Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:952.96 km (w terenie 225.00 km; 23.61%)
Czas w ruchu:42:09
Średnia prędkość:22.61 km/h
Maksymalna prędkość:51.22 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:59.56 km i 2h 38m
Więcej statystyk
89.91 Km 0.00 Km teren
03:37 H 24.86 km/h
  • 51.22 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Zrazim

    Niedziela, 11 września 2011 · dodano: 11.09.2011 | Komentarze 5

    Mnichowo> Gniezno> Modliszewo> Rogowo> Wiewiórczyn> Skórki> Wełna> Zrazim> Janowiec Wlkp.> Łopienno> Mieleszyn> Zdziechowa> Gniezno> Mnichowo

    Dzisiaj zupełnie nie miałem pomysłu gdzie by tu się wybrać. Zacząłem przeglądać blog Sebastiana, trafiłem na ten wpis i było jasne, gdzie jadę. Po chwili zadzwonił do mnie klubowy kolega Tomek i też był chętny na taką wycieczkę. Umówiliśmy się na rynku i we dwójkę ruszyliśmy w trasę. Przed wyjazdem wizyta na stacji i pompowanie na 4,5 z tyłu i 4 z przodu (masakrycznie się jechało, czuć było każdą nierówność jezdni- zdecydowanie wolę niższe ciśnienia ;) ). Jedziemy cały czas główną trasą nr 5 aż do Rogowa. Za Rogowem skręcamy w kierunku Wiewiórczyna, jedziemy kilka km i Tomek łapie gumę. Szybka zmiana dętki i dalej przez Skórki i Wełnę dojeżdżamy do celu dzisiejszej wyprawy- opuszczonego kościoła w Zrazimiu. Zwiedzamy na zewnątrz, w środku, robię fotki i ruszamy w drogę powrotną. W Janowcu wstępujemy do cioci Tomka po wodę, w Łopiennie odwiedzamy kolejną ciotkę Tomka, która nas ugościła, poczęstowała kawą i czekoladką ;). Spędzamy tam dłuższą chwilę, dziękujemy za gościnę i jedziemy dalej. Przez Mieleszyn i Zdziechowę dojeżdżamy do Gniezna i rozjeżdżamy się w swoje strony. Na Wenecji mijam się z klubowym kolegą Michałem i uciekam do domu.

    Zrazim- opuszczony kościół © micor

    Zrazim- opuszczony kościół © micor

    Zrazim- opuszczony kościół © micor

    Wnętrze kościoła © micor

    Wnętrze kościoła © micor

    Wnętrze kościoła © micor

    Wnętrze kościoła © micor

    Schody na wieżę © micor

    Wieża kościoła © micor


    64.41 Km 45.00 Km teren
    02:57 H 21.83 km/h
  • 40.40 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Wierzbiczany

    Sobota, 10 września 2011 · dodano: 10.09.2011 | Komentarze 1

    Dzisiaj wybrałem się w tereny, których nie odwiedzałem przez jakiś czas. Pojechałem pośmigać po wierzbiczańskim lesie. Na początek wizyta na stacji w celu zmiany ciśnienia w oponkach ( 3 na tył, 2,5 na przód) i na takim ciśnieniu to się dopiero oponki wgryzają w podłoże. Jechało się o wiele lepiej niż wczoraj, żadnych nawet najmniejszych uślizgów, każdy podjazd pięknie wchodził :). Następnie ruszyłem w kierunku Jankowa standardowo przez Łazienki zaliczając trochę podjazdów i zjazdów i już trasą maratonu do Jankowa. Przejechałem przez plażę, żeby zobaczyć jak tam wygląda po sezonie letnim. Cisza i spokój- nie to co latem :). Zauważyłem, że był organizowany jakiś zlot motocyklowy- pełno ludzi, chyba się wybierali z ośrodka gdzieś, mieli auto pilotujące... Później krótka wizyta u kolegi z klubu Tomka, która zleciała na pogawędce i zobaczeniu jego nowego nabytku- szosowej ramy Authora z karbonowymi widełkami. Lekkie to jak cholera, przecież na takim czymś można latać :D. Dalej skierowałem się na Wierzbiczany i już trasą maratonu przez skarpę, Kujawki, wzdłuż jeziora na Lubochnię i do babci na obiadek ;). W drodze powrotnej ponownie zahaczyłem o Łazienki, znowu trochę XC, kółko wokół jeziora, przez miasto i Wenecję do domu.

    34.36 Km 15.00 Km teren
    01:33 H 22.17 km/h
  • 43.07 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Czuć jesień...

    Piątek, 9 września 2011 · dodano: 09.09.2011 | Komentarze 4

    Dzisiaj po kilkudniowej przerwie spowodowanej nienajlepszą pogodą wybrałem się pojeździć na Łazienki po tamtejszych górkach. Kilka rund częściowo po trasie XC Thule Cup, jazda dzisiaj nie sprawiała mi żadnych problemów, wszystkie podjazdy i zjazdy pokonywałem dokładnie takim torem, jaki wybierałem. Chyba kilka dni przerwy mi posłużyło ;). Podjechałem jeszcze do sklepu rowerowego po adapter z presty na auto. Bardzo przydatna rzecz, aż się dziwię, że wcześniej nie kupiłem. Na stację podpompować 3,5 z tyłu i 3 z przodu, dosyć dobrze się jechało w terenie na takim ciśnieniu.

    W takich klimatach przyszło mi dzisiaj jeździć. Jesień ma coś w sobie, nie wiem co, ale lubię takie krajobrazy ;).

    Czuć jesień na Łazienkach © micor


    A kilka dni temu przy okazji czyszczenia kasety odkryłem w tylnej Karmie kolec, po wyjęciu dętka zrobiła PSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS i trzeba było łatkę nakleić.

    Kolec wyciągnięty z tylnej opony © micor


    No i ostatnio nabrałem ochoty na typowo górski maraton, muszę zaklepać jakiś u Golonki w przyszłym roku.
    P.S. Bolec usztywniający hamulec się ułamał na przodzie, po sezonie czeka mnie wymiana. Jak na razie myślę nad XT- kiem M770, a póki co zamiast bolca jest zeszlifowany gwóźdź, mam wielką nadzieję że da rade trochę pośmigać.
    Kategoria <50 Km


    59.36 Km 15.00 Km teren
    02:46 H 21.46 km/h
  • 36.94 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Trzemeszno+ wieczorny powrót przez lasy

    Niedziela, 4 września 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 2

    Dzisiaj wybrałem się odwiedzić kumpla w Trzemesznie. Pojechałem przez Wierzbiczany, Kalinę, Wymysłowo czyli wariantem z dojazdem terenowym. Czas fajnie zleciał, przy okazji zrobiliśmy grilla i zajadaliśmy się kiełbaskami przy dźwiękach dożynkowego koncertu czy co to tam było ;). Ogólnie pełno wiary, pełno samochodów... Powrót do domu już po ciemku przez Miaty, Krzyżówkę, Lubochnię, Wolę Skorzęcką, Szczytniki Duchowne, Osiniec. Coraz bardziej podoba mi się jazda po zmroku.

    200.36 Km 15.00 Km teren
    08:45 H 22.90 km/h
  • 36.24 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Licheń, Pątnów z Jerzyp1956 + wieczorna jazda

    Sobota, 3 września 2011 · dodano: 03.09.2011 | Komentarze 7

    Dzisiaj udało się umówić z Panem Jurkiem na dalszą wycieczkę. Wybór padł na Licheń i tamtejszą bazylikę. Wyjazd o 9 rano, kierunek przez Wolę Skorzęcką, Kędzierzyn, Folwark, Witkowo, Powidz, Przybrodzin, Anastazewo, Adamowo, Nieborzyn, Różnowo, Ślesin i już jesteśmy u celu wyprawy czyli w Licheniu. Po drodze kilka przystanków na jedzenie i zdjęcia, zresztą całą drogę do Lichenia jechało mi się jakoś strasznie ciężko, noga nie kręciła tak jakbym chciał. W Licheniu tłumy turystów, prawie jak nad morzem się czułem. Co do właściwego celu wyprawy- bazyliki; zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Wysoka wieża, długość i ogólnie cały wygląd z zewnątrz. Dzisiaj miasto to nazwałem "Wielkopolskim Watykanem" ;). Mnóstwo zdjęć przy bazylice, kupowanie pamiątek dla rodzinki, obchodzenie jej wokoło i takie tam. Trochę czasu nam zleciało, no ale trzeba też wrócić do domu. W drodze powrotnej zdecydowaliśmy się zahaczyć o elektrownię w Pątnowie- skoro tak blisko byliśmy, to grzechem byłoby jej nie zobaczyć z bliska. Niby te kominy takie wielkie, bez problemu z Duszna je widać, ale jakiegoś super- mega wrażenia na mnie nie zrobiły... Dalej jedziemy przez Kazimierz Biskupi, Nową Wieś, Kamień, Pokoje docieramy do Słupcy, gdzie na ławeczce obok zakładów Mostostalu robimy nieco dłuższą przerwę dla zmęczonych mięśni. Ścieżką rowerową przez Strzałkowo dojeżdżamy do Wólki, gdzie skręcamy na drogę wojewódzką nr 260 w kierunku Mielżyna. W Mielżynie kręcimy w kierunku Jaworowa. Przez Karsewo, Goczałkowo docieramy do Gniezna. Na Witkowskiej żegnam się z Panem Jurkiem i pędzę do babci zawieźć pamiątki z Lichenia i poczęstować się świeżo upieczonym plackiem z gruszkami ;). Spędzam trochę czasu na odpoczynku i wyruszam na wieczorną jazdę po mieście w celu dokręcenia do 200 Km. Wałęsam się tu i tam, robię trochę fotek i do domu. Dzisiejsza wieczorna jazda spodobała mi się, mały ruch na ulicach, gra świateł, temperatura 19 stopni- jechało się wspaniale. Po przyjeździe do domu skonsumowałem izobronika- po takim dystansie się jak najbardziej należał.
    I tak oto ustanowiłem rekord jak na razie życiowy rekord jazdy dziennej, którego w tym roku już raczej nie pobiję :)

    Kopalnia w Kleczewie © micor

    Kopalnia Kleczew; w tle kominy elektrowni w Pątnowie © micor

    Termy Ślesińskie- francuska riwiera w WLKP :) © micor

    Ślesin- jezioro Mikorzyńskie © micor

    Ślesiński smok © micor

    Kamienna fontanna w Ślesinie © micor

    Licheńska bazylika © micor

    Na tle bazyliki © micor

    Obraz Jana Pawła II © micor

    Wieża bazyliki © micor

    Widok z boku © micor

    Widok z boku 2 © micor

    Elektrownia Pątnów © micor

    Kominy elektrowni © micor

    Prawda, że ładnie dymią... © micor

    Mostostal Słupca © micor

    Wieczorna Katedra © micor

    Katedra- widok z placu św. Wojciecha © micor

    Muzeum Początków Państwa Polskiego © micor

    Gnieźnieńska 'Wenecja' wieczorną porą © micor

    Lawinka w błysku flesza © micor


    67.25 Km 0.00 Km teren
    02:38 H 25.54 km/h
  • 39.02 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Września, okolice... z Jerzyp1956, Tomek80

    Piątek, 2 września 2011 · dodano: 02.09.2011 | Komentarze 2