Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:987.37 km (w terenie 332.00 km; 33.62%)
Czas w ruchu:42:28
Średnia prędkość:23.25 km/h
Maksymalna prędkość:47.99 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:61.71 km i 2h 39m
Więcej statystyk
41.89 Km 5.00 Km teren
01:53 H 22.24 km/h
  • 43.90 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Wenecja, miasto, Łazienki

    Sobota, 30 lipca 2011 · dodano: 30.07.2011 | Komentarze 0

    Kategoria <50 Km


    24.15 Km 4.00 Km teren
    01:02 H 23.37 km/h
  • 35.56 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Standard

    Czwartek, 28 lipca 2011 · dodano: 28.07.2011 | Komentarze 2

    Przejażdżka do kumpla odebrać klucz do piast. Na dniach czeka je przegląd, żeby zobaczyć jak to pracuje po 3k km :).
    Jeśli ktoś wie coś więcej na temat zmieniarki widocznej na zdjęciu to chętnie poczytam :).

    Z ciekawostek rowerowych: przerzutka firmy "Lepper" :) © micor
    Kategoria <50 Km


    85.84 Km 0.00 Km teren
    03:32 H 24.29 km/h
  • 34.91 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Borzątew, Mielno... z Jelon85, Jerzyp1956

    Środa, 27 lipca 2011 · dodano: 27.07.2011 | Komentarze 1

    Dzisiaj udało mi się zgadać z Jelonem na wspólne rowerowanie. Razem ze mną pojechał Jurek, o 12 docieramy do Modliszewka, gdzie umówiliśmy się na spotkanie. Z Modliszewka jedziemy w kierunku Campingu na Borzątwi po drodze przejeżdżając przez Mieleszyn. W czasie odpoczynku pod parasolkami zaczęło padać i w takiej deszczowej aurze ruszamy w dalszą drogę. Kierujemy się przez Mielno w kierunku Bożacina, gdzie robimy wspólną fotkę i rozjeżdżamy się w swoje strony. Wraz z Jurkiem jedziemy do Gniezna przez Gościeszynek, Gościeszyn, Jastrzębowo i Jankowo. Pogoda dzisiaj miała humory- przez prawie całą wycieczkę padało, a gdy wjechaliśmy do Gniezna było pogodnie i prawie sucho na ulicach...

    Więcej zdjęć tutaj i tu.

    Plaża Borzątew © micor

    Ekipa dnia na Borzątwi :) © micor


    39.63 Km 2.00 Km teren
    01:47 H 22.22 km/h
  • 36.58 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Po mieście

    Wtorek, 26 lipca 2011 · dodano: 26.07.2011 | Komentarze 0

    Kategoria <50 Km


    23.32 Km 6.00 Km teren
    01:14 H 18.91 km/h
  • 35.89 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Standard

    Poniedziałek, 25 lipca 2011 · dodano: 25.07.2011 | Komentarze 0

    Kategoria <50 Km


    119.37 Km 80.00 Km teren
    05:21 H 22.31 km/h
  • 47.99 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Ostrowo, Przybrodzin, Powidz, Skorzęcin

    Niedziela, 24 lipca 2011 · dodano: 24.07.2011 | Komentarze 1

    Mnichowo> Gniezno> Jankowo> Wierzbiczany> Gaj> Wylatkowo> Przybrodzin> Ostrowo> Przybrodzin> Powidz> Przybrodzin> Wylatkowo> Skorzęcin> Bieślin> Trzemeszno> Miaty> Jankowo> Sczytniki Duchowne> Gniezno> Mnichowo

    Dzisiaj na rynku było 6 osób, dwóch na szosówkach, reszta na MTB. Wymyśliliśmy z Kudłatym, że pojedziemy do Skorzęcina lasami i spotkamy się tam z kolegami szosowcami. No i prawie dojechaliśmy. Prawie, gdyż Kudłaty wymyślił, że pojedziemy w kierunku Wylatkowa. Przelotem przez Wylatkowo oraz Przybrodzin i w Ostrowie dłuższa przerwa w sklepie u Daniela. Po leniuchowaniu przy sklepie pojechaliśmy w stronę Powidza. Na dzikiej plaży katujemy przez dobre 40 minut całkiem konkretny podjazd z korzeniami. Za pierwszym razem wylądowałem w połowie podjazdu na boku, ale podniosłem się i podjechałem do końca. Podjazd techniczny, trzeba obrać odpowiednią ścieżkę, co nie jest łatwe, gdyż znosi na lewo w kierunku korzeni. Jak już wyczaiłem ścieżkę, to nie sprawiał mi on większych trudności :). Dalej trasą, którą przyjechaliśmy, przez Wylatkowo dojeżdżamy do Skorzęcina. Tam na ławce drugi baaardzo długi postój, chyba z godzinny tak się nie chciało ruszać :). Ludzi w ośrodku cała masa, ledwo co można było przejechać rowerem. Gdy już się ruszyliśmy, pojechaliśmy dalej w kierunku Trzemeszna, następnie przez Miaty do Jankowa, po drodze mijają nas crossowcy, z czego trzech to totalne bezmózgi, ale co poradzić... Następnie przez Szczytniki Duchowne do Gniezna, na Wenecji gonimy klubowego kolegę Matiego, robimy parę kółek, po czym odbijam do domu, bo już głód doskwierał.

    60.96 Km 15.00 Km teren
    02:38 H 23.15 km/h
  • 38.37 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Miasto, Jankowo

    Wtorek, 19 lipca 2011 · dodano: 19.07.2011 | Komentarze 0

    Rano załatwić kilka spraw w mieście.
    Po południu wycieczka do Jankowa, by po raz pierwszy w tym roku popływać w jeziorku. Woda w jeziorze jest tak ciepła, że izotonik w bidonie przez godzinę nie schłodził mi się ani trochę...
    W drodze powrotnej na Wenecji spotkałem Jerzego, któremu przy okazji wręczyłem bikestatowe naklejki.


    Lawinka w wydaniu turystyczno- plażowym :) © micor

    A tak wyglądało moje miejsce do plażowania... © micor

    Ścieżka wzdłuż jeiora © micor

    Przyczajony GieTek © micor

    Żniwa w pełni, tylko kto poprowadzi kombajn? © micor


    21.80 Km 0.00 Km teren
    01:07 H 19.52 km/h
  • 29.27 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Standard

    Poniedziałek, 18 lipca 2011 · dodano: 18.07.2011 | Komentarze 0

    Kategoria <50 Km


    92.01 Km 55.00 Km teren
    03:51 H 23.90 km/h
  • 44.76 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    No i jest 3 tysiące :)

    Niedziela, 17 lipca 2011 · dodano: 18.07.2011 | Komentarze 0

    Po dzisiejszej jeździe na liczniku pokazało się 3 tys. przejechane w tym sezonie. No to połowa zaplanowanego dystansu na ten sezon za mną YEAH :D.

    Dzisiaj na rynku zebrała się ekipa nie do zdarcia: sam prezes GKKG Darek, Janusz, Kudłaty, Michał, poza tym przy McDonaldzie przybyli: Rudy i Mariola, Thomson i Budyń. Trasa wiodła polnymi drogami do Pawłowa, Baranowa, Gębarzewka. Jadąc kawałek za Pawłowem Kudłaty złapał gumę z tyłu, na szczęście miałem łatki i jakoś wyleczyliśmy dętkę, oczywiście ekipa nie czekała i pojechali dalej. Zakładamy koło, telefon do reszty gdzie są, a byli już daleko, to powrót na rynek gdzie mieli na nas czekać. Z rynku podjechaliśmy na benzynownie pod kompresor i dalej ekipą: prezes, Janusz, Kudłaty, Michał i ja udaliśmy się przez Dębówiec w stronę Głęboczka i Gołąbek. Ludzi na Głęboczku od cholery, samochodów na drodze tyle samo. Kawałek główną trasą, skręt w prawo i znowu lasem. Ledwo wyjechaliśmy z lasu dzwoni Kudłaty i co się okazało? Druga guma na 70 kilometrze, więc łatka wytrzymała aż 50 km :D. No nic mam jeszcze jedną to łatamy. Łatamy, łatamy dobre 20 min i nic, nie pompuje się dętka. Kudłaty zadzwonił po transport do domu, a ja z Michałem naparzaliśmy w stronę Gniezna. Wyjazd z przygodami, ale jak najbardziej przyjemny, na Dębówcu poznałem nowe drogi, którymi nigdy nie jeździłem, a prezes i Janusz szli jak przecinaki dzisiaj ;).

    84.86 Km 30.00 Km teren
    03:24 H 24.96 km/h
  • 45.66 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Zakupy, miasto, Dębówiec

    Piątek, 15 lipca 2011 · dodano: 15.07.2011 | Komentarze 3

    Do sklepu kupić pancerz, linkę przerzutki i końcówki do pancerza. Trzeba wymienić bo po od początku sezonu kultura i precyzja pracy tylnej zmieniarki spadła do poziomu nieakceptowalnego ;). Następnie przejażdżka na stadion żużlowy, gdzie akurat był jakiś trening czy coś, co ciekawe nasi gnieźnieńscy nie jeździli, ino jacyś z Gorzowa i Lublina. Kurde, ale te motocykle mają przyspieszenie. A jak fajnie śmigają bokami. Aż sam bym z chęcią spróbował :D.
    Gdy wracałem do domu sms od Kudłatego czy coś kręcę dzisiaj. Pewnie że tak, tylko wejdę do domu i wezmę bidon z piciem. Umówiliśmy się koło kościoła na 'Winiarach' i jazda na dębówiecki las. W Gościeszynie postój w sklepie na czekoladkę i rogalika i dalej do Gniezna. Na Winiarach spotkaliśmy klubowego kolegę Matiego, który poruszał się siłą butonogów ;). Kudłaty odprowadził mnie pod dom i na tym się kończy dzisiejszy rowerowy dzień.