Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

32.30 Km 10.00 Km teren
01:51 H 17.46 km/h
  • 33.04 km/h Max
  • W górę 180 m
  • Bike: Peak

    Pierwsza jazda w 2021

    Sobota, 6 marca 2021 · dodano: 06.03.2021 | Komentarze 6

    To się stało- wyjechałem sobie na rowerze pierwszy raz od któregoś tam października ubiegłego roku. Nie będę ukrywał, że nastąpiłoby to wcześniej, lecz na początku listopada zaprzeczyłem stwierdzeniu pod tytułem "sport to zdrowie". Yhy ta... zdrowie. Do stracenia chyba. Pokrótce- spadłem sobie z ładnych kilku metrów na ściance wspinaczkowej, no bo dlaczego by nie spaść? :P W następstwie tegoż wydarzenia złamałem kość łódkowatą (taka mała pierdółka w stopie) i trzon jednego z kręgów lędźwiowych (skompresował się skubany o parę milimetrów). Plusem w tym wszystkim było to, że spełniłem swoje marzenie z dzieciństwa i udało mi się przejechać karetką. Co prawda nie na "kogutach" ale w sumie też może być ;). Poleżałem sobie tydzień w poznańskim szpitalu i przesiedziałem 3 miesiące w domu. Ze złamaniami już na dobrą sprawę wygląda w porządku, choć lekarz zalecił jeszcze 6 miesięcy bez sportu. Taaaa... Tak się nie da żyć. Dlatego właśnie dziś korzystając ze słonecznej choć chłodnej aury wytargałem rower i nakręciłem całkowicie spokojnie, powoli i ostrożnie kilka kilometrów po okolicy. Odwiedziłem rejony, których mi niesamowicie brakowało przez ostatnich kilka miesięcy- trochę lasu na Wierzbiczanach i skarpę z widokiem na jezioro. Jakże przyjemnie było znów zobaczyć tamten krajobraz i nałapać słońca na swą brzydką mordę :D. A powrót był pod znakiem chłodnego wiatru w ową mordę właśnie.
    I tak sobie będę rowerowo powoli wjeżdżał w ten rok. Bez planów, bez celów, bez ambicji, bez formy, bez spiny. Pewnie się uda zrobić kilka kilometrów i mieć z tego trochę przyjemności.

    Nawet zrobiłem zdjęcia, paczta:






    Kategoria <50 Km



    Komentarze
    JPbike
    | 21:11 piątek, 19 marca 2021 | linkuj To super Dawidzie :)
    micor
    | 17:35 środa, 17 marca 2021 | linkuj Kubuś - No żyję!

    Kamil - Dzięki!

    Szymon - W rehabilitacji? Ja to nawet połamany jestem sprawniejszy niż tak na oko 70% ludzi :D.

    Jacek - Bez obaw, gwarantuję, że jeszcze nie jeden wspólny kilometr terenowej wyrypy przejedziemy ;).
    JPbike
    | 20:23 wtorek, 16 marca 2021 | linkuj No tak, a ja ostatnimi dniami zastanawiałem się czy pisać smsa do Ciebie ...
    Upadek z wysokości, no tak ... Gdzieś słyszałem że upadki są po to by się podnieść i iść dalej :)
    Zdrówka, przyjemnych wycieczek i powrotu do sportowej sprawności Dawidzie! :)
    jelon85
    | 12:19 czwartek, 11 marca 2021 | linkuj To się narobiło...dobrze, że już wszystko idzie ku dobremu. Pozytywne nastawienie do połowa sukcesu w rehabilitacji :) Szybkiego powrotu do formy!!!
    Jeśli chodzi o twoje marzenie z dzieciństwa to trzeba było wcześniej coś wspominać to na pewno szybciej byśmy je zrealizowali :D
    kamilzeswaja
    | 18:09 niedziela, 7 marca 2021 | linkuj Dużo zdrowia i szybkiego powrotu do formy!
    kubolsky
    | 18:12 sobota, 6 marca 2021 | linkuj O ku*wa!, żyje!
    Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zalez
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]