Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

119.37 Km 80.00 Km teren
05:21 H 22.31 km/h
  • 47.99 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Ostrowo, Przybrodzin, Powidz, Skorzęcin

    Niedziela, 24 lipca 2011 · dodano: 24.07.2011 | Komentarze 1

    Mnichowo> Gniezno> Jankowo> Wierzbiczany> Gaj> Wylatkowo> Przybrodzin> Ostrowo> Przybrodzin> Powidz> Przybrodzin> Wylatkowo> Skorzęcin> Bieślin> Trzemeszno> Miaty> Jankowo> Sczytniki Duchowne> Gniezno> Mnichowo

    Dzisiaj na rynku było 6 osób, dwóch na szosówkach, reszta na MTB. Wymyśliliśmy z Kudłatym, że pojedziemy do Skorzęcina lasami i spotkamy się tam z kolegami szosowcami. No i prawie dojechaliśmy. Prawie, gdyż Kudłaty wymyślił, że pojedziemy w kierunku Wylatkowa. Przelotem przez Wylatkowo oraz Przybrodzin i w Ostrowie dłuższa przerwa w sklepie u Daniela. Po leniuchowaniu przy sklepie pojechaliśmy w stronę Powidza. Na dzikiej plaży katujemy przez dobre 40 minut całkiem konkretny podjazd z korzeniami. Za pierwszym razem wylądowałem w połowie podjazdu na boku, ale podniosłem się i podjechałem do końca. Podjazd techniczny, trzeba obrać odpowiednią ścieżkę, co nie jest łatwe, gdyż znosi na lewo w kierunku korzeni. Jak już wyczaiłem ścieżkę, to nie sprawiał mi on większych trudności :). Dalej trasą, którą przyjechaliśmy, przez Wylatkowo dojeżdżamy do Skorzęcina. Tam na ławce drugi baaardzo długi postój, chyba z godzinny tak się nie chciało ruszać :). Ludzi w ośrodku cała masa, ledwo co można było przejechać rowerem. Gdy już się ruszyliśmy, pojechaliśmy dalej w kierunku Trzemeszna, następnie przez Miaty do Jankowa, po drodze mijają nas crossowcy, z czego trzech to totalne bezmózgi, ale co poradzić... Następnie przez Szczytniki Duchowne do Gniezna, na Wenecji gonimy klubowego kolegę Matiego, robimy parę kółek, po czym odbijam do domu, bo już głód doskwierał.


    Komentarze
    jerzyp1956
    | 08:15 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj Widzę że lubisz jazdę w terenie . pozd...
    Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iestb
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]