Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

109.97 Km 84.00 Km teren
05:22 H 20.49 km/h
  • 52.33 km/h Max
  • HRmax 177 ( 91%)
  • HRavg 135 ( 69%)
  • Kalorie 2852
  • W górę 845 m
  • Bike: Peak
      Uczestnicy

    Wyrypa po WPN-ie

    Niedziela, 9 września 2018 · dodano: 12.09.2018 | Komentarze 2

    Na tę przepiękną wrześniową niedzielę zgadałem się z Jackiem na konkretną wyrypę MTB po Wielkopolskim Parku Narodowym. Dojazd na główny dworzec w Poznaniu poszedł w komfortowych warunkach polskiej kolei- wygodny wagon, klimatyzacja, aż chce się podróżować ;). Krótko po 10 byłem na miejscu i po przywitaniu mogliśmy ruszać na podbój terenu. I co tu dużo pisać- było ekstra! Z początku znany mi odcinek NSR-u do Puszczykowa a dalej to "Pure MTB WLKP". Jacek prowadził jak na świetnego gospodarza przystało po wuchcie singielków (zarówno leśnych jak i malowniczo położonych przy jeziorach), podjazdów, zjazdów, był nawet przejazd trasą DH w Mosinie. Podczas jazdy miałem wrażenie, że WPN to w zasadzie jeden wielki, niekończący się singielek :). Wrażeń, widoków i przyjemności z jazdy było mnóstwo, zresztą co tu dużo pisać- najlepiej obejrzeć nagrane ujęcia ;). Po skończonych terenowych szaleństwach wróciliśmy ponownie NSR-em do miasta, wypiliśmy zasłużone piwo nad Wartą (w strefie dozwolonej na spożywanie tego rodzaju napoi) i udaliśmy się na dworzec- tam miałem jeszcze chwilę czekania na powrotny pociąg. 





    32.38 Km 20.00 Km teren
    01:25 H 22.86 km/h
  • 35.04 km/h Max
  • W górę 99 m
  • Bike: Peak

    Sobotnie 1,5 godzinki po lesie miejskim

    Sobota, 8 września 2018 · dodano: 08.09.2018 | Komentarze 0

    Kategoria <50 Km


    40.41 Km 25.00 Km teren
    01:52 H 21.65 km/h
  • 40.88 km/h Max
  • W górę 340 m
  • Bike: Peak

    Terenowe 2 godziny

    Piątek, 7 września 2018 · dodano: 08.09.2018 | Komentarze 1

    Tradycyjny przejazd po swojej terenowej pętelce. Udało się ponownie włączyć do niej spoko singielek Kujawki- Lubochnia, choć w kilku miejscach zalegają powalone drzewa- mimo tego przyjemnie było na niego wrócić. No a powrót do Gniezna przebiegł przy zapadających ciemnościach i o klimatycznym świetle rowerowych lampek. 

    Kategoria <50 Km


    36.30 Km 0.00 Km teren
    01:30 H 24.20 km/h
  • 40.01 km/h Max
  • W górę 138 m
  • Bike: Peak

    1,5 godzinne kółko po pracy

    Wtorek, 4 września 2018 · dodano: 05.09.2018 | Komentarze 2



    Kategoria <50 Km


    78.37 Km 50.00 Km teren
    03:33 H 22.08 km/h
  • 37.28 km/h Max
  • HRmax 171 ( 88%)
  • HRavg 123 ( 63%)
  • Kalorie 1622
  • W górę 316 m
  • Bike: Peak

    Niedzielna wycieczka nad jeziora

    Niedziela, 2 września 2018 · dodano: 05.09.2018 | Komentarze 2

    Jak w tytule- wybrałem się do Skorzęcina i Powidza nad tamtejsze jeziora. Zażyłem mnóstwo świeżego, leśnego powietrza, pięknych terenowych ścieżek, pięknych widoków oraz nieco podjazdów i zjazdów. Sobotni full relaks krótko mówiąc. 

















    Kategoria 50-100 Km


    37.72 Km 20.00 Km teren
    01:53 H 20.03 km/h
  • 30.27 km/h Max
  • W górę 115 m
  • Bike: Peak

    Wieczorne dotlenianie po okolicach

    Piątek, 31 sierpnia 2018 · dodano: 02.09.2018 | Komentarze 0



    40.73 Km 20.00 Km teren
    01:44 H 23.50 km/h
  • 46.35 km/h Max
  • W górę 206 m
  • Bike: Peak

    Okoliczne 40 z Norbim i Maciejem

    Wtorek, 28 sierpnia 2018 · dodano: 30.08.2018 | Komentarze 0



    65.47 Km 64.00 Km teren
    02:57 H 22.19 km/h
  • 45.08 km/h Max
  • HRmax 189 ( 97%)
  • HRavg 163 ( 84%)
  • Kalorie 2102
  • W górę 901 m
  • Bike: Peak
      Uczestnicy

    Solid MTB Bodzyniewo

    Niedziela, 26 sierpnia 2018 · dodano: 30.08.2018 | Komentarze 5

    Po miesiącu pauzy od maratonowych zmagań i zaliczonych w tym czasie kilku ekstra turystycznych tripów- przyszedł czas powrotu na Solidowe trasy. Tym razem miejscem zmagań było Bodzyniewo- od kilku znajomych słyszałem, że tutejszy maraton przebiega częściowo po Gogolowym Dolsku, aczkolwiek jest dużo ciekawiej jeśli chodzi o ukształtowanie terenu. Dojazd na miejsce z teamową paczką jak zawsze szybki i komfortowy (przypadła mi rola kierowcy za sterami świeżej Dacii Duster). Na miejscu „standardowy pakiet” przedwyścigowy- przywitania i pogawędki ze znajomymi, kawa, żarciki i sprawdzenie kilku kilometrów trasy.
    Do sektora tradycyjnie zajeżdżam zbyt późno i przyszło mi ustawić się przy końcu- wróżyło to sporo wyprzedzania ;).
    I faktycznie było tak jak powyżej- po starcie zabrałem się do roboty, rozkręciłem wszelakie łożyska w rowerze, spod toczących się opon wydobywał się cudny dźwięk wielkopolskiego szuterku a kolejni ludzie znikali za mną. Pierwszych kilka kilometrów nie wyróżniało się niczym specjalnym- ot, tradycyjna leśna dwupasmówka, na której wszyscy jechali miło i dostojnie. Mnie udało się dogonić kumpla z teamu- Norberta (jako, że jest starszy postanowiłem z szacunku go nie wyprzedzać od razu i grzecznie usiadłem mu na kole :) ). W taki wesoły sposób minęło chwil kilka- aż do pierwszego delikatnego podjazdu, na którym nieco podgoniłem tempo i kolejnych kilku wyprzedziłem. I w zasadzie od tego momentu zaczęło robić się bardzo ciekawie- cieszące oko podjazdy, wywołujące uśmiech zadowolenia zjazdy oraz wprowadzające w stan głębokiej euforii single wijące się pomiędzy drzewostanami ;). O dziwo obyło się bez jakichś wielkich korków na nich. Na jednym z podjazdów zza pleców wyskakuje mi Daniel i jak się później okazało podczas miesięcznej przerwy wykonywał potajemne treningi, które pozwoliły mu na jazdę moim tempem (prawie całą pętelkę przejechaliśmy razem). Po ok. 20 minutach jazdy do mych uszu dobiegł dziwny dźwięk z okolic tylnego koła. Zacząłem spoglądać co jest tego przyczyną- ciał obcych w napędzie nie zauważyłem, koło się kręciło więc jechałem dalej. Po chwili jakiś człowiek o dobrym sercu poinformował mnie, że to tylko linka się przekrzywiła i uderza o szprychy. Czasu na poprawę było mi szkoda, więc resztę kółka miałem prawdziwy koncert zespołu „Linka w szprysze”- szczególną aktywność wykazywały na miękkich biegach (czyt. na podjazdach). Mimo tego swoje trzeba było jechać- kolejne single i następujące po sobie sekcje podjazdowo- zjazdowe zdawały się nie mieć końca, a „płaskiego” było akurat na chwilowe złapanie oddechu. Na 10- tym kilometrze organizator przygotował nie lada atrakcję- super zjazd przy jeziorze (nieco piaszczysty). Piasek na owym zjeździku posiadał magiczną moc przyciągania ludzi- niektórzy turlali się na nim w najdziwniejszych znanych pozycjach, które nawet najlepszym gimnastykom się nie śniły. Jako, że nigdy nie byłem orłem z tej dziedziny, wspomnianej magii się oparłem i czym prędzej szarmancko zjechałem na dół. Po tymże elemencie przyszło pokonywać jeszcze więcej przewyższeń i singli, na których- co tu dużo pisać- szło mi nieco poniżej moich oczekiwań, choć i tak udało mi się kilku minąć. Na jednym z płaskich odcinków utworzył się mini pociąg i całkiem sympatycznie się w nim jechało- wszyscy dawali zmiany i pilnowali dobrego tempa. Żeby nie było za miło- po wyjeździe na odcinek asfaltowy złapałem mały i chwilowy kryzys- nieco mi odjechali ale to co. Był tam jeden kluczowy element- zakręt i po nim podjazd. Na nim mieszkańcy urządzili prawdziwą strefę kibica z fantastycznym dopingiem. No to swoją tradycją pod górę pocisnąłem na stojąco doganiając przy tym uciekinierów ;). Następne kilometry to kolejne zawijasy oraz częściowo znane z Dolska leśne ścieżki- cały czas jechaliśmy grupką. Przy rozjeździe zostaliśmy w czterech- ponownie przyszło mi jechać z teamem „Profit bike”. Na początku drugiej pętelki moja cierpliwość się skończyła i na moment zatrzymałem się by poprawić linkę przerzutki- od razu w napędzie zapanowała błoga cisza ;). Na tej pętli było trochę tasowania- raz ktoś przyspieszył, raz ktoś zostawał. Oczywiście było dużo luźniej, więc mogłem wykorzystywać więcej potencjału „z uda” :). Ostatecznie „Profitów” zostawiłem za sobą. Ostatnie kilometry jechało mi się nieco ciężej- dłuższa prosta i na dodatek trochę wiatru dało się odczuć.

    Wynik:
    23/ 37 Open
    8/ 9 M2



    Przed startem

    Trzeba było się spinać

    I meta!




    36.11 Km 15.00 Km teren
    01:47 H 20.25 km/h
  • 32.69 km/h Max
  • W górę 100 m
  • Bike: Peak

    Luźna 30 z Maciejem

    Piątek, 24 sierpnia 2018 · dodano: 25.08.2018 | Komentarze 0

    Wieczorne dotlenianie przed Bodzyniewem z teamowym kumplem Maciejem po lasach w okolicach Pawłowa. 
    Kategoria <50 Km


    38.75 Km 30.00 Km teren
    01:45 H 22.14 km/h
  • 41.85 km/h Max
  • HRmax 190 ( 97%)
  • HRavg 133 ( 68%)
  • Kalorie 925
  • W górę 370 m
  • Bike: Peak

    Terenowa pętelka

    Czwartek, 23 sierpnia 2018 · dodano: 24.08.2018 | Komentarze 0

    Spoko przetarcie na terenowej pętli przed niedzielnym startem w kolejnym Solidzie
    Jeśli ktoś chciałby obejrzeć wszystkie zdjęcia z wyprawy nad morze (91 zdjęć) - Są tutaj ;)

    Kategoria <50 Km