Info












Kategorie bloga
Na tym jeżdżę
Strava
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2021, Marzec4 - 6
- 2020, Lipiec4 - 3
- 2020, Czerwiec6 - 8
- 2020, Maj8 - 19
- 2020, Kwiecień5 - 23
- 2020, Marzec1 - 2
- 2019, Październik2 - 4
- 2019, Wrzesień3 - 2
- 2019, Sierpień8 - 30
- 2019, Lipiec3 - 2
- 2019, Czerwiec5 - 13
- 2019, Maj15 - 15
- 2019, Kwiecień14 - 26
- 2019, Marzec8 - 18
- 2019, Luty6 - 11
- 2019, Styczeń5 - 12
- 2018, Grudzień3 - 6
- 2018, Listopad3 - 11
- 2018, Październik9 - 13
- 2018, Wrzesień13 - 13
- 2018, Sierpień16 - 34
- 2018, Lipiec16 - 13
- 2018, Czerwiec15 - 8
- 2018, Maj16 - 22
- 2018, Kwiecień13 - 16
- 2018, Marzec13 - 18
- 2018, Luty12 - 23
- 2018, Styczeń15 - 28
- 2017, Grudzień10 - 13
- 2017, Listopad10 - 11
- 2017, Październik11 - 8
- 2017, Wrzesień12 - 21
- 2017, Sierpień17 - 31
- 2017, Lipiec17 - 15
- 2017, Czerwiec14 - 20
- 2017, Maj16 - 18
- 2017, Kwiecień13 - 10
- 2017, Marzec13 - 14
- 2017, Luty1 - 3
- 2017, Styczeń5 - 11
- 2016, Grudzień5 - 3
- 2016, Listopad2 - 1
- 2016, Październik5 - 2
- 2016, Wrzesień13 - 6
- 2016, Sierpień11 - 21
- 2016, Lipiec18 - 7
- 2016, Czerwiec21 - 21
- 2016, Maj21 - 37
- 2016, Kwiecień19 - 20
- 2016, Marzec17 - 32
- 2016, Luty15 - 10
- 2016, Styczeń7 - 12
- 2015, Styczeń6 - 21
- 2014, Grudzień2 - 6
- 2014, Listopad2 - 6
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Wrzesień7 - 0
- 2014, Sierpień6 - 12
- 2014, Lipiec18 - 9
- 2014, Czerwiec17 - 23
- 2014, Maj22 - 26
- 2014, Kwiecień16 - 65
- 2014, Marzec14 - 61
- 2014, Luty15 - 40
- 2014, Styczeń4 - 11
- 2013, Grudzień4 - 4
- 2013, Październik7 - 2
- 2013, Wrzesień9 - 1
- 2013, Sierpień16 - 12
- 2013, Lipiec27 - 67
- 2013, Czerwiec16 - 11
- 2013, Maj13 - 6
- 2013, Kwiecień13 - 4
- 2013, Marzec4 - 6
- 2013, Luty2 - 2
- 2013, Styczeń2 - 5
- 2012, Grudzień3 - 6
- 2012, Listopad3 - 6
- 2012, Październik4 - 7
- 2012, Wrzesień17 - 27
- 2012, Sierpień17 - 16
- 2012, Lipiec17 - 37
- 2012, Czerwiec20 - 45
- 2012, Maj20 - 41
- 2012, Kwiecień18 - 57
- 2012, Marzec17 - 67
- 2012, Luty11 - 23
- 2012, Styczeń10 - 18
- 2011, Grudzień10 - 17
- 2011, Listopad6 - 10
- 2011, Październik9 - 16
- 2011, Wrzesień16 - 37
- 2011, Sierpień20 - 31
- 2011, Lipiec16 - 13
- 2011, Czerwiec20 - 24
- 2011, Maj19 - 15
- 2011, Kwiecień14 - 20
- 2011, Marzec2 - 0
- 2011, Luty1 - 3
Przepałka+ okolica
Piątek, 4 kwietnia 2014 · dodano: 04.04.2014 | Komentarze 7
Dzisiaj postanowiłem przepalić łydę na wrzesińskim „Małpim Gaju” ;). Bardzo dawno mnie tam nie było no i na odmulenie takie napieranie jest idealne. Tak więc po skończeniu zajęć i odpoczynku w domu o kwadrans po 12 ruszyłem w kierunku Wrześni. Trasa asfaltem przez Czerniejewo, Noskowo i Psary- tu odbicie w lewo, wzdłuż zalewu i dalej na tor. Dojazdu wyszła godzinka- dobra rozgrzewka :). Na torze pierwsze kółko delikatnie- tak na poznanie stanu pętli- było OK to można szaleć. Za to następne rundki już na ostrym pociskaniu w korby. Standardowo na pętlach zleciała godzina- i 14 kółek wykręcone. Nogi trochę poczułem, nie powiem ;). Fajnie, że nie było żadnych problemów na zjazdach i podjazdach- wytrzymałość i siła chyba w porządku. Swoją drogą to potrzebowałem takiego naparzania, od razu po skończeniu o wiele lepiej się poczułem :). Chwilę odpocząłem i musiałem ruszyć poślady w drogę powrotną. Ta poszła m.in. przez Sobiesiernie, Czechowo, Potrzymowo i Cielimowo. W Gnieźnie odwiedziłem babcię, pojadłem, popiłem i ogólnie odpocząłem.O 17 zadzwonił do mnie Marcin i zgadaliśmy się na objazd okolicy. Trasa wiodła przez Wierzbiczany, Jankowo- przerwa na plaży. W Jankowie eksplorowaliśmy opuszczony budynek rakarni. Niezły klimat tam jest i jeszcze czuć zapach obdzieranych ze skóry zwierząt. Podczas zwiedzania nachodziły nas różne myśli i wymyślaliśmy ciekawe historie, jak to dawniej wyglądało :D. Ciekawe jak tu jest nocą ;). Po obchodzie rakarni udaliśmy się w kierunku Gniezna polnymi ścieżkami, w mieście polansowaliśmy się na ścieżkach rowerowych i kontrapasach :D. Marcin towarzyszył mi do początku mojej wioski, jeszcze chwilę pogawędziliśmy, wpadło parę pomysłów na wycieczki i rozstaliśmy się.
Zmiana czasu robi swoje- jeszcze nawet o 19:30 jest w miarę jasno- to mi się podoba :).
W niedzielę wybieram się do Wągrowca. Pooglądam jak się jeździ na XC, jak trasa mi się spodoba to może nawet wystartuję- tak typowo turystycznie. Bez spiny, bo o czym mówić jak dzisiaj wyjechałem pierwszy raz od niedzieli- tylko wytrzymałość jest zbudowana, siła już mniej ;). Poza tym zbity 2 tygodnie temu kciuk nie daje obsługiwać lewej manetki tak szybko :).
Opuszczona rakarnia w Jankowie






Kategoria 100- 150 Km, Z towarzystwem
Śnieżycowy Jar
Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 30.03.2014 | Komentarze 5
Pomysł na dzisiejszy trip zaświtał mi w głowie już jakiś czas temu. Dzisiaj gnieźnieńskiej ekipie Bikestats przypasował termin, wszyscy mieli wolny dzień więc pojechaliśmy. Zbiórka o 10 tradycyjnie na torach, gdzie czekali już Mister Jerry i Mateusz. Jeszcze tylko oczekiwanie na Marcina i ruszyliśmy. Pogoda dziś od rana była idealna na rower- słońce przyjemnie grzało i było jakieś 15*C. Początek jazdy to wybitnie nudne i znane do bólu asfalty wzdłuż S5 do Łubowa i dalej do Lednogóry i Rybitwy. Tutaj już po godzinie jazdy nieźle się zgrzałem i musiałem zdjąć rękawki. Po chwili postoju ruszyliśmy w dalszą drogę przez Skrzetuszewo i Podarzewo do Krześlic. Chcieliśmy zrobić fotkę pałacu, ale niestety tylko mogliśmy odbić się od zamkniętej pałacowej bramy. Nic to- nie będzie fotki. W takiej sytuacji pozostało nam tylko jechać dalej. Traktem Bednarskim dojechaliśmy aż do Zielonki. Tutaj zorganizowaliśmy dłuższą przerwę na uzupełnienie spalonych kalorii. Były też mega śmiechy, gdy stwierdziłem, że Mister Jerry w chustce pod kask wygląda zupełnie jak Hulk Hogan :D. Oczywiście po tym stwierdzeniu wszystkich ogarnęła długa śmiechówa :D. Dobra, pojedliśmy, odpoczęliśmy, ale trzeba było ruszyć dupy i kręcić dalej. Z Zielonki prosta droga i w większości leśnymi duktami Puszczy Zielonki do Murowanej Gośliny. W mieście udaliśmy się na Nowy Rynek. I muszę przyznać, że urzekł mnie on tym, jak ładnie wygląda. Taka zabudowa mi się bardzo podoba, mógłbym mieszkać w takim miejscu :). Po nacieszeniu oczu tymi widokami udaliśmy się do piekarni/ cukierni, gdzie każdy kupił wielką drożdżówkę. Nie wiem dlaczego, ale po tej drożdżówce w późniejszej części tripu mnie i Marcina rozbolał brzuch ;). Droga do Śnieżycowego Jaru przez Mściszewo i Starczanowo. Na początku rezerwatu fajny zjazd- dobrze, że szeroki bo mogliśmy spokojnie omijać spacerujących ludzi :). Obeszliśmy rezerwat, niestety śnieżyca już przekwitła i nie było czego oglądać ani robić fotek. Po obejściu rezerwatu zrobiliśmy mały postój, w czasie którego spotkaliśmy Sebastiana i Jana z Poznania, którzy poznali Pana Jurka i podobno znają Grigora- jesteśmy rozpoznawalni :D. Po rozmowie z nimi udaliśmy się w dalszą drogę. Pojechaliśmy do Przebędowa i dalej ponownie leśnymi duktami do Głęboczka. Tutaj zeksplorowaliśmy opuszczoną chatę w lesie- od razu skojarzyła mi się z poniemieckimi budowlami, jakie można spotkać w Górach Sowich. Obfociliśmy chatę i ruszyliśmy w dalszą trasę. Z Głęboczka do Dąbrówki Kościelnej i dalej Kiszkowo. Standardowo zahaczyliśmy o Biedronkę i przy okazji zauważyliśmy, że Panu Jurkowi zaczyna pękać rama. Co ciekawe- w tym samym miejscu co Kubie- nad spawem łączącym rurę górną i podsiodłową. Dalej będzie trzeba to wyjaśnić w sklepie. Po postoju ruszyliśmy w 20 kilometrowy powrót do Gniezna mega nudnym asfaltem m.in. przez Sławno, Komorowo i Owieczki. Jedyny plus tego był taki, że droga szybko minęła. W Gnieźnie na Poznańskiej żegnamy Mistra Jerzego i Mateusza i dalej z Marcinem pojechaliśmy na tory, gdzie rozstaliśmy się. Do domu dojechałem standardowo przez Dalki.Wyszedł super trip z dobrą ekipą. Pogoda dopisała perfekcyjnie no i po duktach Zielonki zawsze przyjemnie się pomyka. I kolejne nowe rejony zwiedzone ;).
W drodze do celu
Murowana Goślina
Rezerwat "Śnieżycowy Jar"
Opuszczona chata w Głęboczku
Leśne dukty Puszczy Zielonki
Pierwszy w tym roku uchwycony przeze mnie bocian ;)
Kategoria 100- 150 Km, Po Wielkopolsce, Z towarzystwem
Wierzyce, Jezierce> Jankowo
Sobota, 29 marca 2014 · dodano: 29.03.2014 | Komentarze 3
Do południa wypad z Marcinem, Mistrem Jerrym i Mateuszem do lasu Czerniejewskiego. Dojazd wzdłuż S5 do Wierzyc i dalej lasem na Jezierce. Tam chwila przerwy przy wigwamie i dalej w trasę. Powrót polnymi i leśnymi duktami przez Przyborowo, Pawłowo, Gębarzewko do Gniezna. W Gnieźnie wstąpiłem do babci na kawę i dłuższy odpoczynek. Po 15 drugi dziś wyjazd, tym razem tylko z Panem Jurkiem. Obraliśmy kierunek Wierzbiczany, Jankowo- tu postój na plaży. Dalej Strzyżewo, Wełnica i Gniezno. Na ul. Poznańskiej żegnam się z Jurkiem i dalej już sam. Żeby dokręcić dzisiaj do setki przedłużyłem trasę o Pustachowę, Gębarzewo i Pawłowo.Dzisiaj pogoda była idealna do jazdy, słońce nieźle grzało już od rana, ciepło aż chciało się kręcić ;).
ELF na stacji w Pierzyskach

Przerwa przy wigwamie w Jeziercach


Jezioro w Jankowie

Kategoria 100- 150 Km, Eksploracja powiatu, Z towarzystwem
Trip po rezerwacie Mięcierzyn
Piątek, 28 marca 2014 · dodano: 29.03.2014 | Komentarze 2
Wczoraj wieczorem zadzwoniłem do Szymona z pytaniem, czy jest chętny na wspólny trip po okolicach Głęboczka i Mięcierzyna- akurat miał dzień wolny i przystał na propozycję. I tak po zajęciach szybki obiad i w drogę. W Gnieźnie na torach czekał już za mną Marcin i wyruszyliśmy w kierunku miejsca spotkania z Szymonem- mostku nad Wełną. Dojazd przez Wełnicę, Dębowiec i zielonym szlakiem na miejsce. Kawałek przed mostkiem musieliśmy przedzierać się z rowerami na plecach przez pozostawiona po ścince gałęzie. Nie rozumiem dlaczego tego nie uprzątnęli, tym bardziej, że prowadzi tędy szlak. Na mostku spotykamy Jelona i w trójkę jedziemy na plażę na Głęboczku. Tu chwila przerwy na kanapkę i obmyślanie dalszej trasy. Obraliśmy przejazd przez rezerwat Mięcierzyn. Początek to trochę asfaltu i później skręt w teren. Tu mieliśmy kolejne przygody w postaci powalonych drzew, liści, patyków i błota ;). Objechaliśmy singiel wzdłuż brzegu jeziora Lubieckiego- fajny on i także sporo patyków pod kołami pękało ;). Dalej to już wyjazd na asfalt i kierunek Lubcz, Gościeszyn, Ochocza i Dębowieckim lasem do Sarnówka. Tu pożegnaliśmy Szymona i we dwójkę pognaliśmy do Gniezna przez Dębowiec. W Dębówcu urządziliśmy postój przy mostku nad Wełną i po skonsumowaniu ruszyliśmy do Gniezna. Na wjeździe do miasta mieliśmy piękny widok zachodzącego słońca. Na torach żegnam Marcina i do domu.Dzięki za dzisiejszy wyjazd! :)


Kategoria 50-100 Km, Z towarzystwem
Szosowa sześćdziesiątka
Niedziela, 23 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 2
Dzisiaj po południu niby zapowiadają deszcz, więc chciałem wykorzystać od rana pogodę. Pętla w całości asfaltem- przez stłuczony kciuk. Trasa przez Czerniejewo, Pakszyn, Malczewo, Małachowo, Witkowo, Folwark, Trzuskołoń, NWN, Kędzierzyn, Żelazkowo, Żydowo i Pawłowo. Za Witkowem złapał mnie deszcz, który towarzyszył mi do Żelazkowa- na szczęście nie padało jakoś mocno i spokojnie się jechało. Kategoria 50-100 Km
Nadnotecko- pałuckie rewiry
Sobota, 22 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 6
Dzisiaj w końcu sobota z dobrą pogodą- nie to co ubiegły, więc oczywiście musiałem ją wykorzystać na dłuższe kręcenie. Wybrałem nadnoteckie rejony, czyli Barcin. Trasa tam jest dosyć dobra, bo szlak niebieski oznakowany z Gołąbek aż do samego Barcina, no i sporo terenu na dojeździe ;). Początek do Gniezna i przez Wełnicę do Dębówca i na Gołąbki. Krótki postój i znów na koń :). Standardowo asfaltem do doliny Gąsawki. Objazd ścieżki i w końcu zebrałem się i zjechałem Gąsawskiego „Szalonego Drwala” :D. Pierwsze dwa razy spokojnie się udało, za trzecim zachciało mi się fotki ze samowyzwalacza i na końcu zaliczyłem glebę. Koło jakoś podbiło na ostatnim pniu i poleciałem na bok. Jeszcze kciukiem trzasnąłem w drewnianą barierkę i dość mocno go zbiłem- do tego stopnia, że nie jestem w stanie operować wajchą do wrzucania na większe tarcze z przodu. Nic to, czym byłoby MTB bez kontuzji? ;). Z Doliny Gąsawki do Chomiąży Szlacheckiej i tu pojechałem inaczej niż ostatnio- nie przy „Grodzie Piasta” tylko po drugiej stronie jeziora. Cały czas jazda niebieskim szlakiem. I tak sobie spokojnie jadę po lesie, patrzę a tu ludzie z psem idą. W miarę duży i czarny pies. Ale chyba nie lubi Bikerów, bo doskoczył mi do nogi i mocniej kłami chwycił- nawet nie przebił skóry, tylko zdarł naskórek, krew nawet zbytnio nie poleciała, tylko bardzo niechętnie się sączyła, nawet nie poczułem tego chwycenia. Ja w nerwach, właścicielka psa też w nerwach. Jak się okazało przyjechali sobie na działkę, pani poszła po wodę utlenioną i plastry, przemyła mi to, nakleiła i dała mi plastry i wodę do późniejszego przemycia. Akcja była :D. Później jeszcze na chwilę przystanąłem, żeby sprawdzić, nic się z tą pseudo raną nie dzieje, więc jadę dalej do celu. Przez Pniewy, Ostrówce i Wójcin do Bracina. Po drodze fajne górki mijałem, no i dzisiejszy V- max zrobiony na zjeździe w Wójcinie. W Barcinie pojechałem na rynek i na promenadę nad Notecią. Tu na ławce dłuższa przerwa na żarełko i zmianę plastra. Miło się siedziało nad rzeką- cisza i spokój- klimat jest ;). No ale trzeba było ruszyć tyłek i jechać do domu. Powrót prawie identyczny jak dojazd- przez Wójcin, Ostrówce, Pniewy i Chomiążę Szlachecką- tu mała zmiana, bo przejazd obok „Grodu Piasta”. Dalej Gąsawka- tu też zmiana, nie przez dolinę, tylko asfaltem. No i asfaltem do Gołąbek, przez Dębówiec do Gniezna i do domu.Sam trip mega udany- sporo w terenie i po ekstra pałuckich wzniesieniach. Nawet nie miałem pojęcia, że teren tu jest taki pofałdowany ;).
Pierwsza kontuzja też zaliczona, kciuk boli jak cholera i nie mogę go zginać- ale to minie. Ważniejsze, że mini „Drwal” zaliczony ;D. Ślad po psie na fotce wygląda gorzej niż w rzeczywistości- na pogotowiu nawet nie dali żadnego zastrzyku i nie dowiedziałem się w zasadzie niczego. No i przy okazji spotkałem Szymona, który to akurat miał nockę w pracy i chwilkę pogawędziliśmy. Pozdro! ;).
Gołąbki
Dolina Gąsawki
Nad jeziorem Ostrowieckim
Piechcińska hałda
Barcin
Noteć
"Gród Piasta"
Na koniec- ślad po kłach psa. W rzeczywistości nie wygląda tak mega źle ;)
Kategoria 100- 150 Km, Po Kujawsko- Pomorskim
Lesersko po okolicznym terenie
Piątek, 21 marca 2014 · dodano: 21.03.2014 | Komentarze 0
Dzisiaj po tygodniowej przerwie od roweru w końcu pogoda się polepszyła i można było wyjechać. Zgadałem się z Marcinem i pokręciliśmy się po okolicy. Trasę wybraliśmy tak, żeby jak najwięcej jechać po lesie, żeby uchronić się od silnego wmordewindu. Początek przez Las Miejski- na wjeździe zaliczamy krótki lot na hopce ;), później Kędzierzyn, NWN, Piaski, przez las w okolice Wymysłowa, Wierzbiczany, Sczytniki Duchowne i Gniezno. Miałem jeszcze dokręcić do 2 tys. w tym roku, ale po zasiedzeniu się u babci zbytnio mi się nie chciało :D. Powrót do domu po zmroku- bardzo ciepło bo krótko przed 19 rynkowy termometr wskazywał 17°C. Kategoria 50-100 Km, Z towarzystwem
Dolina Cybiny
Piątek, 14 marca 2014 · dodano: 15.03.2014 | Komentarze 4
Jako, że wszystkie źródła informacji mówią o załamaniu pogody na najbliższe dni, to postanowiłem wykorzystać piątek na dłuższy trip. Trasę ułożyłem tak, żeby powrót mieć z wiatrem, na cel padła Dolina rzeki Cybiny. Początek identyczny jak wczoraj- terenem do Wierzyc przez Baranowo i Przyborowo. Z Wierzyc kawałek asfaltem do Gołunia i znów w teren w kierunku Zbierkowa i Nowej Górki. Przy okazji zaliczyłem zjazd z ekstra górki, o którą zahaczyliśmy w październiku z Piotrasem i Kubą. Niezła jest i można się na niej porządnie rozpędzić ;). Wyjazd w Kociałkowej Górce, ponownie trochę asfaltem i skręt na Drążynek i dalej na Dębiniec- teren, teren, teren :). Krótki postój na jakąś kanapkę i kierunek Promienko, Biskupice, Uzarzewo i Kobylnica. Tu pojechałem na miejsce widokowe, która też odwiedziliśmy z Grigorem i Mr Jerrym w czasie tripu na Osową Górę. Fotki i odpoczynek po jeździe- strasznie dużo ptactwa dziś było i robiły taki hałas, że nie wiem :D. Po odpoczynku przy klekocie ptaków ruszyłem w drogę powrotną. Nie chciało mi się cofać na asfalt, więc pojechałem w dół drogą z mega koleinami ;). Później wjechałem do jakiegoś lasu i droga przecinała rzekę. No nic, zawróciłem i wg GPS miałem rzut beretem do drogi Gortatowo- Uzarzewo. Według wskazówek skierowałem się właśnie na nią wspinając się po podjeździe z korzeniami. Podjazd się skończył a tu pole ;). Przejechałem przez nie jakieś 50 metrów i znalazłem się na wspomnianej drodze Gortatowo- Uzarzewo. No i stąd powrót do domu taki sam jak dojazd- sporo terenu i jazda przez Biskupice, Promienko, Dębiniec, Drążynek, Kociałkowa Górka, Nowa Górka, Zbierkowo, Gołuń, Wierzyce, Przyborowo i Baranowo. Wracałem już przy ciemnościach i świetle księżyca- fajne wrażenie, lubię w takiej porze jeździć ;). I ponownie dzisiaj wpadły krótkie spodenki, również ciepło było- dopiero w drodze powrotnej przed Gołuniem musiałem narzucić nogawki i rękawki, bo chłodno się zrobiło ;).Super górka w PK Promno
Dębiniec
Dolina rzeki Cybiny
W drodze powrotnej towarzyszył mi księżyc ;)
Kategoria 50-100 Km, Po Wielkopolsce
Wolność! ;)
Czwartek, 13 marca 2014 · dodano: 13.03.2014 | Komentarze 5
Dziś dotarł nowy hak przerzutki. Po zajęciach i zamontowaniu wszystkiego udałem się na małą jazdę. Z założenia dzisiaj bardziej regeneracyjnie po poniedziałkowym i wczorajszym bieganiu- 2 razy ponad 5 km. Trasa to prawie całość w terenie do Wierzyc przez Baranowo i Przyborowo. Powrót identyczny. Kilka razy byłem zmuszony zatrzymać się i poprawić łańcuch- spadał z dolnego kółka przerzutki- stawiam, że to z powodu tego, że przy urwaniu haka we wtorek przerzutka zatrzymała się na szprysze i plastik delikatnie zmienił kształt. Po przyjeździe do domu kółko wymieniłem na nowe.No i pierwszy raz w tym roku jechałem w krótkich spodenkach- pełna wolność i swoboda ;)
Jutro może jakaś dłuższa trasa po zajęciach, bo pogoda na weekend ma się zepsuć i dobrze byłoby jeszcze piątek wykorzystać.
Pierwszy raz na krótko ;)

Kategoria <50 Km
Terenowa pętla Micora/ znów pech!
Wtorek, 11 marca 2014 · dodano: 11.03.2014 | Komentarze 2
Standardowa pętla po Wierzbiczanach i Jankowie. Trochę zmodyfikowana i wyciśnięte jeszcze więcej przewyższenia- z ciekawszych rzeczy mogę do pętli dodać jeszcze tylko singiel przy brzegu jeziora z Kujawek do Lubochni- ciekawszej trasy chyba już u w tych okolicach nie da się zrobić ;). Po pętli na wjeździe do Gniezna znów złamał się hak przerzutki. Wytrzymał od sierpnia do dzisiaj- 5 miesięcy. To zdecydowanie zbyt krótko, no ja nie wiem czy mam taką mocną łydę czy co że haki mi tak idą :D. A może to przez oszczędność- kupiłem najtańszy w necie za 45 zł, a oryginalny to koszt 70 zł. I ciekaw jestem czym one się różnią? Precyzją wykonania, wytrzymałością, lepszym materiałem, droższy dłużej wytrzyma? Eh i na razie jakiś czas pewnie przymusowo przerwa od bika, a już noga ładnie kręciła :(. I zostanie bieganie żeby mięśnie się nie zastały totalnie. Kategoria <50 Km