Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2016

Dystans całkowity:952.52 km (w terenie 576.72 km; 60.55%)
Czas w ruchu:39:29
Średnia prędkość:24.12 km/h
Maksymalna prędkość:47.83 km/h
Suma podjazdów:4742 m
Maks. tętno maksymalne:186 (92 %)
Maks. tętno średnie:170 (84 %)
Suma kalorii:20217 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:52.92 km i 2h 11m
Więcej statystyk
31.97 Km 20.00 Km teren
01:22 H 23.39 km/h
  • 31.28 km/h Max
  • HRmax 169 ( 84%)
  • HRavg 117 ( 58%)
  • Kalorie 594
  • W górę 79 m
  • Bike: Lawinka

    Spokojny leśno- miastowy tlenik

    Środa, 13 lipca 2016 · dodano: 13.07.2016 | Komentarze 0

    Lekkie kręcenie po lesie miejskim i mały przelot przez miasto. Ot tak na dotlenienie po wczorajszym treningu.




    Kategoria <50 Km


    67.43 Km 45.00 Km teren
    02:49 H 23.94 km/h
  • 47.61 km/h Max
  • HRmax 183 ( 91%)
  • HRavg 138 ( 68%)
  • Kalorie 1643
  • W górę 406 m
  • Bike: Lawinka
      Uczestnicy

    Terenowy trening mocną ekipą

    Wtorek, 12 lipca 2016 · dodano: 12.07.2016 | Komentarze 0

    Dzisiaj po dogadaniu się z Łukaszem i puszczeniu info na facebooku udało się zebrać na trening całkiem sporą ekipę. Zbiórka o 18 i oprócz mnie i Łukasza zjawili Norbert, Daniel oraz Bobiko. Trasa wiodła na początek do Jankowa- gdzie zgarniamy Mańka i dalej to okołowierzbiczańskie lasy, pomykanie w stronę Gaju i powrót. Tempo mocne jak to bywa na klubowych treningach to i dobre przepalenie poszło a nogi po Bindudze również dobrze kręciły. W Gnieźnie zaliczyliśmy jeszcze nieco techniki na trochę zmodyfikowanej pętelce XC autorstwa Daniela i powrót do domu.




    61.41 Km 55.00 Km teren
    02:29 H 24.73 km/h
  • 47.83 km/h Max
  • HRmax 184 ( 91%)
  • HRavg 170 ( 84%)
  • Kalorie 1903
  • W górę 558 m
  • Bike: Lawinka
      Uczestnicy

    Binduga MTB Maraton 2016

    Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 2

    Piąty w tym roku start u Gogola- po odpuszczonym maratonie w Skokach nie ma mowy o nieobecności w jakimkolwiek kolejnym jeśli mam powalczyć o dobrą pozycję w generalce.
    Po dojeździe chwila kręcenia po miasteczku, obadanie sektorów i szybkie przebieranie. Pogoda jak na lipiec mocno średnia była przed startem- chłodno i pochmurnie- więc szybko wskoczyliśmy na rowery i razem z Łukaszem zrobiłem małą rozgrzewkę na początkowych km trasy. Przed startem miałem mieszane odczucia- od czwartku dopadło mnie średnie samopoczucie a i w sobotę nie najlepiej mi się kręciło i nie było czuć mocy w nogach, więc nie byłem nastawiony bardzo pozytywnie.

    W sektorze ustawiłem się jak tylko usłyszałem redaktora Kurka mówiącego, że już do nich wpuszczają- trzeba było się z tym spieszyć, bo jeszze miałem przyznany drugi. Udało się zająć miejsce w pierwszym rzędzie- spoko, bo nie musiałem się zbytnio przebijać przez ludzi- zresztą po połączeniu sektorów znalazłem dobrą lukę i jeszcze poprawiłem pozycję na starcie ;). Pierwsze kilometry pomimo braku rundki rozjazdowej i w miarę wąskich ścieżek były bardzo spokojne. Przy tym cisnąc w miarę szybko wyprzedzam sporą ilość osób, by nie być za bardzo blokowanym na nadwarciańskich zawijasach. A na tychże nie brakowało dobrej zabawy- na licznych bandach, zakrętach i muldach wyciskałem swoje techniczne 100%- tak że momentami musiałem hamować by nie zahaczyć zawodników przede mną- tam wyraźnie były widoczne różnice w technice :). O wyprzedzanie było ciężko- same wąskie ścieżki- trudno, czekamy na lepsze okazje do mijanek. Gdy takowe się zaczęły to od razu udało się kilka sztuk zostawić za sobą. Gdzieś mniej więcej za połową pierwszej rundy dostrzegam przed sobą znajomą sylwetkę Jacka i co mnie bardzo dziwi- dochodzę go. Tak razem przejechaliśmy kilka kilometrów i odjeżdżam (Co jest? Szczerze byłem mocno zdziwiony tym faktem). Kolejne km pętli bez większych niespodzianek- no poza przejazdem przez rzeczkę- tu też załatwiłem kilku, którzy przeprowadzali- Co z nimi?! :D. Po wjeździe na drugą rundę dość szybko utworzyła się czteroosobowa grupa i z nią udało się pomykać większą część okrążenia. Drugie pociskanie po technicznych fragmentach nad Wartą znów przysparza niezłą porcję zabawy MTB ;). Gdzieś na łące między jednymi a następnymi zawijańcami dochodzimy Łukasza- sam mówił, że dopadła go bomba i również potracił na technicznych odcinkach. Podłapał się do grupy i razem dość konkretnie napieraliśmy. Cały czas jechało mi się dobrze- wszystkie podjazdy z blacika spoko podjechane, nogi równo podawały i nie było żadnego ubytku energii- jazda ścigu na 3 żele sprawdziła się. Drugi przejazd rzeczką znowu przyniósł niezłe orzeźwienie :). Po wjeździe na ostatnie kółko kolega z grupy informuje mnie o otwartej torebce podsiodłowej- pięknie. Szybko sprawdziłem i okazało się, że wypadło z niej wszystko oprócz portfela- no to zamknąłem ją w czasie jazdy i po kłopocie (na mecie udało się odzyskać multitoola od Kurka ;) ). Końcowe kółko to niekończące się dublowanie zawodników z mini, momentami trzeba było się nagłowić nad odpowiednią linią do wyprzedzania. Na tymże kółku zaliczam również małą glebkę na początkowych zawijańcach- przy jednym ze skrętów przednie koło zaliczyło uślizg na błocie i wylądowałem ręką centralnie w błocie ;). Tutaj jeden z mojej grupy odjechał, ja z kolei zostawiłem za sobą pozostałych. Od połowy rundy to już tylko utrzymywanie wypracowanej pozycji- jeden z Mega mnie wyprzedził jak i jednego mi się udało zostawić. Ostatnie brodzenie ponad suport- gdzie pojechałem chyba najgłębszym miejscem i zaraz za nim widzę Drogbasa- pomoc w postaci zapychania była ;). Stąd do mety szybko poszło mijając w dalszym ciągu miniowców. Wjazd na metę jako pierwszy! z GKKG, pół minuty za mną dojechał Łukasz a nieco ponad minutę po mnie Jacek.

    Wyścig znów bardzo udany- jak do tej pory to najlepszy mój start. Załapałem się na pierwszą 30 open i 10 w kategorii, więc dyspozycja wyścigowa cały czas się poprawia- dobrze ;). Technicznie też czuję się mocniejszy i o to chodzi! Teraz czeka dłuższa przerwa w startach i wracamy na początek sierpnia do Suchego Lasu dalej walczyć o cenne punkty do generalki.

    Wynik:
    28/ 103 open Mega
    10/ 25 M2


    Fotki







    51.72 Km 40.00 Km teren
    02:07 H 24.43 km/h
  • 40.02 km/h Max
  • HRmax 166 ( 82%)
  • HRavg 129 ( 64%)
  • Kalorie 1089
  • W górę 73 m
  • Bike: Lawinka

    Leśne kręcenie

    Sobota, 9 lipca 2016 · dodano: 09.07.2016 | Komentarze 2

    Wczoraj przerwa to dzisiaj coś wypadało przejechać. Na dobrą sprawę jazda od niechcenia i nie czułem powera w girach- ogòlnie dziwne uczucie- zobaczymy jak pòjdzie jutro na Bindudze ;). Sama trasa to kręcenie Lasami Czerniejewskimi- od Rakowa w dużym stopniu błądzenie po nieznanych drogach. Ostatecznie wyjazd w Grabach i stąd jak najszybciej do domu uciekając przed chmurami. Dość powiedzieć, że opròcz wszechobecnego w lesie błota mżawki złapały mnie 3 razy dzisiaj :).



    Kategoria 50-100 Km


    41.69 Km 35.00 Km teren
    01:46 H 23.60 km/h
  • 40.53 km/h Max
  • HRmax 166 ( 82%)
  • HRavg 133 ( 66%)
  • Kalorie 979
  • W górę 113 m
  • Bike: Lawinka

    Babskie single vol. 2

    Czwartek, 7 lipca 2016 · dodano: 08.07.2016 | Komentarze 0

    Późnopopołudniowy wyjazd na tytułowe singielki. Bez historii- wpadła spora dawka technicznej zabawy.


    Kategoria <50 Km


    75.24 Km 35.00 Km teren
    03:00 H 25.08 km/h
  • 46.64 km/h Max
  • HRmax 186 ( 92%)
  • HRavg 140 ( 69%)
  • Kalorie 1735
  • W górę 302 m
  • Bike: Lawinka

    Skorzęcin

    Wtorek, 5 lipca 2016 · dodano: 05.07.2016 | Komentarze 0

    Dzisiaj dość mocny trening w kierunku Skoja i z powrotem. Poszło info na facebooku i w sumie zjawiło się 5 osób w tym 3 osoby z klubu. Pomykanie szło przyzwoicie choć na podjazdach jeszcze czułem nieco zmęczone nogi po Pniewach. Ogólnie to spoko 3 godziny napierania weszły.




    26.72 Km 26.72 Km teren
    01:34 H 17.06 km/h
  • 37.55 km/h Max
  • W górę 556 m
  • Bike: Lawinka
      Uczestnicy

    XC Pniewy

    Niedziela, 3 lipca 2016 · dodano: 04.07.2016 | Komentarze 0

    No, nadszedł czas ostatniego (niestety) wyścigu XC w tym roku. Miejscówka to znane już Pniewy, gdzie jest jedna z lepszych tras XC w naszej okolicy. Po dojeździe na miejsce wraz z Danielem szybkie załatwianie formalności w biurze zawodów i ekspresowe przebieranie. Daniel pojechał na start swojego wyścigu Mastersów,  natomiast ja udałem się na rekonesans pętli. A ta zbytnio nie różniła się od tej, którą jechaliśmy w maju (dołożony jeden zawijasowy fragment i zlikwidowany super zjazd po palecie). W oczekiwaniu na swój start pooglądałem nieco ze ścigu Mastersów, pogadałem i jakoś czas zleciał.

    Przyszła pora ustawić się na starcie- przed tym jakaś jazda w kółko, odprawa, gadka sędziego.. Odliczanie. Ostre pociskanie na starcie jak zwykle średnio mi poszło, choć było i tak nieźle z racji bardzo małej jak na finał cyklu ilości osób. Czołówka to odjechała w moment i właściwie od razu wskoczyłem na swoje miejsce. Pierwsze kółka jak zwykle na XC to u mnie ogień, pociskanie i szalejące do granic tętno. Jakby nie było- później to przechodzi i dalej się ostro ciśnie. Początkowo to jechałem na kole juniora z Piły i mając za sobą dwie sztuki- oni w miarę szybko zostali dość daleko za nami. Pętelki mijały, niezła zabawa była cały czas a ja z kolegą z juniorów łeb w łeb i koło w koło. Do czasu- na stromej ściance obrałem zły tor jazdy, przednie koło zakopało się w piachu i trzeba było szybko wbiec na górę. Akurat na szczycie stał Jacek i uspokoił mnie mówiąc, że następni są daleko za mną. No to wsiadamy i gonimy juniorka ;). Ostro i szybko pociskając na trasie doszedłem go po chwili, aż sam się nieco zdziwiłem że tak krótko mi to zajęło ;). Na trzecim kółku udało mi się go wyprzedzić na kamienistej sekcji w lesie i odtąd to już miałem komfort pustej trasy przed sobą i coraz bardziej odjeżdżałem. Całkiem miło się tak jechało na swoje 100% i mając ogromną frajdę z tego. Teraz to już całkowicie bawiłem się jazdą- wybijałem się na sekcji z dropami i nieźle na nich latałem, szybko mykałem na zjazdach, ćwiczyłem pompowanie na wybojach a na drewnianej mega bandzie jechałem tak szybko i wysoko jak nigdy :). Na czwartym kółku zacząłem się zastanawiać gdzie też jest lider wyścigu- nie kto inny jak Bartek Mikler. Szybki wjazd na moją piątą pętelkę i nadal nikogo za mną- no to cały czas pomykamy! Przed ostatnim rockgardenem przy miasteczku słyszę redaktora Kurka, który mówi, że właśnie Bartek mnie dogania. Po przejeździe kamieni rozglądam się i faktycznie widzę go za sobą. Zdobyłem pokłady energii, przyspieszyłem i uciekłem. Na ostatniej rundzie to już na trasie było całkowicie pusto- nawet osoby zabezpieczające się zmyły :D. Także spędziłem na wyścigu najwięcej czasu ze wszystkich, ale skończyłem jako ostatni bez dubla od Miklera- więc spoko :).

    Wynik:
    8/14 Open (czekam za wynikami od orga)

    Fotki by JPbike










    Kategoria <50 Km, XC


    28.77 Km 25.00 Km teren
    01:12 H 23.98 km/h
  • 34.66 km/h Max
  • HRmax 160 ( 79%)
  • HRavg 128 ( 63%)
  • Kalorie 618
  • W górę 66 m
  • Bike: Lawinka

    Lekka godzinka

    Sobota, 2 lipca 2016 · dodano: 02.07.2016 | Komentarze 0

    Takie luźne kręcenie po lesie na dotlenienie przed jutrzejszym ścigiem XC w Pniewach.


    Kategoria <50 Km