Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

40.27 Km 35.00 Km teren
01:50 H 21.97 km/h
  • 40.54 km/h Max
  • HRmax 184 ( 94%)
  • HRavg 157 ( 80%)
  • Kalorie 1244
  • W górę 288 m
  • Bike: Peak

    Gogol MTB Skoki, klapa po całości

    Niedziela, 24 czerwca 2018 · dodano: 26.06.2018 | Komentarze 0

    W ostatnią niedzielę czerwca postanowiliśmy wybrać się na kolejny maraton organizowany przez ekipę Gogola. Po Dolsku i Chodzieży to w sumie trzeci odjechany z tego cyklu- jako, że nie traktujemy go jako priorytet w tym sezonie, można było pojechać "z przymrużeniem oka". Na miejscu pogoda typowa jak na Skoki- straszyły ciemne chmury, na szczęście bez deszczu i raz na jakiś czas przebijało się słońce. Przed startem było sporo czasu na pogawędki i różne inne głupoty, tak czas zleciał, że ustawiłem się w sektorze na ostatnią chwilę- o dziwo tłoku nie było. 
    Start poszedł spoko- trochę wiary wyprzedziłem i następnie wjazd na asfalt oraz ciąg dalszy mijanek. Przy tym dogoniłem poprzedzającą grupę, usiadłem na kole i czekałem na wjazd w teren. Ten nastąpił dość szybko- zaczęły się dosyć wąskie leśne ścieżki, gdzie trzeba było jechać gęsiego, co mi średnio pasowało. Ani wyprzedzić, ani się rozpędzić porządnie- chyba tylko odpocząć się dało :D. Po drodze mieliśmy kilka małych podjazdów (w tym jeden niepodjeżdżalny przez piach) i dalej kilka kilometrów szerokich duktów, trochę jazdy po ściółce itp. Bardzo przyjemny odcinek pętli trafił się po mniej więcej 30 minutach jazdy- był to spoko singielek przy brzegu jeziora. Pasował mi on bardzo, widok całkiem fajny i nieco kręcenia kierownicą oraz pilnowania toru jazdy. Po nim znów dukty leśne i kolejny singiel- ty razem po drugiej stronie jeziora. Na nim źle pojechaliśmy całą grupą ale ostatecznie wróciliśmy na trasę w innym miejscu. Po tym tradycyjnie jazda wśród typowych dla rejonu pól, łąk itp. Na tym odcinku zostałem sam i jakoś czułem, że brakuje mi powera w nogach. Zresztą od początku jakoś ciężko mi się jechało i nie mogłem się rozkręcić porządnie- po prostu wiedziałem, że to nie mój dzień. Ta teoria potwierdziła się po chwili, gdy jechałem i zabrakło mi strzałek (po obejrzeniu filmu stwierdzam, że byłem ślepy- 3 strzałki kierunkowe przeoczone). Totalnie źle pojechałem na jednym ze skrętów i zanim się połapałem przejechałem z 5 km, a jak wróciłem na właściwą trasę z owych 5 zrobiło się 10 km. Od tego momentu marzyłem tylko, żeby znaleźć się na mecie i zakończyć tę porażkę. Przejechałem jeszcze większą ilością szerokich duktów- jak to w Skokach. Końcowy odcinek po zaroślach na dobry metr i meta- ujrzałem już zamknięty wjazd na pętelkę Mega- i w sumie dobrze, bo nie kusiło żeby jechać dalej, choć jakiś tam czas mi zaliczyli.
    Start uznaję za totalnie katastrofalny- dziś nic nie zagrało tak jak powinno i mam pewność, że kolejny tak słaby występ się nie powtórzy w tym roku. Wnioski wyciągnięte, zmiany wprowadzone i jedziemy dalej.


    Zdjęcie: Fotografia Ewa Hermann


    Zdjęcie: Hanna Marczak


    Zdjęcie: Fotografia Ewa Hermann




    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa sobot
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]