Info
Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.Kategorie bloga
Na tym jeżdżę
Strava
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2021, Marzec4 - 6
- 2020, Lipiec4 - 3
- 2020, Czerwiec6 - 8
- 2020, Maj8 - 19
- 2020, Kwiecień5 - 23
- 2020, Marzec1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień3 - 2
- 2019, Sierpień8 - 30
- 2019, Lipiec3 - 2
- 2019, Czerwiec5 - 13
- 2019, Maj15 - 15
- 2019, Kwiecień14 - 26
- 2019, Marzec8 - 18
- 2019, Luty6 - 11
- 2019, Styczeń5 - 12
- 2018, Grudzień3 - 6
- 2018, Listopad3 - 11
- 2018, Październik9 - 13
- 2018, Wrzesień13 - 13
- 2018, Sierpień16 - 34
- 2018, Lipiec16 - 13
- 2018, Czerwiec15 - 8
- 2018, Maj16 - 22
- 2018, Kwiecień13 - 16
- 2018, Marzec13 - 18
- 2018, Luty12 - 23
- 2018, Styczeń15 - 28
- 2017, Grudzień10 - 13
- 2017, Listopad10 - 11
- 2017, Październik11 - 8
- 2017, Wrzesień12 - 21
- 2017, Sierpień17 - 31
- 2017, Lipiec17 - 15
- 2017, Czerwiec14 - 20
- 2017, Maj16 - 18
- 2017, Kwiecień13 - 10
- 2017, Marzec13 - 14
- 2017, Luty1 - 3
- 2017, Styczeń5 - 11
- 2016, Grudzień5 - 3
- 2016, Listopad2 - 1
- 2016, Październik5 - 2
- 2016, Wrzesień13 - 6
- 2016, Sierpień11 - 21
- 2016, Lipiec18 - 7
- 2016, Czerwiec21 - 21
- 2016, Maj21 - 37
- 2016, Kwiecień19 - 20
- 2016, Marzec17 - 32
- 2016, Luty15 - 10
- 2016, Styczeń7 - 12
- 2015, Styczeń6 - 21
- 2014, Grudzień2 - 6
- 2014, Listopad2 - 6
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Wrzesień7 - 0
- 2014, Sierpień6 - 12
- 2014, Lipiec18 - 9
- 2014, Czerwiec17 - 23
- 2014, Maj22 - 26
- 2014, Kwiecień16 - 65
- 2014, Marzec14 - 61
- 2014, Luty15 - 40
- 2014, Styczeń4 - 11
- 2013, Grudzień4 - 4
- 2013, Październik7 - 2
- 2013, Wrzesień9 - 1
- 2013, Sierpień16 - 12
- 2013, Lipiec27 - 67
- 2013, Czerwiec16 - 11
- 2013, Maj13 - 6
- 2013, Kwiecień13 - 4
- 2013, Marzec4 - 6
- 2013, Luty2 - 2
- 2013, Styczeń2 - 5
- 2012, Grudzień3 - 6
- 2012, Listopad3 - 6
- 2012, Październik4 - 7
- 2012, Wrzesień17 - 27
- 2012, Sierpień17 - 16
- 2012, Lipiec17 - 37
- 2012, Czerwiec20 - 45
- 2012, Maj20 - 41
- 2012, Kwiecień18 - 57
- 2012, Marzec17 - 67
- 2012, Luty11 - 23
- 2012, Styczeń10 - 18
- 2011, Grudzień10 - 17
- 2011, Listopad6 - 10
- 2011, Październik9 - 16
- 2011, Wrzesień16 - 37
- 2011, Sierpień20 - 31
- 2011, Lipiec16 - 13
- 2011, Czerwiec20 - 24
- 2011, Maj19 - 15
- 2011, Kwiecień14 - 20
- 2011, Marzec2 - 0
- 2011, Luty1 - 3
Wpisy archiwalne w kategorii
Po Wielkopolsce
Dystans całkowity: | 9530.90 km (w terenie 3513.00 km; 36.86%) |
Czas w ruchu: | 440:36 |
Średnia prędkość: | 21.63 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.94 km/h |
Suma podjazdów: | 17024 m |
Maks. tętno maksymalne: | 188 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 161 (82 %) |
Suma kalorii: | 76225 kcal |
Liczba aktywności: | 75 |
Średnio na aktywność: | 127.08 km i 5h 52m |
Więcej statystyk |
107.32 Km
65.00 Km teren
04:43 H
22.75 km/h
Bike: Lawinka
Poniedziałkowa stówka
Poniedziałek, 15 maja 2017 · dodano: 15.05.2017 | Komentarze 2
Po wczorajszym komunijnym obżarstwie jak również z racji świetnej pogody i wolnego dnia postanowiłem wykręcić następny trip z cyklu "poniedziałkowe 100+". Trochę rozmyślałem gdzie by jechać- ostatecznie wybrałem cieszące oko krajobrazami szlaki Powidzkiego Parku Krajobrazowego. Początkowe 20 km dojazd na początek szlaku "Trakt Słowikowski" poszło bardzo przyjemnie znanymi drogami i co ważne- wreszcie na full krótkim stroju ;). Cała trasa to przeplatanka asfaltu ze spoko leśnymi duktami (z przewagą tych drugich). Od Kinna do Orchowa pomykałem spoko oznaczonym czerwonym szlakiem a w Orchowie następuje zmiana na niebieski- znany mi bardzo dobrze i również odpowiednio oznakowany na całej długości. Po przejechaniu ok. 26 km (tyleż liczy owy szlak) ponownie zawitałem w Orchowie mając nadzieję wrócić drugą częścią czerwonego przez Skubarczewo i Piłkę. Niestety nie widziałem dokładnie oznakowania (wcześniej dało się zauważyć je bardzo wyblaknięte) i w efekcie wracałem identyczną drogą jak wcześniej. Także czerwony szlak zostawiam do przejechania w drugą stronę by zobaczyć gdzie go zgubiłem. Na powrocie przy ok. 80 km lekki spadek mocy, a kolejny 10 km później (na drogę wziąłem jedynie 3 banany czyli niewiele), mimo tego prądu nie odcięło zupełnie i dojechałem do Gniezna w miarę przyzwoitym tempem. 3 ostatnie dni uważam za wykorzystane na 100%, teraz to odpoczynek girom się należy bez wątpienia ;). Kategoria 100- 150 Km, Po Wielkopolsce
132.30 Km
80.00 Km teren
06:15 H
21.17 km/h
Bike: Lawinka
Poniedziałkowe 100+
Poniedziałek, 3 kwietnia 2017 · dodano: 04.04.2017 | Komentarze 4
Tak jak w poprzedniej pracy, tak i w obecnej złożyło się, że poniedziałki mam wolne. Tak więc dziś postanowiłem reaktywować tripy z cyklu "poniedziałkowa stówa". Na pierwszy ogień obrałem (a jakże) tereny Dziewiczej i Puszczy Zielonki. Dojazd przez Mnichowo i moją standardową trasą na Promno czyli Przyborowo, Wierzyce, Gołuń oraz Starą i Kocią Górkę. Oczywiście pomykałem trasą Kostrzyńskiego maratonu po super pagórach, wąwozach i singlach. Następnie asfaltem Promno- Biskupice i następny standard przez Uzarzewo do Kobylnicy. Stąd już kawałek do celu wyjazdu, gdzie docieram przez Wierzenicę i Kicin. A na Dziewiczej tradycyjnie wjazd żółtym, przerwa na szczycie i mix podjazdowo- zjazdowy i kolejna dawka sporej zabawy. Po tym to skierowałem się na Zielonkę czerwonym szlakiem rozkoszując się pięknymi okolicznościami równie pięknej Puszczy Zielonki. Po wyjeździe na asfalt w Pławnie zaliczam pit stop w lokalnym spożywczaku- skończyły się płyny w bidonach jak i głód dawał o sobie znać, więc przerwa jak najbardziej się przydała. Po uzupełnieniu energii dalsza trasa przez Zielonkę, Bednary, Wronczyn i nowo odkrytą drogą przez Jerzyn do Pobiedzisk. Tu już zmęczenie dawało o sobie znać, więc pomknąłem prosto do Gniezna i w całości asfaltem. Na szczęście końcówkę jechało się bardzo przyjemnie i szybko z wiatrem w plecy. Podsumowując to ekstra wykorzystany wolny dzień :). Kategoria Po Wielkopolsce, 100- 150 Km
56.69 Km
30.00 Km teren
03:05 H
18.39 km/h
Bike: Lawinka
Kolejowo- rowerowa wyrypa
Poniedziałek, 20 marca 2017 · dodano: 21.03.2017 | Komentarze 1
Wczoraj w mojej głowie zrodził się plan odwiedzenia stolicy naszego pięknego województwa. Pomysł troszkę zmieniał się z czasem, ostatecznie założyłem dojazd pociągiem, pokręcenie się po mieście a później- jakby inaczej- zdobycie Dziewiczej Góry. Jak postanowiłem tak uczyniłem. Dworzec kupno biletu i przed 10 siedziałem już w banie- spoko się trafiło z miejscem do powieszenia bika. Wysiadka na głównym w Poznaniu, szybka kawa z automatu i w drogę. Jakimiś mało reprezentacyjnymi uliczkami, następnie Półwiejską na rynek i później na Maltę. Stąd trochę błądząc dotarłem w końcu na ulicę Gdyńską, którą (nowym ciągiem pieszo-rowerowym) pokręciłem do Koziegłów i dalej długą asfaltówką do Kicina. I tu już zacząłem się cieszyć, mając w perspektywie terenowe szaleństwa na Dziewiczej. Podjazd żółtym, przerwa na posilenie się na szcycie, kolejno zjazd do parkingu, podjazd od niego, zjazd- podjazd- zjazd killerem, podjazd szutrówką, skręt w prawo, zjazd i kolejny podjazd szutrówką. Nie powiem- wycisk był, choć myślałem, że z obecną formą będzie duuużo gorzej. No i szczerze potrzebowałem takiej jazdy, mocno odzyskałem przez to radość terenowej jazdy. Na szczycie trochę się rozpadało więc chwilę odpocząłem i kiedy przestało ruszyłem w drogę powrotną. Zjazd żółtym, do Kicina i ponownie długą prostą asfaltu przez Mielno do Wierzonki. Pozdrawiam Grigora ;). Stąd terenowym skrótem i przecinając szosę dotarłem do Uzarzewa. Tutaj z minuty na minutę padało coraz mocniej. Postanowiłem udać się na najbliższą stację PKP do Biskupic i przeczekać opad. Przestało w sumie po jakichś 30 minutach, ale jako że byłem już przemoczony i trochę zziębnęty postojem, więc władowałem rower i siebie w najbliższą banę do Gniezna. Mega udanie wykorzystany dzień wolny :). Kategoria 50-100 Km, Po Wielkopolsce
118.68 Km
90.00 Km teren
05:29 H
21.64 km/h
Bike: Lawinka
Poniedziałkowa stówka
Poniedziałek, 1 sierpnia 2016 · dodano: 02.08.2016 | Komentarze 3
Wyjazd w tereny Dziewiczej i Puszczy Zielonki miałem w planach już jakiś czas, ale jakoś ostatnio zawsze coś stawało na przeszkodzie. Wreszcie nadszedł dzień, gdy wszystko pozwoliło tam zawitać. Wyjazd w okolicach 15 i założenie proste i tradycyjne już dla mnie- omijać asfalty jak tylko się da. Już po ruszeniu byłem pewien, że w pierwszą stronę będzie ciężko przez wiatr centralnie w twarz- trudno, za to powrót będzie przyjemny ;). Zgodnie z terenowym planem na Dziewiczą dojechałem przez Promno, Uzarzewo, Kobylnicę i Kicin. Przy wieży chwila przerwy i myk na terenowe szaleństwa- dwukrotny zjazd Killerem, podjazdy od parkingu i jakiś szybki, trochę korzenisty zjazd (którego jeszcze nie jechałem) wleciały- radość MTB była przy tym :). Po tym jazda w dół czerwonym szlakiem (po drodze zaliczyłem jeszcze przyjemny zjazd po korzeniach) w kierunku Zielonki. Stamtąd kręcenie śladem Poznańskiego Ringu do Wronczyna- gdzie wstąpiłem do sklepu jak i chwilę pogadałem z lokalsami. Jeden- jak się okazało były leśnik- nie wierzył, że pojechałem tyle kaemów na Dziewiczą i jeszcze wracam do domu :D. Wolne dni trzeba wykorzystywać! Po rozmowach dalsza jazda już w kierunku PK Promno i dalej przez Gołuń i Wierzyce do domu. Wyszło dobre ponad 100 km i do tego sporo w pionie- idealnie spędzony dzień.
Kategoria 100- 150 Km, Po Wielkopolsce
138.45 Km
80.00 Km teren
06:02 H
22.95 km/h
Bike: Lawinka
Szturm na stolicę Wielkopolski
Wtorek, 28 czerwca 2016 · dodano: 28.06.2016 | Komentarze 3
Spontaniczny trip wraz z Kubą do Poznania- dogadaliśmy się poprzedniego wieczoru. Jeden postawiony warunek- sporo terenu ;). Dojazd przez Promno, Biskupice, Swarzędz. W samym Poznaniu zawitaliśmy na Malcie, rynku i trochę pokręciliśmy się po mieście. Powrót natomiast zarządziliśmy przez Puszczę Zielonkę, Krześlice, Lednogórę i Dziekanowice. Przy okazji dziś udało się zaliczyć czerwcowe Grand Fondo na Stravie. Kategoria 100- 150 Km, Po Wielkopolsce, Z towarzystwem
70.16 Km
55.00 Km teren
03:12 H
21.92 km/h
Bike: Lawinka
Kierunek- Dziewicza Góra!
Czwartek, 16 czerwca 2016 · dodano: 16.06.2016 | Komentarze 4
Plan na dzisiejszy trip siedział mi w głowie chyba już od weekendu. W zasadzie czekałem tylko na dobrą pogodę, a ta nastała dzisiaj. Tak więc pakowanie plecaka i już o 9:40 byłem w drodze do celu. Dojazd ułożyłem tak, by był w znakomitej większości terenowy. Wyszło tak, że z domu do Wierzyc ciągłe terenowe napieranie, odcinek Wierzyce- Gołuń to z musu asfalt i w Gołuniu wjazd w leśne tereny PK Promno. Tu standardowo zaliczony wąwóz, podjazd do Kociałkowej i trasą kostrzyńskiego maratonu po super singlach, zawijasach, zjazdach i podjazdach ;). Wyjechałem wprost na szosę do Promna i kierując się najpierw nią a później nieco terenem dotarłem do Kobylnicy. Stąd na Dziewiczą w całości poprowadził mnie żółty szlak- bardzo przyjemna alternatywa dla obcykanej na pamięć szosy Kobylnica- Wierzonka- Kicin. Podjazd na szczyt sprawnie wszedł, chwila odpoczynku i nadszedł czas, by zażyć czystej zabawy MTB :). Na początek korzenisty zjazd na parking, następnie podjazd killerem (sprawnie i lekko ;) ), ponownie killer- tym razem w dół, podjazd korzeniami od parkingu i drugi zjazd po killerku. No uwielbiam go i zdecydowanie za rzadko tam bywam. Po zjeździe podjazd szeroką szutrówką i dalsza część zabawy nieco zapomnianym przeze mnie zjazdem (przed wieżą odbija się na niego w prawo). Tu też był niezły fun- wyboiście, korzeniście i szybko- Pure MTB! :). Oczywiście wszystko elegancko wchodziło i rzecz jasna z szerokim uśmiechem na twarzy. Po konkretnej dawce zabawy i endorfin ponownie chwyciłem żółty szlak, którym dojechałem do odwiedzonej już dziś Kobylnicy. Stąd zgodnie z dzisiejszym założeniem powrót pociągiem- wyrobiłem się idealnie, bo czekałem tylko ok.15 min za baną. Wysiadka w Pierzyskach i jazda do domu. To był idealnie wykorzystany rowerowo dzień. Kategoria 50-100 Km, Po Wielkopolsce
176.84 Km
80.00 Km teren
08:14 H
21.48 km/h
Bike: Lawinka
Ring Poznański
Czwartek, 26 maja 2016 · dodano: 30.05.2016 | Komentarze 0
Z racji całkowicie wolnego dnia postanowiliśmy gnieźnieńską ekipą objechać Pierścień Dookoła Poznania. Czyli dla mnie znana trasa i połykanie kilometrów. Dojazd do Dąbrówki Kościelnej zarządziliśmy autami, by nie nabijać bez sensu kolejnych kaemów. Kierunek Ringu identyczny jak ten sprzed 3 lat- gdy jechałem z Marcinem. Czyli z Dąbrówki przez Puszczę Zielonkę do Murowanej Gośliny, dalej Biedrusko, Kiekrz (szybka fotka wiatraka), Stęszew i przez WPN do Mosiny. Tu tradycyjne wejście na wieżę, z której widoki dziś były w zasadzie żadne. Z Mosiny przebiliśmy się do Rogalina, gdzie w miejscowej restauracji wszamaliśmy obiad i w dalszą drogę. Kolejne kilometry to dla mnie wybitne nudziarstwo po asfaltowym dywanie mijając Kórnik, Tulce, Kostrzyn. Stamtąd do Góry, gdzie zaczął sie ciekawszy terenowy odcinek wiodący wzdłuż jeziora i dalej przez Promno. Kolejno Wronczyn, Bednary i powrót na start czyli do Dąbrówki Kościelnej. Tak oto mam rekord dystansu w tym roku- kolejne kilometry nabite. Kategoria 150-200 Km, Po Wielkopolsce, Z towarzystwem
115.90 Km
65.00 Km teren
05:28 H
21.20 km/h
Bike: Lawinka
Poznań- Gniezno
Poniedziałek, 18 kwietnia 2016 · dodano: 18.04.2016 | Komentarze 4
Następny poniedziałek to i wypadało trzasnąć kolejny trip z serii "100+"- zwłaszcza, że poprzedni tydzień skończył się bez żadnej "setki". Drogą telefoniczną zarzuciłem Kubie prosty plan- Dziewicza Góra. Kuba przemyślał temat i zmodyfikował trasę i chylę czoła przed jego wersją tripu, bo wyszedł naprawdę fantastyczny i ciekawy przelot ;). Tak więc idea zakładała dojazd do Poznania pociągiem i powrót na rowerach do Gniezna.Z rana na dworzec, gdzie ustaliliśmy miejsce zbiórki, kupowanie biletów i ładujemy się do bany prosto w wygodny przedział dla rowerzystów. Podróż minęła bardzo przyjemnie na pogawędkach między sobą jak i z bardzo miłym konduktorem, także było spoko. Wysiadka na Garbarach i tu zaczynamy nasze pomykanie. Na pierwszy ogień wzięliśmy Cytadelę, na której byłem pierwszy raz i przyznaję, że mega mi się tam podobało. Pokręciliśmy się po terenie zwiedzając czołgi, transportery itp., naprawdę fajna okolica, kolejny raz Poznań zaskoczył mnie na bardzo duży plus. Z Cytadeli przebiliśmy się w zasadzie jedną długą prostą w kierunku Moraska. Tu też zdobywamy Górę Moraską- nieźle trzeba podeptać w korby, by dostać się na szczyt, ale widoki w całości rekomoensują trudy wspinaczki. Następnie zjazd terenem, kawałek asfaltu i ponownie wbijamy się na terenowe ścieżki. Tym razem nieźle rozryte przez wojskowe pojazdy, na szczęście obok nich wiedzie bardziej przejezdny wariant. Praktycznie cały czas lasem docieramy do Radojewa i dalej do Biedruska. Focimy pałac i ruszamy dalej przez Promnice do Bolechowa i Annowa- czyli znany nam wariant z niedawnego wypadu do Owińsk. Z Annowa kierujemy się sporą ilością terenu na Dziewiczą Górę. Właściwie docieramy do niej wariantem, którym jeszcze nie jechałem, ale było w porządku. Natomiast na sam szczyt wjeżdżamy korzennym podjazdem od strony parkingu- lubię go, idzie się spompować ;). Przy wieży organizujemy dłuższą przerwę na odpoczynek i konsumpcję izobronika ;). Po odsapnięciu pojechałem jeszcze zaliczyć 'killera'. Zjechałem środkiem bez zająknięcia- frajda przednia, tego potrzebowałem- czysta radość i zabawa jazdą ;). Na dole pomyślałem "W sumie dlaczego by go nie podjechać?" Jak pomyślałem tak zrobiłem i zabrałem się za podjeżdżanie. Tu także poszło bez problemu- dobra przyczepność na zmoczonym podłożu była. Siła w nodze jest- dobry znak na Chodzież ;). Dalej zjazd z Dziewiczej jakimś pokręconym wariantem przez wszechobecną wycinkę drzez i poryte ścieżki. Dotarliśmy do Kicina i skierowaliśmy się na Wierzenicę. Wyjechaliśmy w Kobylnicy i ruszyliśmy do kolejnego celu- doliny Cybiny. Tutaj Kuba przeszedł samego siebie i poprowadził trasę przy samej rzece, więc znów mieliśmy atrakcje w postaci porytych ścieżek, błota, gałęzi itp. Fajnie się pomykało ;). Z rozlewisk Cybiny pojechaliśmy w kierunku Promna przez Gortatowo, Jankowo, Górę i Kociałkową. Wbijamy się do lasu i obowiązkowo zaliczamy podjazd wąwozem w Nowej Górce. Dalej Zbierkowo, Gołuń, Wierzyce i serwisówką do Gniezna. W mieście zawitaliśmy do jadłodajni przy mojej dawnej szkole na prawdziwy domowy obiad- po takim tripie jak znalazł ;). Porządnie najedzeni żegnamy się i rozjeżdżamy do domów.
Trasa z dzisiaj godna powtórki, powtórzę się któryś raz ale dzięki Kubolsky za poprowadzenie zajebistego śladu- szefu ;D
Kategoria 100- 150 Km, Po Wielkopolsce, Z towarzystwem
129.49 Km
35.00 Km teren
05:52 H
22.07 km/h
Bike: Lawinka
Wągrowiec, Skoki- wybitnie nudna, prosta setka
Poniedziałek, 4 kwietnia 2016 · dodano: 06.04.2016 | Komentarze 3
Kolejny poniedziałek nastał, więc tradycyjnie trzeba było machnąć słuszny kilometraż na ten dzień czyli 100+. Padło na Wągrowiec i Skoki. Swoją drogą to doszło do tego, że aby jechać w jakieś ciekawsze miejsce, gdzie jeszcze nie byliśmy musimy już nieżle pogłówkować. Start jak zawsze z Wenecji o 10- kolejna tradycja ;). Nad pokonaną trasą nie ma się co zbytnio rozpisywać, gdyż w znakomitej większości wyglądała tak: prosto, prosto, prosto, zakręt, znów dłuuugo prosto i płasko jak na stole, czyli mega nudno. W Kłecku wstępujemy na rynek oraz zajeżdżamy nad most kolejowy i dalej do Wągrowca, Do miasta docieramy w iście ekspresowym tempie, w czym poniekąd pomógł w zasadzie brak wiatru. Pierwszy wągrowiecki checkpoint to skrzyżowanie rzek Nielby i Wełny, tutaj organizujemy krótkę posiadówkę na mały popas po czym przemieszczamy się nad jezioro Durowskie. Tu też chciałem wykonać jeden zjazd znany z wyścigu XC, zaliczyłem przy tym niezłe OTB i tyle z tego było. Kuba miał z pewnością niezłe widowisko. Stwierdzam, że szybciej zjadę "Drwala" w Żerkowie niż tą ściankę w Wągrowcu. Z Wągrowca skierowaliśmy się na Skoki, do których dojazd to właściwie jedna długa i nudna prosta ;). W samej mieścinie rozsiadamy się na jakiś czas w parku przy domu studenckim. Po kilku(nastu) minutach udaliśmy się jeszcze do sklepu celem uzupełnienia bidonów i jedzenia i ruszyliśmy w drogę powrotną. Ta poszła również po nudnej prostej z dosłownie jednym fajnym terenowym fragmentem między Łagiewnikami a Dębnicą- trzeba będzie tu wrócić i dokładniej je obadać. Do Gniezna dojeżdżamy przez Dębnicę i Piekary, pożegnanie z Kubą przy Poznańskiej i do domu. Kategoria 100- 150 Km, Po Wielkopolsce, Z towarzystwem
121.03 Km
30.00 Km teren
05:48 H
20.87 km/h
Bike: Lawinka
Wolność dla łydek! Owińska, Bolechowo
Poniedziałek, 28 marca 2016 · dodano: 30.03.2016 | Komentarze 1
Kolejny poniedziałek, kolejna tradycyjna już "setka" :). Tym razem Kuba zaproponował kierunek Owińska. Zbiórka na Wenecji o 10 i jazda w ekipie Marcin, Kuba i Micor. Pogoda już od rana była iście wiosenna- 9 kresek na termometrze i pięknie przygrzewające słońce. Taka aura sprawiła, że pierwszy raz w tym roku można a nawet należało jechać w krótkich spodenkach, jak oczywiście uczyniłem ;). Start tripu to dojazd możliwie najkrótszym wariantem do Lednogóry chodnikem wzdłuż dawnej krajówki. Najkrócej ze względu na ostatnio częste jazdy w tych okolicach i co za tym idzie- nuuuuda :D. Stąd przez Rybitwy, Latalice, Łagiewniki. W Łagiewnikach chwyciliśmy nieco terenowej nawierzchni, którą to przez Stęszewice dotarliśmy do szosy i dalej do Tuczna. Tutaj również wstąpiliśmy do otwartego sklepu i urządziliśmy krótką przerwę. Od Tuczna do samych Owińsk przyszło pomykać ponownie leśnymi traktami, z jedną wybitnie wyboistą długą prostą. Pierwsza miejscówka na mapie to budynek opuszczonego szpitala psychiatrycznego. Niestety eksploracja utrudniona- ogrodzony, więc obfociliśmy z zewnątrz i ruszyliśmy na kolejny dziś checkpoint. Tym był równiez opuszczony pałac. Tu zarządziliśmy dłuższy postój na jedzenie i ogólnie pojęty odpoczynek w wiosennym słońcu :). Po przerwie hop na siodło i kawałeczek cofki pod klasztor cysterek i dalej w kierunku Promnic. Tu dotarliśmy mieszanym wariantem asfakt/ teren przez Bolechowo. Po drodze mieliśmy piękne widoki na okoliczne pola, lasy itp. Naprawdę ładny krajobraz. Promnice- zaliczone i myk w drogę powrotną. Z początku przebijanie się przez osiedlowe uliczki Trzaskowa i Potasza. Kolejno Kamińsko i znany nam terenowy odcinek do Zielonki. Tu standardowo dłuższy odpoczynek w miejscu postojowym. Z Zielonki jazda leśnymi duktami, Traktem Bednarskim do Krześlic, Łagiewnik i przez Rybitwy do Lednogóry i dalej do Łubowa- czyli identycznie jak w pierwszą stronę. W Łubowie odłączam się od kompanów i zmierzam do domu przez Baranowo. Kategoria 100- 150 Km, Po Wielkopolsce, Z towarzystwem