Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

54.00 Km 50.00 Km teren
02:25 H 22.34 km/h
  • 44.60 km/h Max
  • HRmax 192 ( 95%)
  • HRavg 174 ( 86%)
  • Kalorie 1912
  • Bike: Lawinka
      Uczestnicy

    Wyrzysk MTB Maraton 2016

    Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 06.06.2016 | Komentarze 3

    Kolejny- trzeci tegoroczny start u Gogola. Miejsce zmagań to Wyrzysk- po spoko odjechanym maratonie w Chodzieży, trzech majowych wyścigach XC (Pniewy, Kleczew, Duszniki) oraz ubiegłoweekendowym pomykaniu po górach zapowiadało się dobre napieranie z konkretnym jak na Wielkopolskę przewyższeniem- ok 1000 m. Nastawienie przed startem miałem bardzo dobre- wiedziałem, że kondycja jest idealna, a i noga na podjazdach podaje jak trzeba- znaczy z formą w porządku. Dojazd na miejsce z kolegami z GKKG, chwila kręcenia się po miasteczku zawodów, przebieranie i jazda obadać początek trasy. Rozgrzewkę miałem słabą i nerwową- a to przez zgubiony licznik, którego bezskutecznie szukałem 15 min a start się zbliżał. Trudno- decyzja jedyna możliwa- szybka kalkulacja dystansu i jadę na czas z pulsaka. Swoją drogą ostatnio coś tam myślałem nad zmianą licznika i pretekst do wymiany sam się znalazł ;). Na dokładkę endomondo nie bardzo chciało złapać sygnał GPS i zapisało niecałe 40 km. Także przed startem dziwne i nieciekawe przygody, ale nic to- jechać swoje trzeba!

    Start i od razu coś idealnego dla mnie- długi asfaltowy podjazd. Na nim sporo osób powyprzedzałem :), dalej wjazd w teren i kolejne podjazdy- ekstra. Tutaj był ciąg dalszy wyprzedzania i rozciągania stawki- znalazłem się na swoim odpowiednim miejscu. Ostre terenowe napieranie wchodziło cały czas bardzo dobrze a i co ważne nikt nie blokował, przez co można było kręcić nie tracąc rytmu. Praktycznie cała pierwsza pętla przebiegała na przemian z trzymaniem się jednego pociągu, zostawianiu go na podjeździe daleko z tyłu i łapaniem kolejnego szybszego. Mniej więcej w połowie kółka udało mi się dojść Hulaja i tak sporo czasu razem naparzaliśmy- raz po raz ciągnąc grupę i jej uciekająć (udanie :) ). Co ciekawe zauważyłem, że Radek mocno odjeżdżał mi na leśnych zawijasach- element do poprawy! Natomiast na kolejnych wszelakich podjazdach doganiałem dzielnie. Dalej wspólnie napieramy i w pewnym momencie dogoniliśmy Sebę- sam się zdziwiłem (kryzys, odcięcie?). Na jednym z leśnych podjazdów chciałem Sebę złapać za koło- nieudanie, bo przód ślizgnął się na koleinie i pierwsza maratonowa glebka w roku zaliczona :). Seba odjechał, Hulaj odjechał- generalnie kaszana. Ale nie ma tego złego- upadek dodał sportowej złości i zabrałem się za odrabianie strat. Udało się- na drugiej pętli dogoniłem Radka na podjeździe i znów zaczęliśmy wspólne napieranie- miło. Nawet nie czułem się zbytnio zmęczony- spoko znak. Na pokonywanym drugi raz brukowym podjeździe kubek z wodą wzięty i wylany na głowę- przyniosło dobre orzeźwienie :). Dalsza jazda to ciąg dalszy Pure MTB w Wielkopolskim wydaniu- zjazdy, podjazdy, leśne zawijasy- elegancko to wchodziło. Na jednym z takich zawijasów Radek już mi uciekł i jakoś nie miałem powera gonić- trudno, jadę swoje. Na ostatnie zjazdy przed metą wpadam samotnie- spoko, bo nikt nie blokował i pokonałem je na swoje 100%. Na ostatniej prostej tradycyjnie przydepnąłem i niezagrożony wpadam na metę z małym skokiem :). 

    Maraton jako kolejny zaliczam do udanych- wypad w góry zrobił swoje, noga i technika poprawiły się- jest spory progres od Chodzieży. Forma wystrzeliła w górę- to mnie bardzo cieszy :). Warto zaznaczyć, że na metę dotarłem jako trzeci z GKKG- za Łukaszem i Hulajem :). 

    Wynik:
    66/ 165 Open Mega
    16/ 28 M2









    Komentarze
    micor
    | 08:23 środa, 8 czerwca 2016 | linkuj Seba - Zachowaj siły na treningi to się przekonamy czy mi odjedziesz :P. Dzięki.

    JPbike - Pasja i chęci robią swoje- ciągle postępy widoczne ;). Dzięki!
    JPbike
    | 20:48 wtorek, 7 czerwca 2016 | linkuj Gratsy Davidzie, wyraźnie na wszelakich zawodach pniesz się w górę i robisz postępy w MTB, tak trzymać!
    Beny79
    | 16:13 wtorek, 7 czerwca 2016 | linkuj Gratuluję. Mało trenowałem ostatnio, brak czasu. Do tego grubas jestem, ale już nie długo. Na następnych zawodach mnie nie dogonisz:) Pozdro:)
    Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wszeb
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]