). No i kolejna setka w tym roku wpadła.

    Wypad jak zawsze w takiej ekipie mega udany, dzięki Panowie! 

    Fotki (część autorstwa Grigora)















    61.76 Km 1.00 Km teren
    02:54 H 21.30 km/h
  • 36.15 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Kłecko

    Środa, 5 lutego 2014 · dodano: 05.02.2014 | Komentarze 2

    Dzisiaj od rana trochę pogrzebałem przy Lawince- coś ostatnio trzeszczy przy pedałowaniu. Wyczyściłem i przesmarowałem tulejki w kółkach przerzutki i to samo z gwintami pedałów. Niestety podczas jazdy okazało się, że to nie od tego to trzeszczenie- obstawiam, że po prostu podeszwa trze o pedał :).
    No ale dobra- dzisiaj na rower wyciągnął mnie Pan Jurek, spotkanie jak zawsze przy torach. Chwila dywagacji gdzie trzaskać kaemy. Padło na jazdę początkowo wzdłuż S5 do Łubowa, małe zakupy w sklepie i dalsza droga przez Siemianowo i Komorowo. Na miejscu postojowym obok pomnika Pana z psem robimy przerwę na banany i cukierki ;). Tu stwierdziliśmy, że dalej bujniemy się do Kłecka. Jak powiedzielim, tak zrobilim i przez Dziećmiarki oraz Czechy zajeżdżamy na miejsce. W Kłecku nawet nie robimy postoju- bo i po co jak tysięczny raz przejeżdżamy ;). Powrót przez Biskupice, Działyń, Debnicę. Tutaj przedzieraliśmy się przez 1 km błotnistej polnej drogi, upieprzając się przy tym :D. Wyjechaliśmy w Oborze i prosta droga do Gniezna. Na Poznańskiej rozjeżdżamy się i wracam do domu przez Dalki. 





    65.63 Km 0.00 Km teren
    02:57 H 22.25 km/h
  • 33.27 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Wiosna, ach to ty??

    Wtorek, 4 lutego 2014 · dodano: 05.02.2014 | Komentarze 0

    Dzisiaj od rana pięknie zapodawało słońce, to grzechem byłoby nie wykorzystać takiej pogody na jazdę. Po chwili namysłu miałem już obrany cel wycieczki. Dawno nie byłem w Witkowie- no to jadę tam! Początek to pod wiatr do Czerniejewa, potem Pakszyn, Jelitowo i Grotkowo. Tutaj skręcam do Drachowa na spotkanie ze smokiem ;). Szybkie fotki i dalej przez Malczewo i Małachowo do Witkowa. Tu dłuższa przerwa na banana i w drogę powrotną>Witkówko, Folwark, Trzuskołoń, Miroszka, Kędzierzyn, Szczytniki. Po drodze tak mnie zaczęło ssać na żołądku, że musiałem wstąpić na babciny obiad :D. Po wszamaniu rundka przez miasto i do domu. 
    Dziś jechało mi się normalnie jak wiosną- słońce przygrzewało, śnieg stopniał, cieplutko. Mogłoby już tej zimy nie być, tylko taka pogoda jak teraz byłaby wyśmienita ;)








    59.65 Km 2.00 Km teren
    02:48 H 21.30 km/h
  • 29.78 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Kłecko

    Niedziela, 2 lutego 2014 · dodano: 03.02.2014 | Komentarze 10

    No, w końcu zima odpuściła, mrozy przeszły, lód stopniał to pogodę trzeba było wykorzystać na wykręcenie paru km, co po 3-ech tygodniach przerwy od roweru było wskazane ;). Ugadaliśmy się z Marcinem na objazd okolicy. Standardowo mieliśmy się spotkać przy torach, Marcin jednak wyjechał kawałek w moją stronę i spotkaliśmy się na Dalkach. Kierunek jazdy obraliśmy Zdziechowa, później wymyślanie na bieżąco. W Mącznikach stwierdziliśmy, że jedziemy do Kłecka. Po drodze mijamy Bojanice i jesteśmy u celu. Chwila postoju na rynku, fotki kościoła i rynku po raz n-ty i powrót. Droga powrotna przez Czechy, Dziećmiarki, Waliszewo- gdzie oboje jechaliśmy pierwszy raz :D. Dalej to Łubowo i wzdłuż S5 do Gniezna, pożegnanie na torach i samemu do domu. Ogólnie gdyby tak bardzo nie chlapało spod kół syfem z ulicy to jechałoby się dużo lepiej. Ale i tak wspaniale, że można kręcić ;).

    Na końcu zagadka :D






    Dobra, teraz zagadka :D. 
    Dzisiaj z ciekawości podliczyłem ile km zrobiłem na jednej kasecie i trzech łańcuchach. Ktoś się pokusi odpowiedzieć ile? Kaseta HG50, sam się dziwię, że dotychczas trzasnąłem na niej taki dystans. Obstawiać!;)