Info

avatar Tutaj swoje kilometry opisuje micor z Gniezna. Nakręciłem już 57537.78 km z Bikestats w tym 19559.98 km w terenie- co daje 34.00% poza asfaltami. Jeżdżę ze średnią prędkością 21.69 km/h. Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Bike kumple

Mój klub

Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy micor.bikestats.pl

Archiwum bloga

40.97 Km 0.00 Km teren
01:49 H 22.55 km/h
  • 38.81 km/h Max
  • W górę 130 m
  • Bike: Peak

    A może by tak wrócić do regularniejszej jazdy...

    Czwartek, 1 sierpnia 2019 · dodano: 02.08.2019 | Komentarze 5

    Witam wszystkich w nowym miesiącu ;). W zasadzie od maja trwa(ła) u mnie ogromna rowerowa stagnacja- krótko mówiąc po chyba 10 latach regularnej i intensywniejszej jazdy poczułem wręcz przesyt wszystkim co związane z kręceniem. Nawet nie miałem zbytnio ochoty by wyjść choć na godzinę pojeździć. Ostatnio postanowiłem, że zacznę sobie jeździć bez kontrolowania kilometrów, czasu, średniej prędkości, tętna, watów itp. itd.- po prostu dla czystej przyjemności z toczenia się i podziwiania otaczającego świata ;). No i chyba pomogło bo znów przychodzą chęci do siekania kilometrów ;). Z tego też powodu zacznę uzupełniać wpisy na blogu- dużo nie będzie, bo dzisiejsza jazda była dziewiątą jazdą od rekordowego "Pierścienia"- "zrobił 260 i przestał jeździć" :D. W tym czasie m.in. wypad na weekend do Srebrnej Góry w połowie czerwca, gdzie solidnie wyszalałem się na tamtejszych trasach "Enduro Srebrna Góra"- było pięknie ;). Było też 160 km po Kujawsko- Pomorskich rewirach czy też kolejna w tym roku wizyta na moście w Żabnie. Te wpisy pojawią się w ten weekend i nawet jakieś zdjęcia zostały uwiecznione więc będziecie mogli sobie pooglądać gdzie też sobie jeździłem ;). 
    A tymczasem dzisiejsze kręcenie po pracy odbyło się po opadach deszczu, co dało całkiem przyjemne doznania temperaturowo- widokowo- zapachowe ;). Głównie pojeździłem dziś drogą serwisową przy S5 i było całkiem fajnie. Pozdrawiam was bikestatowicze ;)



    Kategoria <50 Km


    62.72 Km 0.00 Km teren
    02:59 H 21.02 km/h
  • 46.00 km/h Max
  • W górę 229 m
  • Bike: Peak

    Leniwa niedziela

    Niedziela, 28 lipca 2019 · dodano: 04.08.2019 | Komentarze 2

    W tę ostatnią niedzielę miesiąca wybrałem się do Kłecka w celu odwiedzenia tamtejszego mostu kolejowego nad rzeką Mała Wełna. I od ostatniej mojej wizyty w tym miejscu chyba go ładnie odmalowali i prezentuje się całkiem przyjemnie. Pod mostem urządziłem sobie długą przerwę na posilenie, odpoczynek oraz wypicie sporej ilości Yerby zalanej zimną wodą ;). W taką pogodę nie ma nic lepszego :).











    Kategoria 50-100 Km


    72.22 Km 40.00 Km teren
    03:40 H 19.70 km/h
  • 37.40 km/h Max
  • W górę 338 m
  • Bike: Peak

    Na lody!

    Sobota, 20 lipca 2019 · dodano: 04.08.2019 | Komentarze 0

    W tę sobotę ustaliłem sobie plan taki, że pojadę do Powidza skosztować tamtejszych lodów- w tym roku owej tradycji jeszcze nie uczyniłem. Tak więc o 13 wyruszyłem- na początek 15 km asfaltu i później już pięknymi leśnymi ścieżkami prawie że do samego Powidza. Jakże przyjemnie kręciło się w otoczeniu drzew! Wręcz nie miałem ochoty wyjeżdżać z lasu ;). No, ale w końcu trzeba było ostatnie kilka kilometrów do miasteczka pokonać asfaltami. A w nim jak to w sezonie letnim wuchta wiary. Nie dla mnie takie tłumy więc szybko zwinąłem się do lodziarni by odrobinę się schłodzić i odpocząć. A po tym czekała mnie droga powrotna do domu. Zahaczyłem o mały punkt widokowy na jezioro Niedzięgiel w Wiekowie, następnie przejazd przez wieś Skorzęcin i ponownie wjazd do lasu. Drzewa dawały super ochronę przed obecnym upałem- było ponad 30*C, po wjeździe w las termometr pokazywał sporo mniej. ;)

    Kategoria 50-100 Km


    27.10 Km 15.00 Km teren
    01:35 H 17.12 km/h
  • 36.00 km/h Max
  • W górę 110 m
  • Bike: Peak

    Powolne turlanie się po okolicy

    Niedziela, 14 lipca 2019 · dodano: 04.08.2019 | Komentarze 0

    Leniwe kręcenie się po mieście oraz ścieżkach miejskiego lasu.

    Kategoria <50 Km


    73.93 Km 20.00 Km teren
    03:28 H 21.33 km/h
  • 41.40 km/h Max
  • W górę 416 m
  • Bike: Peak

    Kolejne odwiedziny żeleźnioka

    Sobota, 29 czerwca 2019 · dodano: 04.08.2019 | Komentarze 2

    Druga  już w tym roku wizyta na nieczynnym moście kolejowym w Żabnie. Dojazd w sporej części terenowymi ścieżkami przez Dębówiec, Gołąbki i oczywiście z zahaczeniem Wału Wydartowskiego. Na sam most oczywiście musiałem wleźć i obadać widoki z góry :). Powrót przez Trzemeszno i Wierzbiczany.











    A tak nie róbcie, dobrze? :D



    63.40 Km 20.00 Km teren
    03:09 H 20.13 km/h
  • 37.00 km/h Max
  • W górę 321 m
  • Bike: Peak

    Na Gołąbki

    Czwartek, 20 czerwca 2019 · dodano: 03.08.2019 | Komentarze 0

    Nic specjalnego- wypad z kumplem nad jezioro na Gołąbkach. Takie pitu pitu ale ponad 60 km i kąpiel w jeziorku wpadły. Woda strasznie gorąca ;)



    31.44 Km 20.00 Km teren
    02:29 H 12.66 km/h
  • 53.70 km/h Max
  • W górę 975 m
  • Bike: Peak

    Weekend w Srebrnej Górze część 2

    Niedziela, 16 czerwca 2019 · dodano: 03.08.2019 | Komentarze 4

    Drugi dzień srebrnogórskiej wyrypy. Na ten dzień zaplanowałem objazd jednej trasy „Enduro” oraz mały objazd okolic po trasie Strefy MTB Sudety. Jak postanowiłem tak i zrobiłem. Zaliczyłem przy tym kilka świetnych podjazdów, zjazdów i widoków jak to w górach zawsze bywa. Trafiłem również na wiadukt, na którym były zamontowane chwyty do wspinaczki- aż miałem ochotę wejść po nich :D. Gdzieś po drodze były też widoki twierdzy, która z oddali robiła duże wrażenie. Na koniec oczywiście zjazd do ‘bazy’ i uzupełnienie kalorii pod postacią burgera.
    Krótko mówiąc to był świetnie wykorzystany górski weekend :)


















    Kategoria <50 Km


    37.32 Km 30.00 Km teren
    03:25 H 10.92 km/h
  • 37.34 km/h Max
  • W górę 1291 m
  • Bike: Peak

    Dawka tras Enduro Srebrna Góra

    Sobota, 15 czerwca 2019 · dodano: 03.08.2019 | Komentarze 3

    Plan na weekendowy wypad na ścieżki w Srebrnej Górze powstał bardzo szybko i spontanicznie. W piątek kolega zadzwonił do mnie czy nie chciałbym się tam przejechać. Długo nie rozmyślając powiedziałem „Pewnie, kiedy?” Odpowiedź brzmiała „Jutro” :D Tak więc po pracy pakowanie kolarskich ciuchów, czyszczenie roweru i spać by nazajutrz z samego rana wyruszyć na drugą w tym roku wizytę w górach. Kwatera była już zarezerwowana i po kilku godzinach jazdy byliśmy na miejscu. Oczywiście tylko zostawiliśmy rzeczy, przebraliśmy się w „kolarskie” i wio na ścieżki. W skrócie było wszystko- męczące podjazdy (3 od samego dołu i połowa po przejeździe części „Red Line”), super techniczne zjazdy, był też łatwiutki wspomniany Red Line (zaliczony podczas majówki w Sowich wraz z Jackiem) i przy tych wszystkich wyczynach czerpałem mnóstwo frajdy z każdego przejechanego metra ;). Oczywiście większe hopki i dropy omijałem bo były typowo na fulla lecz cała reszta przejechana bez problemów. Przy ostatnim podjeździe na szczyt złapał mnie górski deszcz i w oddali było słychać grzmoty- nic to, jechałem twardo dalej gdyż chęć zaliczenia jeszcze jednej trasy nie dawała spokoju. I w czasie zjazdu deszcz ustąpił lecz przyszło pomykać w dość trudnych, mokrych i błotnistych warunkach- to dodało sporo czujności podczas jazdy. A po dotarciu do ‘bazy’ okazało się, że na dole padał nie tylko deszcz ale też i grad- a ten ostatni jakoś w górne partie tras nie dotarł ;). Po tej ulewie załadowaliśmy rowery na dach auta i wróciliśmy do kwatery, gdzie wieczorem odpaliliśmy jednorazowego grilla i wszamaliśmy spieczone kiełbasy ;).








    159.74 Km 40.00 Km teren
    07:35 H 21.06 km/h
  • 47.20 km/h Max
  • W górę 836 m
  • Bike: Peak

    Odwiedziny Pałuk

    Niedziela, 9 czerwca 2019 · dodano: 03.08.2019 | Komentarze 4

    Dzisiejszy plan zakładał dłuższą jazdę po terenach sąsiedniego województwa z zahaczeniem o kilka ciekawszych miejscówek. W rozmyślaniach o wycieczce pojawiła się myśl, że fajnie byłoby się przejechać na wschód słońca do Duszna. Jak wymyśliłem tak zrobiłem i krótko po 3 nad ranem wyruszyłem w trasę. Mimo najszybszego obranego dojazdu do wieży nieco spóźniłem się na sam słoneczny spektakl choć sporą jego część udało się zobaczyć. Tak minęło sporo czasu przy podziwianiu i zachwycaniu się wstającym dniem- a ów widok z najwyższego punktu pojezierza gnieźnieńskiego prezentuje się świetnie ;). Z Duszna skierowałem się małymi i mniejszymi wioskami do kamieniołomu w Piechcinie. "Hołda piochu" przy dojeździe do miasteczka niezmiennie robi wrażenie ;). Oczywiście tradycyjnie zawitałem najpierw nad zalaną częścią- gdzie już tak wczesną porą kręciła się ekipa nurków, podjechałem również nad głębokie na 100 metrów wyrobisko. Po zaliczeniu kolejny raz tych widoków obrałem kierunek Barcin. Tam na ławce przy Noteci wpadł konkretniejszy posiłek (był makaron z rybą :) ) i co za tym idzie- dłuższa chwila odpoczynku. Polecam taki relaks przy rzeczce z rana ;). Następnie zajechałem do miejscowości Lubostroń, gdzie zrobiłem szybką fotkę pałacu i pognałem do kolejnego celu podróży. A tym była Jabłowska Góra z wieżą obserwacyjna na jej szczycie. Podjazd był całkiem przyjemny- taki nieco górski bym powiedział- podniszczony asfalt w otoczeniu lasów i stopniowa wspinaczka- pięknie. Na samą wieżę postanowiłem nie wchodzić, gdyż widać, że postawili nowe ogrodzenie i oczywiście były tabliczki zakazujące wstępu. A wejście kusiło bardzo bardzo :D. Zjazd ze szczytu również był mega przyjemny bo wynalazłem jakąś terenową ścieżkę w lesie. Dalsza jazda przebiegała z początku nieznanymi zupełnie asfaltami, by w okolicach Wenecji wjechać na znane mi z wcześniejszych tripów szlaki aż do Gniezna. 





























    261.37 Km 100.00 Km teren
    12:15 H 21.34 km/h
  • 38.63 km/h Max
  • HRmax 171 ( 88%)
  • HRavg 122 ( 62%)
  • Kalorie 5800
  • W górę 1259 m
  • Bike: Peak

    Tegoroczny rekord kilometrażu

    Sobota, 25 maja 2019 · dodano: 28.05.2019 | Komentarze 6

    Kolejne podejście do Poznańskiego Pierścienia, tym razem spontaniczne i samotne. Na dobrą sprawę dwa dni wcześniej wymyśliłem sobie, że fajnie byłoby przejechać jakąś dłuższą trasę. Po miernej analizie możliwych kierunków padło właśnie na kolejny objazd Ringu. Start o 7 rano (godzinę później niż planowałem) i ruszyłem w 40 kilometrowy dojazd do Promienka, gdzie zacząłem trasę "właściwą". Pierwszy raz postanowiłem jechać najpierw w kierunku Kostrzyna i dalej na Kórnik- głównie, żeby średnio lubiany przeze mnie odcinek mieć już na samym początku. W Kórniku musiałem zrzucić kurtkę, bo zaczynało się robić cieplutko. Szybki przejazd sympatyczną promenadą nad jeziorem i dalej w kierunku Mosiny i WPNu. Podjazd pod Osową dla odmiany ulicą Spacerową i wjazd do Parku Narodowego. Tu odbiłem z wyznaczonego szlaku na rzecz przyjemnego singielka nad Góreckim. Pierwszy dłuższy postój zarządziłem przy źródełku w Żarnowcu posilając się własnoręcznie zrobionymi naleśnikami- pychotka ;). Dalsze kilometry to na zmianę nieco asfaltu, nieco terenu. Ciekawiej zaczęło robić się w okolicach Suchego Lasu. Tam wstąpiłem na pumptrack, by zrobić kilka kółek czerpiąc przy tym nieco frajdy :). Szybki przejazd przez Morasko i ponownie odbiłem ze szlaku. Powodem była chęć zobaczenia starego żurawia portowego nad Wartą. Wjazd na ścieżkę przy Warcie okazał się planem trafionym w dziesiątkę. Szczególnie utkwił mi w pamięci moment, w którym niespodziewanie zza drzew wyłoniły się elewatory w Czerwonaku- to dało tak świetny efekt, że aż gęba na chwilę się otworzyła :D. No i żuraw też ciekawie wygląda- z pewnością wrócę obadać go dokładniej, tym razem od drugiej strony rzeki. Dalsza trasa to NSR do Biedruska i przelot do Murowanej Gośliny. Stąd już miałem rzut beretem do skraju Puszczy Zielonki i kolejnej dawki terenu. Znów jechało się dużo przyjemniej w otoczeniu tutejszego lasu ;). W Zielonce kolejna dłuższa przerwa na pozostałą część naleśników i ponowne wskoczenie w kurtkę oraz montaż światełka na kierownicy- zrobiła się 19 godzina. Później kolejno Dąbrówka Kościelna, Bednary, Wronczyn, Borowo i Promienko- gdzie zamknąłem dzisiejszą pętelkę. Droga powrotna do Gniezna przebiegła w całości asfaltem przez Pobiedziska i Wierzyce.
    I tym sposobem drugi w życiu przejazd Ringu wraz z dojazdem z domu i powrotem na kołach zaliczony :). Przy końcu odczuwałem bolące nadgarstki, paluchy stóp oraz obtarty tyłek- przez co ostatnie kilometry były delikatnie mówiąc średnio komfortowe ;). Mimo wszystko cieszę się, że zebrałem się by samotnie machnąć taki dystans spędzając cały dzień na rowerze ;).