Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:1003.79 km (w terenie 321.00 km; 31.98%)
Czas w ruchu:47:33
Średnia prędkość:21.11 km/h
Maksymalna prędkość:45.92 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:59.05 km i 2h 47m
Więcej statystyk
31.71 Km 15.00 Km teren
01:26 H 22.12 km/h
  • 38.05 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Miasto, łazienki

    Środa, 14 marca 2012 · dodano: 14.03.2012 | Komentarze 0

    Kategoria <50 Km


    52.63 Km 30.00 Km teren
    02:33 H 20.64 km/h
  • 38.69 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Terenowa runda

    Poniedziałek, 12 marca 2012 · dodano: 12.03.2012 | Komentarze 9

    Dzisiaj zdecydowałem się pojechać rundkę ze sporą ilością terenu. No bo po szosie wyjechane już tysiąc pińcet kaemów w tym roku a w terenie- mało. Za cel obrałem oczywiście Jankowo i Wierzbiczany, czyli moje ulubione okolice do jazdy terenowej :). Nieźle idzie tam poszaleć- fajne podjazdy, super zjazdy, także trochę technikę idzie tam podszlifować :). No i nie braknie tam również szerokich, szybkich szuterków- pięknie :D.
    Obrałem kierunek Kokoszki, Las miejski, Osiniec, Wola Skorzęcka, Lubochnia, Kujawki i już byłem w lesie. Standardowo musiałem pojechać na tzw. widok, czyli znaną już skarpę nad Wierzbiczańskim jeziorkiem. Podjazd pod skarpę robiłem na 3 raty z powodów następujących:
    - mocno zjechany bieżnik tylnej opony
    - podjazd rozryty przez palantów na crossach
    - górna część zablokowana przez gałęzie ze ścinki drzew
    No ale udało się podjechać ;). Następnie zjazd przez rzeczkę, w której pojawiła się woda (latem jest całkowicie wyschnięta) poszedł bez problemu, podjazd za nią także. Dalej pojechałem do Jankowa, gdzie też trochę poszalałem technicznie :). Zaliczyłem całkiem fajny zjeździk, myślałem że będzie w gorszym stanie- po deszczu robią się tam straszne koleiny- no ale wyglądał przyzwoicie, więc zjechałem z tyłkiem za siodłem i z wyczuciem hamulców- THAT'S IT :). Dalej kolejny podjazd zaliczony bez problemu na czubku siodła i jeszcze raz wymieniony wyżej zjazd. Po technicznych szaleństwach chwilę odpocząłem na plaży i dalej w drogę przez Wierzbiczany, Szczytniki, Osiniec, Las miejski, Kokoszki do domu.
    Sporo frajdy, w terenie drogi już przeschnięte, trochę błota ale masakry nie ma. Wypad bardzo udany, tak na przypomnienie jak to jest w terenie :). Teraz tylko muszę trenować takie off- roadowe rundki, bo- jak widać po średniej brakuje szybkości na wybojach.

    Jezioro Wierzbiczany © micor

    Downhillowa konstrukcja w Jankowie © micor

    Tak to się prezentuje z dołu © micor

    Lód w Jankowie już się roztapia © micor


    60.06 Km 12.00 Km teren
    02:46 H 21.71 km/h
  • 34.91 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Głęboczek z Szymonem i Hylusiem

    Czwartek, 8 marca 2012 · dodano: 08.03.2012 | Komentarze 10

    Dzisiaj udało się zgadać z Szymonem na pierwszą tegoroczną wspólną jazdę. Umówiliśmy się o 12 na Głęboczku, spakowałem plecak i jazda. Zajechałem na miejsce a tam już czekał Szymon w towarzystwie Hylusia. Wręczyłem chłopakom bikestatowe naklejki i zjechaliśmy w dół nad jeziorko. Chwilę posiedzieliśmy na ławeczce obmyślając gdzie pojechać :). Ruszyliśmy wgłąb lasu przedzieraliśmy się przez mostki, błota i inne atrakcje terenowe :D. Drogę ustalaliśmy w czasie jazdy, każdy z nas po trochu hehe ;). Zrobiliśmy kółko po lesie, wróciliśmy nad jeziorko i zaczęła się uczta :). Szymon poczęstował pysznymi ciasteczkami i cieplutką herbatką z termosu :). Aż nie chciało się stamtąd ruszać :). Posiedzieliśmy, pogadaliśmy i trzeba było wracać do domu. Chłopaki ruszyli w kierunku Mielna a ja pognałem w stronę domu. Dzięki za udaną jazdę :).

    Dzisiejsza trasa:
    Mnichowo> Gniezno> Zdziechowa> Napoleonowo> Modliszewko> Głęboczek> Modliszewko> Napoleonowo> Zdziechowa> Gniezno> Mnichowo

    Jezioro Głęboczek © micor

    Znaleźliśmy mostek :) © micor

    Rzeka Wełna © micor

    Jelonowe akrobacje :) © micor

    Sprzęty w lesie © micor


    Zdjęcia od Szymona:
    Pierwszy postój nad Jeziorem Głęboczek © jelon85

    Rozpędzony Micor z Hylusiem © jelon85


    76.57 Km 5.00 Km teren
    03:29 H 21.98 km/h
  • 34.59 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Trzemeszno

    Środa, 7 marca 2012 · dodano: 07.03.2012 | Komentarze 3

    Wycieczka odwiedzić kumpla w Trzemesznie.

    Mnichowo> Gniezno> Jankowo Dolne> Strzyżewo Paczkowe> Jastrzębowo> Kozłowo> Trzemeszno> Kozłowo> Jastrzębowo> Strzyżewo Paczkowe> Strzyżewo Kościelne> Wełnica> Gniezno> Mnichowo

    Po raz pierwszy w tym sezonie jechałem po zmierzchu i do tego w niezłym świetle księżyca :).

    31.09 Km 0.00 Km teren
    01:17 H 24.23 km/h
  • 33.08 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Do Tomka po linki

    Poniedziałek, 5 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 2

    Wycieczka na Wierzbiczany do Tomka po komplet linek. Piękna pogoda, ciepło, praktycznie bezwietrznie, słońce przygrzewa ;). No i najważniejsze, że noga podaje po sobotniej setce, znaczy forma jest :).
    Kategoria <50 Km


    100.67 Km 10.00 Km teren
    05:07 H 19.67 km/h
  • 40.77 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Nie ma lipy czyli pierwsza setka w sezonie

    Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 03.03.2012 | Komentarze 10

    Dziś rano zadzownił do mnie Pan Jurek z propozycją wspólnej jazdy. Dogadaliśmy się i za godzinkę ruszaliśmy w drogę. Obraliśmy kierunek Pawłowo, Pierzyska, Łubowo, Lednogóra, Pobiedziska. W Pobiedziskach zwiedziliśmy rynek, zrobiliśmy fotki i dalej w drogę. No i tu zrodził się plan: Czemu by nie trzasnąć pierwszej setki w sezonie. No jasne, tylko gdzie by tu jechać? Postanowiliśmy odwiedzić miejscowość Grigora czyli Wierzonkę. Pokierowaliśmy się przez Promno, Biskupice, Kobylnicę i już byliśmy w Wierzonce. Tak na marginesie fajne tereny wokół Promno, spodobały mi się :). W Wierzonce pokręciliśmy się w poszukiwaniu Grigora. Gdy nie mogliśmy go znaleźć odpaliliśmy super lokalizator i dowiedzieliśmy się gdzie mieszka ;). Niestety nie było go w domu, porozmawialiśmy z jego mamą i zrobiliśmy przerwę na odpoczynek na placu zabaw. Dalej pojechaliśmy przez Tuczno, Wronczyn, Krześlice, Latalice, Rybitwy, Lednogórę, Łubowo do Gniezna. Przejechaliśmy się nawet nowiutkim asfaltem na budowanej drodze S-5 (jeszcze zamknięta). Na Poznańskiej pożegnaliśmy się i pognałem na Wenecję gdzie spotkałem biegającą Natalię. Potowarzyszyłem jej pod sam dom i sam pognałem do domku. Bardzo spodobała mi się droga z Wierzonki do Tuczna skrajem Puszczy Zielonki, pewnie sporo kilometrów zrobię po Zielonce w tym roku.
    P.S. Grigori- pozdrówki dla Ciebie i całej rodzinki ;).

    Na rynku w Pobiedziskach © micor

    W Wierzonce- fotka specjalnie dla Grigora :) © micor

    Odpoczynek w Wierzonce © micor

    Postój w Tucznie © micor

    Pałac w Krześlicach © micor


    22.24 Km 7.00 Km teren
    01:06 H 20.22 km/h
  • 30.44 km/h Max
  • Bike: Lawinka

    Piątkowa pętelka. Pierwsza gleba :D

    Piątek, 2 marca 2012 · dodano: 02.03.2012 | Komentarze 6

    Dzisiaj wybrałem się na krótką pętlę prowadzącą przez wioski po zachodniej stronie Gniezna. Jej przebieg to: Mnichowo, Pawłowo, czerwonym szlakiem do Pierzysk, Woźniki, Mnichowo. Z mapy wynikało, że prawie w całości mało być asfaltem, no a wyszło jak zwykle trochę inaczej :). Także było sporo błota i się upaćkałem :D. I zaliczyłem pierwszą glebę w tym sezonie a wyglądała ona tak: jadę spokojnie przez błoto, przede mną kałuża na całą szerokość drogi. Myślę sobie: ominę ją bokiem przez pole. No i za nisko podniosłem przód nad koleiną i mix OTB z przewróceniem na bok gotowy ;). Udało mi się wypiąć z pedałów i wylądować prosto na nogach, także nie upaprałem się błotem z pola :). Po jeździe Lawinka przeszła zabieg mycia za pomocą węża ogrodowego, przy którym zamarzały mi dłonie ;).

    Lawinka w Pierzyskach © micor

    Stacja PKP Pierzyska © micor

    Budowa S-5 - tki © micor