Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

101.80 Km 55.00 Km teren
05:09 H 19.77 km/h
  • 47.85 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Po chynchach z klanem Horemskich :)

    Piątek, 20 czerwca 2014 · dodano: 20.06.2014 | Komentarze 6

    Na dzisiejszą jazdę ugadałem się z Asią i Marcinem- w planach było "tylko" jechać na kamloty w Górze :D. 
    Wyjazd na spotkanie przed 8 rano, żeby zdążyć na 9 na Pobiedziski rynek. Standard przez Czerniejewo, Wierzyce, Gołuń. W Gołuniu Sigma stwierdziła, że zaraz zabraknie jej prądu, co zakomunikowała obrazkiem końcówki baterii i napisem 'Low Power' lub też coś w tym guście :D. W Pobiedziskach spotkanie z przewodnikami tripu i w drogę. Początek kawałek drogą Pobiedziska- Kociałkowa i myk w las. Marcin miał rolę kierownika i jak przystało oprowadzał po super terenach. Szuterkami, piachami, ekstra singlami w Promnie nawet nie wiem kiedy zajechaliśmy do Jezierc nad jeziorka w lesie. Tu też przebijanie się przez jakieś single i krzaczory :D. Znad jezior kierunek Nekielka, przy okazji robiąc przerwę przy "Szwedzkim Okopie"- czyli pozostałością po grodzisku. Dalej przez Wagowo, wąwozik w Nowej Górce w okolice Kociałkowej. Stamtąd też jakimiś chynchami Seby i później trochę asfaltem do Góry i na kamloty. Tak się zastanawiałem co to są za kamienie, a one znane mi są z Ringu Poznańskiego. Fajnie się zjeżdża po nich, wszystko trzęsie- dobre uczucie ;). Po tym mokrymi kamolami pod górę, na Dębiniec i przez Kaczynę do Pobiedzisk. W czasie jazdy oczywiście jadaczki się nie zamykały jak starym przekupom na targu :D. Po tripie zostałem zaproszony i poczęstowany pyszną kawą- dzięki ;). No i również dzięki wielkie za poratowanie baterią do licznika. 
    Powrót do domu poszedł mega szybko z wiatrem w plecy przez Gołuń, Wierzyce, Przyborowo. No i 3 km przed domem złapał mnie mocniejszy deszcz, przez co wróciłem mokry ;). 

    Asia w chynchach ;)


    Kolejne chynchy na trasie :)


    A tak naginamy podjazd wąwozem




    Taka tam skarpa w Promnie


    "Szwedzki Okop"






    Kapliczka w Kaczynie




    Komentarze
    micor
    | 18:50 niedziela, 22 czerwca 2014 | linkuj To dokładnie ten okop uwieczniłem na fotce Marcinie :).
    marcingt
    | 18:46 niedziela, 22 czerwca 2014 | linkuj "Szwedzki Okop" jest też chyba gdzieś koło Nekielki, bo kiedyś coś takiego na mapie widziałem. Nowe miejsce zwiedziłeś, to będziesz musiał kiedyś pokazać :)
    micor
    | 19:14 sobota, 21 czerwca 2014 | linkuj anetkas - Tak, jeden dzień to nic :D.

    JPbike - Dzisiaj o tym przeczytałem. Szkoda, bo trasa jest fajna, ale co zrobić. Cały miesiąc człowiek szlifuje formę na zawody, a tydzień przed je odwołują- nieprzyjemne doznanie...
    JPbike
    | 12:36 sobota, 21 czerwca 2014 | linkuj Zła wiadomość Dawidzie - XC Mosina odwołany :(
    anetkas
    | 21:03 piątek, 20 czerwca 2014 | linkuj Albo sorry, chyba jednak nie bo My byliśmy w czwartek a Ty w piątek - czyli dziś :D Ale jeden dzień w tą czy w tą.... :P
    anetkas
    | 21:02 piątek, 20 czerwca 2014 | linkuj No zobacz, kręciliśmy się dziś całkiem blisko siebie :)
    Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa epeza
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]